Test Prywatnego Inwestora, czyli likwidacja Okęcia
Informacja o przeprowadzeniu Testu Prywatnego Inwestora (TPI) przez CPK sp z o.o. nie wywołała zbytniego zainteresowania obserwatorów krajowego rynku lotniczego, choć powinna. Warto poświęcić jej uwagę.
Reklama
Zaciekawiani wiadomością o TPI przekazaną przez wiceprezesa ds. finansowych CPK Michała Wronę, zwróciliśmy się do spółki celowej z prośbą o więcej informacji na ten temat. Przypomnijmy, że TPI jest zbiorem analiz mających na celu ocenę czy realizowana inwestycja podmiotu gospodarczego w oparciu o środki publiczne nie nosi znamion niedozwolonej pomocy publicznej. Innymi słowy chodzi o sprawdzenie czy jeśli na miejscu Skarbu Państwa znalazłby się podmiot prywatny, to również podjąłby się sfinansowania CPK.
Zgodnie z informacjami otrzymanymi od Konrada Majszyka, dyrektora komunikacji i PR CPK, TPI wykazał, że stopa zwrotu z lotniskowej części inwestycji wynosi niespełna 10 proc., a projekt CPK ma swoje głębokie uzasadnienie ekonomiczne. Na potrzeby opracowania TPI CPK przyjął założenie, że w 2028 r. Port Lotniczy Solidarność obsłuży 30,5 mln pasażerów, co według Majszyka jest zgodne z „Koncepcją przygotowania i realizacji CPK” przyjętą przez Radę Ministrów po koniec 2017 r. W kolejnych latach spółka zakłada, że ruch pasażerski rośnie zgodnie z prognozami Urzędu Lotnictwa Cywilnego (ULC). Jednocześnie CPK założyło zachowanie stałego udziału w rynku pasażerskim lotniska centralnego na poziomie ok. 40 proc., czyli obecnym. To ostatnie założenie ma wynikać z podobnych wielkości odnotowanych w Wielkiej Brytanii, Francji, Hiszpanii i Niemczech. Niniejsza tabela ilustruje ruch pasażerski zgodny z założeniami TPI i prognozą ULC.
Przeprowadzając test wykorzystano metodę zdyskontowanych przepływów pieniężnych (discounted cash flow). W analizie przyjęło 9-letni okres planowania i realizacji inwestycji oraz 20-letni okres prognozy szczegółowej dla funkcjonowania portu lotniczego. Pozostałe lata są szacowane przez tzw. wartość rezydualną, czyli po upływie okresu wartości szczegółowej. Zakładany osiągany zwrot generowany jest przez cały okres prognozy. Spółka podkreśliła też, że są to wstępne założenia, które wymagają pogłębienia m.in. w zakresie dodatkowych analiz rynkowych i technicznych. Przed ich wykonaniem CPK nie zmierza upubliczniać aktualnego opracowania. Przedstawiciele spółki celowej nie podali, jaka firma przygotowała wyliczenia do TPI. Niewątpliwie zadania podjęła się jedna korporacja z "wielkiej czwórki", prawdopodobnie EY.
Dane otrzymane z CPK wyjaśniają parę kwestii, które umknęły komentatorem informacji o przeprowadzonym TPI. Przede wszystkim jest to analiza wstępna, a w dodatku nie dotyczy całego projektu. TPI przeprowadzono tylko dla składnika lotniczego CPK, a więc nie ma mowy o elemencie kolejowym, drogowym czy tzw. airport city. Przytaczane dane o wielkim, pozytywnym wpływie CPK na PKB, dochody budżetu państwa i liczbę nowych miejsc pracy są delikatnie ujmując robione na wyrost, bowiem TPI nie uwzględnia parametrów makroekonomicznych. Jedyną rzeczą, którą można wywnioskować z wyników TPI jest to, że wybudowanie lotniska z przepustowością ok. 45 mln pasażerów rocznie da 10-procentowy zwrot na inwestycji, ale pod warunkiem, że w pierwszym roku funkcjonowania Portu Lotniczego Solidarność zostanie obsłużonych 30,5 mln pasażerów, a dalej ta liczba będzie rosnąć o kilka procent rocznie.
Zakładając, że na centralnym lotnisku przychód na jednego pasażera wyniesie ok. 56 zł (to wynik PPL z zeszłego roku) to cały przychód spółki w pierwszym roku zamknie się kwotą ponad 1,7 mld zł. Przy zachowaniu marży operacyjnej na poziomie 35-40 proc. nowy port nie powinien mieć kłopotu z kosztami zarządzania, utrzymaniem i remontami, a także ze spłatą zaciągniętych zobowiązań. Jest tylko jeden problem, który od czasów samorządowej kampanii wyborczej prawie wszyscy zamiatają pod dywan z konsekwencją wartą lepszej spawy. To kwestia likwidacji Lotniska Chopina. Przedstawiciele spółki celowej twierdzą, że co do przyszłości Okęcia nie zapadła na razie żadna decyzja i że w tym zakresie wciąż trwają analizy. Zdaniem Majszyka decyzja zostanie podjęta w przyszłości na poziomie rządowym.
Wydaje się jednak, że decyzja w sprawie Lotniska Chopina już dawno zapadła, a przytoczona narracja jest tylko niezbyt mądrym politycznym przekazem rządu narzucanym kierownictwom spółek Skarbu Państwa. Skąd, bowiem ma się na Mazowszu pojawić 30 mln pasażerów w 2028 r. bez zamknięcia Okęcia, które za kilka lat osiągnie przepustowość 28 mln pasażerów rocznie? Konkluzja wykonanego TPI jest bardzo jasna, choć na razie nikt wprost nie chce jej artykułować. Port Lotniczy Solidarność zwróci się, ale jedynie pod warunkiem likwidacji Lotniska Chopina. Czy polskim decydentom odpowiedzialnym za lotnictwo cywilne starczy konsekwencji do jego zamknięcia, pozostaje na razie pytaniem otwartym.