Czy na niebo wrócą naddźwiękowe samoloty?
Działania podejmowane w ostatnim czasie przez producentów samolotów pozwalają mieć nadzieje, że po 50 latach od pierwszego lotu concorda, powrót maszyn naddźwiękowych do służby w liniach lotniczych stanie się możliwy. Jedyne związane z tym wątpliwości dotyczą poziomu szkodliwych emisji.
Reklama
W czasach gdy na ograniczanie szkodliwego wpływu
transportu lotniczego na środowisko kładziony jest coraz większy nacisk wydaje
się, że grupy związane z ochroną środowiska mogą faktycznie mieć pewne
wątpliwości co do argumentów za powrotem naddźwiękowych maszyn. Pomimo to,
gdy Boeing poinformował w lutym br. o planowanej dużej inwestycji w spółkę Aerion, zajmującą się projektem naddźwiękowego pasażerskiego statku powietrznego o
charakterze maszyny typowo biznesowej, to sprawy wydają się nabierać tempa i
stawać się poważniejsze. Dzięki wsparciu amerykańskiego giganta to właśnie
Aerion ma szansę być pierwszym podmiotem, który do połowy przyszłej dekady
mógłby zaproponować taki samolot.
Decyzja Boeinga o inwestycji w
Aerion była dla wszystkich sporą niespodzianką, tym bardziej, że wartości
udzielonego wsparcia nie zdradzono. Można jednak przypuszczać, że nie była to
mała kwota, ponieważ dwóch członków pięcioosobowej rady nadzorczej Aeriona to
dyrektorzy wysokiego stopnia w Boeingu. Są to wiceprezesi Mike Sinnett, odpowiadający za strategię produktową oraz programy dotyczące nowych samolotów
w Boeing Commercial Airplanes i Ken Shaw, który nadzoruje łańcuch dostaw w
Boeing Global Services. Na początku tego roku Boeing zaprezentował koncepcję samolotu osiągającego prędkość na pograniczu bariery dźwięku, a także poinformował o pracach nad ultraszybkim małym samolotem pasażerskim.
W pierwszym kwartale tego roku całą branżę obiegły wieści
jakoby wsparcia w zakresie projektowania i późniejszego wytwarzania samolotu
AS2 miał udzielić największy dostawca Boeinga, Spirit AeroSystems. Firma
zapowiada, że zaprojektuje kadłub maszyny, która ma rozpędzać się do prędkości 1,6 macha. Do tej pory udział w projekcie zadeklarowały się też takie firmy jak GE
Aviation, która opracowuje silniki oraz Honeywell odpowiedzialna za awionikę. W
najbliższym czasie spodziewane jest ogłoszenie kolejnych współpracowników na
liście projektu AS2.
Boeing od wielu już lat współpracuje z NASA nad rozwojem
technologii transportu z prędkościami naddźwiękowymi, ale przez cały ten czas
nie zdradzał zainteresowania projektem własnego samolotu. Teraz
jednak skierował się w stronę mogących zrealizować się planów Aeriona.
Inwestycja amerykańskiego giganta jest związana z jego jednostką pod nazwą
NeXt, która została powołana do pracy nad przyszłościowymi rozwiązaniami transportowymi.
Biuro to skupia się na alternatywach tak dla transportu lokalnego jak na
przykład lotnicze taksówki, jak i na rynku usług dalekodystansowych jak właśnie
transport naddźwiękowy. To z kolei oznacza, że choć Aerion zaczyna z poziomu
niewielkiego biznesowego odrzutowca to w przyszłości może być, dzięki wsparciu
Boeinga, w stanie rozwijać większą maszynę.
- Skupiamy się na działaniach mających na celu
wzbogacenie każdego segmentu rynku lotniczego o wydajne samoloty naddźwiękowe - powiedział Tom Vice, dyrektor zarządzający Aeriona. - Zarówno Aerion jak i
Boeing analizuje rozwój rynku, gospodarki, a także technologii niezbędnych do
budowy komercyjnych samolotów pasażerskich. Ufam, że to tylko kwestia czasu nim
uda nam się stworzyć zrównoważony rynek linii lotniczych oferujących loty
naddźwiękowe.
Bardzo ciekawe wydaje się podejście Aeriona do kwestii
norm emisji hałasu, które muszą spełniać samoloty. W przeciwieństwie do Boom
Supersonic, startupu z Denver, który lobbuje za wprowadzeniem osobnych norm dla
maszyn naddźwiękowych, ta pierwsza firma planuje zbudować samolot, który będzie
w stanie spełnić normę hałasu dla startu i lądowania na poziomie 5., czyli tą samą co nowoczesne samolot pasażerskie poruszające się z prędkościami niższymi
od prędkości dźwięku. Dodatkowo maszyna ma być tak bardzo wydajna i
ekologiczna jak to tylko możliwe i to zarówno podczas lotu z prędkościami nad-
jak i poddźwiękowymi.
- Musimy spełnić obecnie obowiązujące surowe normy będące
warunkiem do uzyskania certyfikatów typu statku powietrznego. Chcemy
wykorzystać tę konieczność do stworzenia naddźwiękowej maszyny, która nie tylko
sprosta wymogom regulatorów, ale też zmieści się w tym co jest w stanie
zaakceptować opinia publiczna - tłumaczy Vice. -Oznacza to również, że duże
samoloty pasażerskiej produkcji Aeriona, Aeriona i Boeinga, będą tak samo
bezpieczne dla środowiska jak i nasz pierwszy planowany samolot kategorii
biznesowej - dodał potwierdzając mariaż obu firm.
Projekt samolotu AS2 Aeriona to tak jak ten, który
proponuje Boom Supersonic (55-miejscowy samolot rozwijający prędkość 2,2 macha,
nazwany Overture) jest opracowywany tak aby maszyna mogła poruszać się z
prędkością naddźwiękową nad wodami i poddźwiękową nad lądem. Jest to
rozwiązanie nieco prostsze od badanego przez Boeinga i NASA, polegającego na
stworzeniu samolotu, który generowałby możliwie zredukowany grom naddźwiękowy w
momencie przekraczania granicy prędkości dźwięku. Gdyby jednak kiedyś uległy
zmianie obecne regulacje dotyczące ograniczenia prędkości rozwijanych nad
lądami do 1 macha, to Aerion planuje wdrożenie rozwiązania polegającego na
przesunięciu granicy prędkości, przy której samolot generuje grom naddźwiękowy
do poziomu 1,2 macha, co pozwoliłoby na bardzo szybkie podróże bez generowania
nadmiernego hałasu.
- Nie chcemy naciskać na znoszenie ograniczeń dotyczących
naddźwiękowych lotów nad terenami lądowymi do czasu gdy nie pojawi się
rozwiązanie technologiczne, które pozwoli na ograniczenie hałasu związanego z
przekraczaniem przez samolotu prędkości dźwięku - powiedział Vice. - Sprzeciwiamy się jakimkolwiek działaniom innych podmiotów, które mają na celu
likwidację ograniczenia prędkości do Mach 1 nad lądami.
Według Vice’a są tylko dwie możliwe drogi, które mogą
doprowadzić do wykonywania lotów naddźwiękowych nad terenami lądowymi i są to
zmniejszenie hałasu związanego z gromem naddźwiękowym oraz wyeliminowanie tego
zjawiska w całości.
- Uważam, że wypracowanie technologii niwelującej hałas
gromu naddźwiękowego zajmie jeszcze dekady zanim będzie można zastosować ją w
samolotach komercyjnych - powiedział Vice. - Jednocześnie jestem zdania, że
podróże naddźwiękowe bez wywoływania gromu będą możliwe dużo szybciej i spotka
się to z akceptacją regulatorów oraz zostanie dobrze przyjęte przez opinię
publiczną.
O ile USA zastanawia się nad możliwością zmniejszenia
nieco ograniczeń w zakresie dopuszczalnych prędkości osiąganych przez samoloty
i wsparciem idei przywrócenia do życia transportu naddźwiękowego, to Europa
stoi stanowczo na stanowisku, że nie jest to doby pomysł. Prawdopodobnie z tego
też powodu na Starym Kontynencie wciąż nie jest realizowany żaden program
rozwojowy w zakresie naddźwiękowego samolotu. Swoje do tej sytuacji dokładają
też z pewnością organizacje proekologiczne, które wciąż naciskają na zmniejszenie
szkodliwych emisji, zarówno tych związanych z hałasem jak i pochodzących z
silników. Maszynami mogącymi rozwijać naddźwiękowe prędkości interesuje się coraz większa liczba przewoźników, między innymi Qatar Airways i Japan Airlines.
fot. mat. prasowe