Raport: LOT rośnie na lotach do Stanów Zjednoczonych

20 lipca 2018 09:30
27 komentarzy
Od ponad czterech dekad LOT łączy Polskę ze Stanami Zjednoczonymi. Połączenia te w ostatnich latach notują trzycyfrowe wzrosty liczby pasażerów.
Reklama
W kwietniu tego roku minęło 45 lat gdy Polskie Linie Lotnicze LOT uruchomiły pierwsze regularne bezpośrednie połączenie lotnicze z Polski do Stanów Zjednoczonych. Oznacza to, że polski przewoźnik narodowy realizował loty do Stanów niemal dokładnie przez połowę swojej 90-letniej historii.


Pierwszą regularną trasą LOT-u do Stanów było połaczenie z Warszawy do Nowego Jorku. Obecnie przewoźnik lata na cztery amerykańskie lotniska, łącząc z Ameryką trzy miasta w Polsce, jak również stolicę Węgier.

- LOT oferuje dziś pasażerom rejsy z Warszawy: do Nowego Jorku (JFK i Newark), Chicago, Los Angeles, z Krakowa do Chicago, z Rzeszowa do Newark oraz z Budapesztu do Chicago i JFK - wylicza Konrad Majszyk z Biura Komunikacji Korporacyjnej LOT.

Pomimo tak znacznej rozbudowy liczby połączeń za ocean obsługiwanych przez przewoźnika, pierwsza historyczna trasa wciąż należy do najpopularniejszych.

- Najpopularniejsze połączenia transatlantyckie, na których load factor jest najwyższy, to rejsy z Warszawy do Chicago i JFK - mówi Majszyk.

Przez wiele lat loty do Stanów Zjednoczonych były strategicznymi dla LOT-u połączeniami i wszystko wskazuje na to, że nie ulegnie to zmianie. W rozwoju transatlantyckich połączeń przewoźnik może liczyć na solidną bazę ruchu etnicznego. Dla wielu osób pochodzenia polskiego mieszkających w Stanach Zjednoczonych, połączenia LOT-u są pierwszym wyborem lotów do Polski, a sam LOT utożsamiany jest z jedną z najważniejszych marek naszego kraju.

Według zapewnień przewoźnika na trasach amerykańskich stale i sukcesywnie rośnie też wysokopłatny ruch biznesowy. To właśnie m. in. dla wygody pasażerów podróżujących w celach zawodowych, dla których możliwość skorzystania z wielu opcji terminu podróży jest nadrzędną przesłanką wyboru połączeń, LOT systematycznie stara się rozbudowywać ofertę.

- W tym sezonie konsekwentnie zwiększamy liczbę połączeń na trasach transatlantyckich, np. do JFK i Los Angeles - przypomina Majszyk.

Wydaje się też, że poprawa sytuacji gospodarczej Polski i wzrost siły nabywczej jej mieszkańców w połączeniu z dużo lepszym niż przez laty kursem wymiany dolara amerykańskiego powodują, iż Stany Zjednoczone stają się coraz przystępniejszym finansowo kierunkiem wyjazdów wakacyjnych.


Bez wątpienia silnym impulsem do jeszcze większego wzrostu ruchu do Stanów Zjednoczonych byłoby zniesienie obowiązku wizowego dla obywateli Polski. Jednak, aby to się stało odsetek odmów w amerykańskim procesie wizowym musi spaść z obecnych 5,9 proc. do 3 proc. Żeby osiągnąć ten cel, na początku tego roku, powstała koalicja organizacji pozarządowych i biznesu, która przez kolejnych kilka miesięcy będzie promowała występowanie o wizę do USA i objaśniała zasady jej przyznawania. Do koalicji tej weszły także Polskie Linie Lotnicze LOT.

- 

Z wizami do USA wiąże się wiele emocji i mitów, co powoduje, że Polska nadal jest jednym z niewielu krajów Unii Europejskiej, której obywatele w podróży do USA potrzebują wiz. Możemy to zmienić. Naszym celem jest obalenie tych mitów i zachęcenie Polaków, by w ciągu nadchodzących kilku miesięcy występowali o wizę, ale jednocześnie robili to rzetelnie, gdyż każde niewłaściwe aplikowanie kończy się odmową. To z kolei psuje statystyki i powoduje, że Polacy muszą podróżować do USA z wizą w paszporcie. Do możliwości, jakie otwiera wejście Polski do ruchu bezwizowego, nie trzeba nikogo przekonywać: to ogromny impuls rozwojowy dla wymiany handlowej, kulturalnej oraz nowy wymiar łączności dla wielu polskich rodzin. Cieszę się, że tyle znakomitych organizacji w tym samym momencie dostrzegło ten potencjał i startuje z tą społeczną kampanią – powiedział Adrian Kubicki, dyrektor Biura Komunikacji LOT i inicjator akcji.

