Felieton: Nie ufaj ogłoszeniom!
Czy 7 zawiera się w przedziale pomiędzy 10 a 15? Czy "salary band" to poziom maksymalnego wynagrodzenia? Biuro Prasowe LOT-u próbuje udowadniać coś czego udowodnić się nie da.
Reklama
Nie jest dobrze, gdy kontrowersje wobec treści wiadomości lub zarzuty wobec jej autora przysłaniają jej treść, a tak stało się wczoraj po publikacji mojego tekstu "ZZ LOT: Wyższe wynagrodzenia tylko dla nowych pilotów". Artykuł nie spotkał się z uznaniem LOT-u, które zwróciły się do Pasazer.com z żądaniem zamieszczenia przygotowanego sprostowania, co też uczyniliśmy.
Jako, że w sprostowaniu padły poważne zarzuty, jako autor artykułu postanowiłem ustosunkować się do oświadczenia LOT-u w formie krótkiego felietonu.
O ile w przypadku kilku podobnych artykułów, które ukazały się w innych mediach LOT zdecydował się na przesłanie dementi, tekst mojego autorstwa doczekał się pełnego sprostowania. Źródłem niezadowolenia przedstawicieli LOT jest fakt, że powołałem się na informacje Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT, jakoby LOT w ofercie pracy skierowanej do pilotów oferował wynagrodzenie w wysokości od 10 do 15 tys. dolarów. Przedstawiciele przewoźnika argumentują, że informacja ta jest nieprawdziwa i przedstawiona jednostronnie. Biuro prasowe argumentuje w sprostowaniu, że "przedział wynagrodzenia 10 – 15 tys. dolarów oznaczony w ogłoszeniu w serwisie aviationjobsearch.com określa poziom maksymalnego wynagrodzenia do uzyskania w ramach współpracy z LOT". Nie jest to prawdą, gdyż "salary band" oznacza nic innego jak widełki wynagrodzeń a nie zakres maksymalny jak wmawia mi LOT. Widełki to górna i dolna granica. Dolna 10 tys. dolarów, górna 15 tys dolarów. W ogłoszeniu pojawia się... 7 tys dolarów (6,5 tys euro). Czy 7 zawiera się w przedziale pomiędzy 10 a 15? Nie. Kropka. Wie o tym każdy kilkulatek, który uczęszczał na lekcje matematyki. Jeżeli biuro prasowe utrzymuje, że jest inaczej, to naraża wizerunek firmy, jej pracowników oraz osobiście prezesa PLL LOT, który jest absolwentem studiów ekonomicznych na prestiżowym uniwersytecie Cambridge.
Zarząd PLL LOT ogłosił nabór dla pilotów obcokrajowców, oferując im kilkakrotnie wyższą pensję niż swoim pilotom! #złezarządzanie @ISzafranska #LOT #PLLLOT @morawieckiM @KurskiPL @JaroslawKurski @BeataSzydlo @RadomirWit @cezarygmyz @beatamk #zwiazkizawodowe pic.twitter.com/FWbqAGfUD8
— Związek Zawodowy Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT (@ZwiazekLOT) July 24, 2018
W moim odczuciu LOT zdaje sobie sprawę, że przekombinował i nie dość, że nie umie się przyznać do błędu to próbuje tej sztuczki po raz kolejny twierdząc, że "zakres [widełek wynagrodzenia - przyp. red.] jest przedziałem ustawionym przez serwis aviationjobsearch.com możliwym do zaznaczania – nie został ustalony przez ogłoszeniodawcę". Nie chcę nawet dopuszczać myśli, choć taka przychodzi mi do głowy czytając sprostowanie, że LOT próbuje przerzucić swoją winę na serwis ogłoszeniowy, który nie dał mu odpowiedniego narzędzia. Ze sprostowania wynika, że w ogłoszeniu nie było możliwości wyboru przedziału niższego niż 10-15 tys dolarów, np. 5-10 czy też 5-15 tys. dolarów, w którym mieściłoby się średnie oferowane wartości wynagrodzenia przez LOT. Nie wnikam, czy faktycznie technicznie nie można było ustawić ten przedział wartości, czy nie, jednak mnie osobiście tłumaczenie LOT zupełnie nie przekonuje.
Mam wrażenie, że LOT albo swojego błędu dostrzec nie chce albo próbuje go scedować na serwis ogłoszeniowy czy na mnie. Zupełnie niesłusznie. LOT zarzuca, że nie wystąpiłem do spółki z pytaniami dotyczącymi warunków oferowanym pilotom w procesie rekrutacyjnym prowadzonym przez LOT Crew. Fakt, nie zrobiłem tego z dwóch prostych powodów. Ogłoszenie LOT-u potraktowałem poważnie, tak jak i przedstawione w nim cyfry. To tak jak gdyby potwierdzać u źródła czy 2+2 na pewno równa się 4. Drugi powód jest jeszcze bardziej prozaiczny - na odpowiedzi z biura prasowego czasem trzeba czekać nawet po kilka-, kilkanaście dni. W dobie społeczeństwa cyfrowego są to lata świetlne, informacja sprzed kilkunastu dni jest zwyczajnie medialnym trupem. Dlatego w Pasazer.com w sprawach oczywistych nie pytamy LOT-u czy 2+2=4?
Napisaliśmy, że "poprzednia oferta pracy z wynagrodzeniem 6,5 tys. euro (7 tys. dolarów) za miesiąc nie przyniosła spodziewanego zainteresowania, a przewoźnik poszukując pracowników na rynku globalnym, zmuszony jest do dostosowania wynagrodzenia do warunków panujących na światowym rynku pracy”. Faktycznie nie jest to prawda, ale jest to ciąg przyczynowo-skutkowy wynikający z wniosków wyciągniętych z organicznego błędu zlecającego ogłoszenie.
Idąc dalej LOT twierdzi, że "treść artykułu bazuje więc wyłącznie na informacjach pochodzących od Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych PLL LOT, na informacjach z innych nieoficjalnych źródeł oraz własnych opiniach autora." Drogi Locie, zejdź z wysokiego konia i skonfrontuj się z rzeczywistością. Treść artykułu bazuje na wartościach, które podaliście w oficjalnym ogłoszeniu w serwisie ogłoszeniowym. Zrobiliście błąd, dając pożywkę Waszym pracownikom i związkom zawodowym.
A wystarczyło przyznać się do błędu i posypać głowę popiołem.