Prokuratura zajęła się umową PPL z Baltoną
Prokuratura w Warszawie zajęła się umową pomiędzy Baltoną o Przedsiębiorstwem Państwowym "Porty Lotnicze" (PPL). Wniosek do prokuratury złożył Lagardere Travel Retail (LTR).
Reklama
Działania prokuratury są kolejną odsłoną konfliktu pomiędzy LTR a PPL, jaki wybuchł po podpisaniu przez właściciela Lotniska Chopina umowy na wynajem powierzchni handlowych z Baltoną. LTR twierdzi, że wybór najemcy został przez PPL ukartowany. Kontrakt PPL z Baltoną opiewa na ponad 700 mln zł.
Jak podał Business Insider Polska postępowanie prokuratury wszczęto na początku 2019 r. i jest ono prowadzone w sprawie, czyli nikomu nie zostały postawione zarzuty. W zeszłym tygodniu jako świadek złożył zeznania szef PPL Mariusz Szpikowski, który jest zdania, że działania LTR są podyktowane nieumiejętnością pogodzenia się z porażką. W ten sposób Szpikowski potwierdził swoje stanowisko wyrażone już w maju zeszłego roku w trakcie wywiadu Pasazer.com. Szpikowski twierdzi, że w prokuraturze zupełnie niepotrzebnie stracił 3 godziny, a o wynik postępowania jest spokojny.
Spór PPL z LTR ma wiele wątków. W zawarcie umowy z Baltoną, a wcześniej ugody z jej indyjskim właścicielem Flemingo Dutyfree był zaangażowany nie tylko PPL ale także Skarb Państwa i Prokuratoria Generalna. Państwo polskie przegrało spór z Flemingo Dutyfree przed Trybunałem Arbitrażowym w Hadze. Indyjska spółka uzyskała wyrok nakazujący Skarbowi Państwa zapłatę 20 mln euro odszkodowania za naruszenie umowy o wzajemnej ochronie inwestycji między Polską a Indiami oraz za nieuzasadnione wywłaszczenie. LTR uważa, że ta okoliczność mogła wpłynąć na sposób procedowania wyboru najemcy powierzchni handlowych na Okęciu.
Ze swojej strony PPL twierdzi, że wybór najemcy nie miał nic wspólnego z wyrokiem sądu w Hadze. Procedura wyboru została przeprowadzona w celu zwiększenia przychodów PPL, co udało się właśnie dzięki wejściu do gry konkurenta LTR, jakim jest Baltona. Kontrakt zdobył po prostu lepszy z oferentów, a PPL udało się zdywersyfikować najemców na Lotnisku Chopina. Gdzie leży prawda dowiemy się zapewne dopiero po ostatecznym rozstrzygnięciu sądu tj. za kilka lat.