Nawet przy obowiązujących wizach, ruch na trasach do Stanów Zjednoczonych systematycznie wzrasta. Od 2016 r., kiedy to przestały obowiązywać ograniczenia nałożone na przewoźnika po otrzymaniu pomocy publicznej, LOT rozpoczął proces rozbudowy oferowania na lotach do Stanów, realizowany poprzez rozbudowę floty, zwiększanie liczby rotacji na istniejących połączeniach oraz otwieraniu nowych połączeń.


Rozwój połączeń wspierany był dostawami nowych samolotów dalekodystansowych. W tym roku do floty ośmiu boeingów 787-8 dołączyły większe wersje samolotów, boeingi 787-9. Obecnie to właśnie te większe maszyny rozkładowo obsługują loty z Warszawy do Nowego Jorku JFK oraz Chicago.


Posunięcia te przełożyły się na znaczne zwiększenie oferowania. Gdy w pierwszej połowie 2015 r. oferowanie LOT na lotach z Polski do USA wynosiło prawie 158 tys. miejsc, w tym samym okresie tego roku sięgało już prawie 326 tys. miejsc. W konsekwencji, przez ostatnie trzy lata w okresie od stycznia do końca czerwca oferowanie wzrastało w trzycyfrowym tempie, w pierwszym półroczu tego roku osiągając wartość 139 proc. rok do roku.

Co jest bardzo ważne dla przewoźnika, na trasach do Stanów Zjednoczonych jeszcze szybciej od oferowania wzrastał popyt. W pierwszym półroczu 2018 r. na pokładach samolotów LOT na trasach do Stanów Zjednoczonych gościło prawie 258 tys. pasażerów, czyli o 141 proc. więcej niż przed rokiem. Podobną prawidłowość można było zaobserwować rok temu, kiedy to 123 proc. wzrost liczby pasażerów w pierwszym półroczu wyprzedzał 121 proc. wzrost oferowania.

- Z roku na rok zwiększamy oferowanie na połączeniach między Polską i Stanami Zjednoczonymi. Od 2017 r. przewozy wzrastają w większym stopniu niż oferowanie, co jest zjawiskiem pozytywnym i dowodem na rosnące zainteresowanie ze strony pasażerów - informuje Majszyk

W osiąganiu tak dobrych wyników przewozowych pomaga stale rosnące liczby oraz udział pasażerów transferowych. W pierwszym półroczu 2015 r. 42 proc. pasażerów podróżujących do Stanów Zjednoczonych (około 53 tys. osób) należało do tej grupy. Od początku stycznia do końca czerwca tego roku na loty do Stanów przesiadało się już ponad 144 tys. pasażerów, co oznacza iż udział pasażerów transferowych wzrósł do 56 proc. Największy, 128 proc. przyrost liczby pasażerów transferowych LOT osiągnął w pierwszej połowie 2017 r., kiedy to w perspektywie rok do roku udział tych pasażerów wzrósł z 46 do 55 proc.

- Dane pokazują, ze w ciągu trzech lat prawie potroiliśmy liczbę pasażerów tranzytowych, co jest zasługą rozwijającego się hubu i wpisuje się w założenia strategii rentownego wzrostu 2016-2020. Warto wspomnieć, ze w 2017 i 2018 r. otworzyliśmy połączenia Kraków-Chicago i Rzeszów-Newark, w przypadku których ruch tranzytowy jest znikomy, mimo to ruch tranzytowy pnie się w górę - mówi Majszyk w rozmowie z Pasazer.com.


W najbliższych latach LOT może mieć jednak coraz większe trudności w utrzymaniu tak wysokiego tempa wzrostu liczy pasażerów transferowych. Na przeszkodzie stoją ograniczenia infrastruktury Lotniska Chopina, głównego hubu przewoźnika, który coraz szybciej zbliża się do osiągnięcia granicy przepustowości. Dla władz LOT-u jest to problem, którego rozwiązania upatrują w przenosinach na zapowiadane nowe lotnisko, Centralny Port Komunikacyjny.

