ET302: Boeing zakończył testy zmian w 737 MAX
Szef Boeinga poinformował w środę (17.04) o zakończeniu lotów testowych boeinga 737 MAX, które miały sprawdzić zaktualizowane oprogramowanie wspomagającego sterowanie maszyną. Jak przyznał producent, to wadliwe oprogramowanie było odpowiedzialne za dwie tragiczne katastrofy maxów.
Reklama
Informację o zakończeniu lotów próbnych 737 MAX ze zaktualizowanym oprogramowaniem odpowiedzialnym za działanie systemu MCAS zapobiegającego przeciągnięciu podał na Twitterze Dennis Muilenburg, prezes i dyrektor zarządzający Boeinga.
We’re making steady progress on the path to certification for our 737 MAX software update thanks to the work of our Boeing pilots, engineers and technical experts. pic.twitter.com/DIHrhG2OOi
— Dennis A. Muilenburg (@BoeingCEO) April 18, 2019
Boeingi 737 MAX zostały uziemione na całym świecie pod koniec pierwszej połowy marca (w USA najpóźniej, bo 13 marca 2019), po tym jak 10 marca doszło w pobliżu Addis Abeby do katastrofy 737 MAX 8 linii Ethiopian Airlines. Był to już drugi tragiczny wypadek tego nowego typu samolotu. Pierwszy wydarzył się w Indonezji w październiku 2018 roku. W efekcie uziemienia maxów przez władze poszczególnych państw nad Boeingiem zawisły czarne chmury. Producent stanął w ogniu krytyki i zarzutów związanych między innymi z podejrzanym przebiegiem procesu certyfikacji samolotu (zarzut niedostatecznego nadzoru nad tym procesem postawiono także amerykańskiemu odpowiednikowi ULC - FAA), a także z zatajeniem zasady działania MCAS przed pilotami 737 MAX i pominięciem systemu w instrukcji użytkowania samolotu w locie co spowodowało, że awaria w powietrzu była w zasadzie niemożliwa do zdiagnozowania przez załogę.
Amerykański producent niemal niezwłocznie po uziemieniu maszyn podjął decyzję o wprowadzeniu poprawek do oprogramowania systemu MCAS i rozpoczął testy na symulatorach. Teraz gdy odbyło się już 120 lotów z nową wersją programu komputerowego sterującego działaniem MCAS i gdy piloci testowi spędzili w powietrzu łącznie 203 godziny, Boeing twierdzi, że 737 MAX jest już wolny od błędów i bezpieczny. Prezes Muilenburg chcąc wzmocnić siłę swojego zapewnienia, że maxy zostały skutecznie poprawione wziął osobiście udział w ostatnim locie testowym i przyznaje, że jego zdaniem oprogramowanie po aktualizacji działa zgodnie ze wszystkimi założeniami dla testowanych warunków lotu. Teraz przed Boeingiem już tylko ostatni lot certyfikujący nową wersję oprogramowania w USA. Jak sprawa certyfikacji potoczy się w innych miejscach globu pokaże czas. Na razie wszyscy operatorzy 737 MAX dostali od Boeinga uaktualnione oprogramowanie do wykorzystania podczas testów na symulatorach.
- Bezpieczeństwo to nasza odpowiedzialność, ale dzięki pracy naszego zespołu sprawimy, że 737 MAX będzie jednym z najbezpieczniejszych samolotów świata. To nasze zaangażowanie - zapewnił Muilenburg.
Wszystkim operatorom 737 MAX, którzy już od ponad miesiąca muszą radzić sobie z trudami wycofania samolotów tego typu z eksploatacji zależy na pewno na jak najszybszym wdrożeniu aktualizacji do ich maszyn i uzyskaniu odpowiednich zgód instytucji odpowiedzialnych za nakazy uziemienia maxów do tego aby poderwać je znów w powietrze. Na razie większość z przewoźników wycina połączenia z rozkładów jak United czy American Airlines, a także linie Southwest lub stara się zastąpić 737 MAX innymi samolotami jak choćby Icelandair.