Nowa Zelandia: Polacy będą musieli posiadać ETA
Nowa Zelandia radykalnie zmienia zasady wjazdu dla zagranicznych turystów. Od 1 października br. Polacy wybierający się do tego kraju będą musieli wystąpić o ETA.
Reklama
Polska jest jednym z kilkudziesięciu krajów objętych obecnie programem zwalniającym ich obywateli z konieczności uzyskania wizy turystycznej do Nowej Zelandii. Polacy podróżujący do kraju kiwi nie muszą więc dokonywać żadnych formalności przed przyjazdem. Zmieni się to w tym roku. Zgodnie z nowymi regulacjami turyści, od których nie jest teraz wymagana wiza, będą musieli przed przylotem do Nowej Zelandii uzyskać tzw. Electronic Travel Authority, czyli ETA. Obowiązek ten będzie obejmował również osoby jedynie przesiadające się na dalsze rejsy międzynarodowe na lotnisku w Auckland.
Procedura uzyskania ETA będzie polegać na wypełnieniu przez internet specjalnego wniosku oraz uzyskaniu jego aprobaty ze strony właściwego urzędu nowozelandzkiego. Całość ma trwać do 72 godzin i będzie niestety wiązała się z dodatkowymi kosztami. Jednorazowy wniosek o ETA ma kosztować 12 NZD (lub 9 NZD w przypadku złożenia go przez specjalną aplikację) i do tej kwoty zostanie również doliczona obowiązkowa opłata turystyczna (tzw. IVL) w wysokości 35 NZD. Całkowity koszt przeprowadzenia procedury wyniesie zatem ok. 120 PLN. Raz uzyskana ETA zachowa ważność przez dwa lata i będzie pozwalała na dowolną liczbę wjazdów do Nowej Zelandii w tym czasie. Rejestracja wyjazdu będzie konieczna przed rozpoczęciem podróży - linie lotnicze będą miały prawo do weryfikacji ETA podczas odprawy na lotnisku.
Dla obywateli państw objętych aktualnie obowiązkiem wizowym procedura wjazdu nie ulegnie żadnym zmianom. Podobny do nowozelandzkiego system rejestracji przyjazdu obowiązuje obywateli polskich m.in. w Kanadzie.
Fot. M. Stus