- Dalszy rozwój ruchu przesiadkowego na Lotnisku Chopina jest utrudniony z powodu ograniczeń infrastrukturalnych i slotowych lotniska, które są pochodną ograniczeń środowiskowych, braku trzeciego pasa itd. Nie da się już np. dołożyć więcej polaczeń w tzw. drugiej fali atlantyckiej, do której są podłączone tranzyty z i do Europy Środkowo Wschodniej. Coraz bardziej zauważalny w warunkach dynamicznie rosnącego ruch brak miejsca w Non-Schengen w Warszawie to kolejny argument przemawiający za przyspieszeniem przygotowań do budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego, czyli nowego lotniska między Łodzią i Warszawą - przekonuje Majszyk.

Paradoksalnie jednak, obecna sytuacja na Lotnisku Chopina, w której coraz bardziej odczuwalny jest problem braku slotów może stanowić korzyść dla LOT-u, gdyż skutecznie obniża szansę na to, że w Warszawie pojawią się konkurencyjni przewoźnicy ze Stanów Zjednoczonych. Tym samym Lotnisko Chopina staje się “hubem fortecą”, na którym LOT jest w stanie zachować swoją dominującą pozycję.

Przedstawiciele polskiego przewoźnika przekonują jednak, że brak lotów do Polski realizowanych przez linie lotnicze ze Stanów Zjednoczonych nie jest wynikiem braku slotów, a jedynie ograniczonym rozmiarem polskiego rynku. 



- Zainteresowanie pasażerów rejsami między Polską a USA rośnie w dużym tempie, ale mimo to poziom ruchu O&D na tych kierunkach wciąż nie jest na tyle duży, żeby wzbudzał zainteresowanie dużych przewoźników amerykańskich - wyjaśnia Majszyk.

Przewoźnicy ze Stanów Zjednoczonych pojawiają się jednak w innych krajach Europy Środkowo - Wschodniej. W tym roku sezonowe loty z Filadelfii do Budapesztu oraz Pragi zainaugurowały linie lotnicze American Airlines. Nie wykluczone, że po przeprowadzce na CPK, który według zapowiedzi swoich twórców będzie dużym, międzykontynentalnym lotniskiem, LOT znajdzie się w sytuacji, w której będzie musiał bezpośrednio konkurować z innymi liniami lotniczymi.


Oprócz przewoźników amerykańskich, loty transatlantyckie z Polski mogłyby teoretycznie świadczyć linie lotnicze specjalizujące się w obsłudze niskokosztowych połączeń długodystansowych. Poczynania tych przewoźników wspiera rozwój technologii lotniczej, dzięki któremu coraz częściej Atlantyk mogą pokonywać nie tylko wielkie maszyny, których zapełnienie jest stosunkowo trudne, ale także samoloty wąskokadłubowe, gwarantujące większą elastyczność operacyjną. Przedstawiciele LOT zapewniają jednak, że póki co tego rodzaju konkurencja nie jest realna.

- 

Z uwagi na odległość miedzy Polską a Wschodnim Wybrzeżem USA, a także z uwagi na warunki meteorologiczne (np. silne wiatry) i parametry operacyjne zarówno A321neo LR jak i B737MAX nie są w stanie wykonywać rejsów bezpośrednich pomiędzy Polską a USA w konfiguracji „All Economy” - zapewnia Majszyk.

Wszystko to powoduje, że inaczej niż przy lotach z Budapesztu, przy bezpośrednich lotach z Polski do Stanów Zjednoczonych LOT nie ma na razie praktycznie żadnej konkurencji i nie zanosi się na to, żeby miał.

fot. Wikicommons, PLL LOT, Piotr Bożyk, Prague Airport

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gość_ee53d 2018-07-24 19:16   
gość_ee53d - Profil gość_ee53d
przesiadka we FRA wygodniejsza niż w WAW? wow to gratuluje, gorsze od FRA jest tylko CDG
A fotele w A380 LH sa takie jak w B787 w LO tylko w A380 masz dużo więcej osob co jest meczace
Nie podajesz ani jednego argumentu, nic, jedynie ze latasz przez FRA
gość_e091d 2018-07-23 20:33   
gość_e091d - Profil gość_e091d
Jak zaczną latać P2P KRK - JFK i zmienią te fatalne fotele w ekonomicznej to może mnie zobaczą a póki co to przesiadam się we Frankfurcie.
gość_e3a79 2018-07-21 15:22   
gość_e3a79 - Profil gość_e3a79
gość_00546 " Latam na trasie KRK - JFK i do póki muszę się przesiadać żeby tam dolecieć to zawsze wybiorę Frankfurt lub jakiś inny hub zachodnioeuropejski a nie WAW lub CPK o ile powstanie. Daje wam to coś do myślenia LOT czy nadal nie dociera? " Typowe malkontenctwo, skoro ja nie latam .....
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy