Prezes LOT: Rozmowa z pracownikami jest najważniejsza, a strajku nie będzie
W wypowiedzi dla TOK FM Milczarski odniósł się do sytuacji społecznej w PLL LOT, gdzie od wielu miesięcy trwa konflikt pomiędzy zarządem a związkami zawodowymi pilotów i personelu pokładowego. Spór miał już wiele dramatycznych zwrotów akcji, łącznie ze zwolnieniem dyscyplinarnym szefowej związku zawodowego stewardes i stewardów Moniki Żelazik. W ostatniej odsłonie przedstawiciele związków zapowiedzieli ogłoszenie strajku jeszcze we wrześniu br. Zgodnie z prawem, jeśli związkowcy chcą dotrzymać słowa, to powinni poinformować o rozpoczęciu protestu jeszcze dziś. Decyzja ma zostać podjęta do godziny 17.
Prezes LOT-u stwierdził, że w czasie ostatnich rozmów prowadzonych w ramach mazowieckiej rady dialogu społecznego związki zawodowe oskarżały zarząd o podejmowanie działań, które zagrażają bezpieczeństwu operacji lotniczych. Stanowczo podkreślał, że nie jest to prawda. Stwierdził też, że związki zawodowe odrzuciły propozycję zamknięcia sporu, która była bardzo korzystna dla pracowników, bo liderzy związkowi uznali, że osiągną więcej dzięki rozstrzygnięciom sądowym. Według Milczarskiego była to błędna ocena sytuacji, która w konsekwencji przyniosła szkody wszystkim pracownikom spółki.
Zdaniem prezesa narodowego przewoźnika do strajku nie dojdzie, bo większość pracowników jest zadowolona z pracy i zarobków w spółce, a konflikt ze związkowcami jest motywowany ambicjami liderów związkowych i polityka. Zgodnie z jego słowami „polityka i biznes nie idą dobrze w parze”.
Na wszelki wypadek jednak LOT złożył wniosek o zabezpieczenie sądu zakazujące przeprowadzenia akcji strajkowej do czasu rozstrzygnięcia sprawy o ustalenie nielegalności referendum, które jest podstawą do przeprowadzenia protestu. Z informacji otrzymanej od spółki wynika, że Sąd Okręgowy w Warszawie wydał takie zabezpieczenie 21 września br.