Struzik: chcemy odkupić udziały PPL w lotnisku Warszawa-Modlin
Marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik i burmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego Jacek Kowalski są gotowi do odkupienia udziałów Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze" (PPL) w spółce Mazowiecki Port Lotniczy Warszawa-Modlin (MPL).
Reklama
W zeszłym tygodniu Mariusz Szpikowski, prezes PPL oświadczył, że jest gotów sprzedać swoje udziały w MPL, bo nie ma żadnego wpływu na przyszłość spółki, w którą siedem lat temu jego firma zainwestowała prawie 100 mln zł. Jednocześnie, zapytany o oferty zakupu złożone przez samorząd mazowiecki, stwierdził, że do tej pory nie otrzymał żadnej.
Na reakcję największego udziałowca MPL i jednocześnie antagonisty PPL, jakim jest marszałek województwa mazowieckiego, nie trzeba było długo czekać. Na dzisiejszym (19.02) briefingu prasowym, na którym był obecny nie tylko marszałek województwa mazowieckiego, ale również burmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego, przewodniczący rady nadzorczej MPL Marek Miesztalski oraz zarząd modlińskiej spółki w komplecie (Leszek Chorzewski, Piotr Okienczyc i Marcin Danił), Struzik ustosunkował się do zeszłotygodniowego stanowiska szefa PPL.
Marszałek jasno stwierdził, że jest zainteresowany odkupieniem udziałów od PPL, skoro ten ostatni nie chce rozwijać lotniska. Struzik stwierdził, że choć najlepiej byłoby przejąć te udziały bezpłatnie, bo są to środki publiczne, to jednak rozumie interes PPL. Marszałek powiedział, że na najbliższym nadzwyczajnym zgromadzeniu wspólników MPL, które odbędzie się 5 marca br. zgłosi propozycje przejęcia udziałów od PPL. Jednocześnie Struzik stwierdził, że rozmawiał o udziale w tej transakcji władz Warszawy, które wyraziły wstępne zainteresowanie.
Przewodniczący rady nadzorczej MPL Miesztalski stwierdził, że powadzona obecnie przez EY procedura due diligence powinna zostać rozszerzona o wycenę spółki, dzięki czemu będzie wiadomo, jaką kwotę należy zaproponować PPL. - Jeśli uda się rozbudować lotnisko, to niezależnie od powstania Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) przyszłość Modlina nie jest zagrożona. - powiedział Miesztalski.
P.o. prezesa zarządu MPL Leszek Chorzewski przypomniał, że port w Modlinie ma zaledwie 6 lat i nie powinno się go porównywać z portami funkcjonującymi już od wielu sezonów, takich jak Poznań czy Wrocław. Jednocześnie przypomniał wagę modlińskiego portu dla północno-wschodniego Mazowsza oraz fakt, że port jako pierwszy został stworzony z myślą o tanich liniach lotniczych i czarterach. Chorzewski zwrócił też uwagę, że zarówno warunki atmosferyczne (położenie w okolicy Wisły i Narwi) , jak i siedliska ptaków nie mają negatywnego wpływu na parametry operacyjne lotniska. - Budowa tymczasowej hali powinna zapewnić podwojenie przepustowości i trwały wzrost przychodów. - dodał Chorzewski
Przypomnijmy, że od września 2017 r. trwa spór wspólników w MPL. PPL chciał dokapitalizować spółkę kwotą 140 mln zł w zamian za uzyskanie nad nią pełnej kontroli. Marszałek Mazowsza był gotów oddać władzę nad modlińską spółką, ale tylko łącznie z zobowiązaniem za wyemitowane w 2012 r. obligacje. Zdaniem Szpikowskiego ten warunek szedł za daleko, więc był nie do zaakceptowania. Obecnie Szpikowski twierdzi, że oferta dokapitalizowania MPL jest już nieaktualna, bo wspólnicy ją odrzucili, więc powinni przedstawić własną koncepcję rozwoju spółki.
Porozumienie udziałowców MPL jest niezbędne z uwagi na zapisy w umowie spółki, które wymagają jednomyślności wspólników przy podejmowaniu uchwał o inwestycjach przekraczających 50 mln zl. A port lotniczy w Modlinie wymaga jak najszybszej rozbudowy, aby zwiększyć przepustowość i w konsekwencji obsłużyć większą liczbę pasażerów, co umożliwi MPL osiągnięcie wyższych przychodów. Bez modernizacji lotnisko w Modlinie ma niewielkie szansę na osiągnięcie rentowności.
Trwający prawie półtora roku konflikt w MPL, który jest w dodatku bardzo mocno powiązany z polityką, można chyba jedynie rozwiązać za pomocą rozwodu. Tym bardziej, że PPL zaangażował się już intensywnie w budowę lotniska w Radomiu i przy racjonalnym podejściu do biznesu, MPL powinien go interesować jedynie w kwestii odzyskania zainwestowanego kapitału.
Natomiast dla MPL odejście PPL nie będzie tylko pozbyciem się kłopotliwego wspólnika, ale również utratą najzasobniejszego udziałowca. Możliwość rozpoczęcia inwestycji wcale nie oznacza jeszcze, że MPL wyjdzie na prostą i pozbędzie się wszystkich kłopotów. Niemniej bez oporu PPL zarząd modlińskiego portu będzie mógł pokazać na co go stać. Uczynienie lotniska w Modlinie trwale zyskownym będzie nie lada wyzwaniem. Zanim jednak będziemy mogli obserwować zmagania zarządu MPL z warunkami panującymi na polskim rynku lotniczym, to musi nastąpić skuteczne pożegnanie z PPL. Dziś nie wiadomo, jak długi będzie to proces i czy istnieje prawdziwa wola do jego przeprowadzenia.