Hotele marki Exe należą do Hatusa Group. W sumie na świecie funkcjonuje 63 obiekty w 13 krajach. Wiele z nich działa właśnie w Hiszpanii.

Exe Sevilla Palmera został otwarty w 2010 r. Oferuje 95 dużych pokoi z łazienkami (92 dwójki z jednym lub dwoma łóżkami i 3 tzw. Junior Suites). Goście mogą zameldować się o godz. 14, a wymeldować do 12 następnego dnia. Hotel daje jednak możliwość późniejszego wykwaterowania zależenie od dostępności. Oferuje też szereg udogodnień.

Adres: Cardelan Ilundain 28, Sewilla, Andaluzja, Hiszpania

Kategoria: hotel czterogwiazdkowy, miejski

Ceny: Najtańszy pokój jednoosobowy bez śniadania kosztuje 50 euro (ok. 216 PLN). W szczycie sezonu ceny zaczynają się od ok. 80 euro (350 zł) w najbardziej podstawowej ofercie. Można płacić gotówką lub kartami płatniczymi.

Hotel zlokalizowany jest w spokojnej dzielnicy Sewilli, ok. 30 min. pieszo do zabytkowego centrum miasta. Kilkaset metrów od hotelu znajduje się Avenida de la Palmera - jedna z głównych arterii miasta, gdzie zlokalizowanych jest wiele zabytkowych willi, z których część to konsulaty zagraniczne. Niedaleko obiektu znajdziemy także przystanki autobusów komunikacji miejskiej oraz stację Sevilla-Virgem del Rocio, na której zatrzymują się pociągi podmiejskie.

Exe Sevilla Palmera mieści się niedaleko dużego szpitala miejskiego. W pobliżu znajduje się także kilka barów tapas, cukiernia i apteka. Supermarket Mercadona zlokalizowany jest w tym samym zespole budynków, co hotel. Sklep otwarty jest od poniedziałku do soboty w godz. 9 - 22.

Każdy pokój wyposażony jest w telewizor LCD z dużym ekranem, lodówkę z minibarem, sejf i klimatyzację. Dla osób, które planują pracować, przewidziano biurko z wygodnym krzesłem i zestawem papeterii. Gościom przygotowano także drobny bezpłatny poczęstunek: czekoladki, żelki i butelkowaną wodę. Jak na hotel tej klasy zabrakło jednak zestawu do robienia kawy i herbaty.

Łóżko było wygodne, ze świeżą pościelą i dwoma poduszkami o różnej twardości. W chłodniejsze noce można użyć z dodatkowe koce, które schowano do dużej szafy z przesuwanymi drzwiami.

Łazienka miała dużą powierzchnię i podłogę wyłożoną płytkami. Wyposażono ją w toaletę, umywalkę z dużym blatem oraz kabinę prysznicową. Do użytku goście mają złożony zestaw kosmetyków dobrej jakości. Obsługa codziennie zmieniała ręczniki.

W zależności od wykupionego pakietu w cenę noclegu może być wliczone śniadanie. Jeśli tak nie jest - można za nie zapłacić podczas zameldowania lub zgłosić się obsłudze obsługującej bufet, a zostaniemy rozliczeni podczas check-out'u. Koszt posiłku w zależności od okresu to wydatek rzędu 6 - 9 euro. Podawane jest każdego dnia w godz. 7 - 10.

Podczas pobytu dokupiliśmy jedno śniadanie, co okazało się bardzo dobrym posunięciem. Było ono serwowane w dużej jadalni na pierwszym piętrze budynku. Utrzymane w formie bufetu z dużą liczbą dań do wyboru. Atutem jest także to, że można posmakować lokalnych wędlin. Dostępny jest również ciekawy wybór świeżych owoców i wyciskany sok z pomarańczy.

Obsługa była bardzo miła i sympatyczna, bez problemu można był porozumieć się po angielsku. Hotel oferuje pomoc każdemu swojemu klientowi w wezwaniu taksówki czy budzeniu. Serwis sprzątający pojawia się w pokojach codziennie przed południem.

Recepcja otwarta jest całodobowo. Zorganizowano przy niej ładne i duże lobby. Niestety brakuje w nim punktu komputerowego, jednak w przypadku potrzeby wydruku pomoże nam w tym personel.

W obiekcie dostępna jest siłownia (która podczas naszego pobytu była niestety nieczynna). Hotel oferuje także niezłe zaplecze konferencyjne. Zmotoryzowani mogą skorzystać z podziemnego parkingu (dodatkowo płatny).

Poza godzinami śniadania działa także Cafe Ilundain oferujące nie tylko tapas czy napoje, ale także zestawy obiadowe w bardzo przystępnej cenie i dobrej jakości.

Hotel to dobry wybór zarówno dla osób przybywających do Sewilli w interesach, jak i dla turystów, którzy postanowili zrobić sobie city-break. Trzeba pamiętać, że odległość jaka dzieli Exe Sevilla Palmera od centrum miasta to ok. 2 km, dlatego polecamy go gościom, którym taka odległość nie przeszkadza.

fot. Mirosław Pachowicz