Podsumowanie 6. dnia strajku w PLL LOT
Kolejny dzień strajku w PLL LOT nie zakłócił dużej liczby operacji lotniczych. Biorąc jednak pod uwagę rejsy wykonane wydzierżawionymi samolotami obraz nie jest już tak różowy.
Reklama
Na stronie www.lot.com można przeczytać, że wczoraj (23.10) z powodu strajku odwołany został tylko jeden rejs z Warszawy do Krakowa. Jednak z dostępnych danych wynika, że w miniony wtorek nie odbyły się również wieczorne loty do Erywania, Frankfurtu, Kijowa, Mediolanu i Zielonej Góry oraz lot do Nowego Jorku na lotnisko Newark. Przedstawiciele przewoźnika przyznali, że rejsy do Frankfurtu i stolicy Ukrainy też zostały anulowane z powodu związkowego protestu. W sumie z lotniska Chopina nie wystartowało 7 samolotów LOT-u.
Z kolei 12 rejsów zostało wykonanych samolotami wydzierżawionymi wraz z załogami od innych linii lotniczych. Operacje wyleasingowanymi maszynami odbyły się do Brukseli, Frankfurtu (2 rejsy), Gdańska, Kopenhagi (2), Koszyc, Pragi (3) oraz Mediolanu (2). Przewoźnicy, którzy obsługiwali te trasy to Carpatair, GetJet Airlines, Gran Cru Airlines i SmartWings. Większość tych operacji odbyła się na boeingach B737 starych generacji, a kilka na wiekowym fokkerze F100.
W sumie można stwierdzić, że LOT opanował sytuację w powietrzu, choć bez wątpienia nastąpiło to bardzo dużym kosztem. Znacznie gorzej wyglądał przebieg strajku na ziemi. Do akcji protestacyjnej włączyli się posłowie opozycji, którzy spotkali się z zarządem LOT-u. Przez ponad 40 minut trwała trudna, czasami ostra, dyskusja. Prezes Milczarski próbował udowodnić, że nie zakazał wstępu do pomieszczeń spółki strajkującym. Osobiście zapraszał protestujących do budynku na przeciwko głównej siedziby firmy. Były jednak kłopoty z niedziałającą kartą prezesa. W dodatku, jak na złość, nie pomagała prawdziwie jesienna pogoda z deszczem i porywami wiatru. Całe zajście było transmitowane w mediach.
Wczoraj też zostało ujawnione nagranie poniedziałkowego spotkania prezesa z liderami związkowymi, w trakcie którego starano się wręczyć wypowiedzenie dyscyplinarne kapitanowi Adamowi Rzeszotowi, szefowi związku zawodowego pilotów. Związkowcy twierdzą nawet, że doszło wtedy do przepychanek. Miała też miejsce konfrontacja strajkujących z pozostałymi pracownikami, którzy chcą normalnie pracować. Grupy przekrzykiwały się w holu siedziby spółki. Wszystko to sprawiało wrażenie chaosu i nie wyglądało zbyt profesjonalnie. Dziś zaczyna się siódmy dzień strajku. Miejmy nadzieję, że przyniesie uspokojenie i chęć zażegnania sporu po obu jego stronach.