Air Canada zmienia rozkład aby zminimalizować skutki uziemienia 737 MAX
Air Canada to kolejne linie lotnicze, które muszą uporać się z problemami wynikającymi z uziemienia boeingów 737. Przewoźnik dokonał zmian w rozkładzie, aby do końca kwietnia pokryć dostępnymi maszynami 98 proc. swojej siatki połączeń.
Reklama
W
ubiegłym tygodniu informowaliśmy o tym jak z trudnościami spowodowanymi
uziemieniem boeingów 737 MAX radzą sobie linie lotnicze w USA, gdzie samolotów
tych latało najwięcej. Kanada to jednak drugi poważny rynek dla maxów. Linie
lotnicze Air Canada posiadają w swojej flocie 24 boeingi 737 MAX 8, a w marcu i
kwietniu spodziewały się dostawy kolejnych sześciu maszyn tego typu.
-
Boeingi 737 MAX odpowiadały za 6 proc. naszych operacji, ale usunięcie ich z
rozkładu powoduje efekt domina, który oddziałuje niestety negatywnie na nasz rozkład
i ostatecznie ma wpływ na część z naszych pasażerów - powiedziała Lucie
Guillemette, wiceprezes i dyrektor handlowa Air Canada. - Pracujemy intensywnie
nad zminimalizowaniem skutków uziemienia 737 MAX. Aby zapewnić w przyszłości naszym
klientom pewność, że zaplanowana przez nich podróż się odbędzie wprowadzamy
teraz zmiany w naszym rozkładzie do lipca, a także podjęliśmy kroki w celu
zapewnienia przez naszą globalną sieć całej zaplanowanej dotychczas pojemności - dodała Guillemette.
Na
obecnym etapie Air Canada przygotowuje zmiany w majowym rozkładzie. Mają one
pomóc w efektywniejszym wykorzystaniu dostępnej floty, a także zapewnieniu
klientom z wykupionymi biletami możliwości odbycia podróży. Jak dodała dyrektor
handlowa linii, planowane jest na razie uwzględnienie, że uziemienie maxów
potrwa co najmniej do lipca. Aby zminimalizować negatywne skutki tej sytuacji
Air Canada zastępuje 737 MAX na obsługiwanych przez nie trasach innymi
samolotami, co sprawia, że latają na nich maszyny podobnej wielkości lub
większe. Aby ułatwić sobie to zastępowanie maxów, przewoźnik zdecydował się na
przedłużenie leasingu samolotów, które miały zostać usunięte z floty z uwagi na
pojawienie się z nowych boeingów. O tym kiedy 737 MAX faktycznie wrócą do służby ciężko na razie nawet dywagować, szczególnie w obliczu nowych doniesień odnośnie certyfikacji tych maszyn.
- Klienci, którzy zaplanowali podróż na
okres od teraz do lipca mogą być pewni, że będziemy na bieżąco informować ich o
każdej zmianie, którą wprowadzimy w naszym rozkładzie. Funkcjonujemy w
rozległej globalnej sieci i możemy liczyć na wsparcie naszych partnerów, którzy
mogą pomóc nam w zapewnieniu jak najmniejszych utrudnień naszym pasażerom.
Minimalizowanie negatywnych skutków zaistniałej sytuacji to nasz najwyższy
priorytet - zapewnia Guillemette. - Pozostajemy w pełni oddani zapewnianiu tak
wysokiego poziomu jakości usług i bezpieczeństwa jak do tej pory, również
dlatego, że tego oczekują od nas pasażerowie Air Canada. Mogą oni ze
stuprocentowym zaufaniem nadal rezerwować bilety na podróże naszymi liniami.
Z
uwagi na uziemione boeingi 737 MAX, Air Canada przyspiesza działania prowadzące
do przejęcia airbusa A321 zakupionego od WOW Airlines w ostatnim czasie.
Ponadto linie wynajęły maszyny od innych przewoźników, takich jak choćby Transat,
który wykonuje tymczasowo loty z siatki połączeń Air Canada. Jest to
obsługiwana raz dziennie trasa z Vancouver do Montrealu, a umowa obejmuje na
razie okres od 20 do 31 marca. Od 1 do 30 kwietnia samolot Air Transat będzie z
kolei operował z Montrealu do Cancun.
Do
tej pory linie Air Canada aktywnie reagowały na utrudnienia poprzez zmianę
czasu operacji lub zmianę samolotów na większe lecz z obniżoną częstotliwością
kursowania, na tych trasach, które dotychczas obsługiwały częściej mniejsze
samoloty. W kilku przypadkach do obsługi jej połączeń wystawiono maszyny Air
Canada Rouge, niskokosztowej linii zależnej. Przewoźnik pracuje też nad zmianą
trasy przelotu swoich maszyn wykonujących loty z Toronto do Delhi. Połączenie
to cierpi ciągle z uwagi na zamknięcie pakistańskiej przestrzeni powietrznej i
z planów Air Canada wynika, że o ile lot z Toronto do Delhi będzie możliwy bez
przerw (z uwagi na korzystny jet-stream) to jednak w drodze powrotnej nadal
wymagane będzie międzylądowanie, ale już nie w Kopenhadze, a raczej w
Vancouver.
W
przypadku kilku tras Air Canada zawiesiła tymczasowo funkcjonowanie połączeń
obsługiwanych przez 737 MAX. Dotyczy to tras, dla których nie jest możliwe
zapewnienie maszyn zastępczych, takich jak Halifax - Londyn Heathrow i St. John - Londyn Heathrow. Mimo to przewoźnik próbuje zapewnić pasażerom możliwość
dotarcia do stolicy Wielkiej Brytanii przez swoje huby w Toronto i Montrealu.
Zawieszono także sezonowe loty z Vancouver do Kony i Lihue na Hawajach, a także
z Calgary do Palm Springs, a pasażerom zaproponowane alternatywne połączenia
przesiadkowe.
fot. mat. prasowe