LOT chwali się planami na konferencji Routes Europe 2019

Plany rozwoju siatki połączeń LOT-u prezentował w środę w Hanowerze Robert Ludera, dyrektor ds. planowania siatki i rozkładów. Przyznał, że większość tras, na których operuje LOT to połączenia z Warszawy i za każdym razem, gdy pod uwagę brane są potencjalne nowe rynki to analiza ocenia jak przewoźnik mógłby na nich zaistnieć przez wdrożenie do oferty kolejnych połączeń ze stołecznego Lotniska Chopina.

- Skupiamy się głównie na Europie Środkowej i Wschodniej, gdzie chcemy oferować trasy z Warszawy - zapewnił Ludera. - Taką strategię rozwoju podtrzymujemy pomimo świadomości tego, że przepustowość warszawskiego portu jest mocno ograniczona, i że nowe lotnisko w centralnej Polsce może powstać najwcześniej w 2027 roku - dodał nawiązując do rządowych planów budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.

Jedną z nowości LOT-u na ten rok ma być połączenie z Warszawy do Miami, które wejdzie do oferty od czerwca. We wrześniu startują z kolei pierwsze loty do indyjskiego Delhi, a od listopada będzie możliwe odbycie na pokładzie dreamlinera podróży ze stolicy naszego kraju do Kolombo na Sri Lance (to połączenie analizował szczegółowo Mirosław Pachowicz).

Tempo rozwoju LOT-u choć nie jest może największe wśród konkurencji to nie można mu zarzucić, że jest powolne. W ciągu trzech lat (2015 - 2018) liczba oferowanych przez krajowego przewoźnika tras wzrosła z 41 do 104, a liczba operacji z 66,3 tys. do 110 tys. Flota została niemal podwojona, bo zamiast 45 samolotów w 2015 było ich w 2018 już 81. Jeśli wierzyć w zapewnienia dyrektora Ludery to LOT będzie nadal rozwijał się w oparciu o hub w Warszawie. Przewoźnik podjął ostatnio próbę zaoferowania połączenia z Budapesztu do Nowego Jorku i Chicago i faktycznie wygląda na to, że oferta spoza Warszawy, a już na pewno spoza Polski nie sprzedaje się tak dobrze jak by sobie tego życzono w Locie. W tym tygodniu pojawiły się doniesienia, że z Budapesztu LOT poleci też do Belgradu, co może wskazywać na poszukiwanie większej liczby pasażerów na rejsy do USA.

fot. mat. prasowe