Apple pozwany przez rodziny ofiar lotu 804 linii EgyptAir

15 maja 2018 14:00
3 komentarze
Rodziny części ofiar, które zginęły w spowodowanej pożarem katastrofie samolotu linii EgyptAir, wystosowały pozew sądowy przeciwko firmie Apple. Twierdzą oni, że przyczyną pożaru było rzekome przegrzanie się i samozapłon jednego z urządzeń produkcji korporacji z Cupertino.
Reklama
Należący do linii EgyptAir airbus A320, który realizował tragiczny rejs 804 z Paryża do Kairu, runął do Morza Śródziemnego 19 maja 2016 roku. W katastrofie zginęli wszyscy uczestnicy lotu – łącznie 66 osób (w tym 10 członków załogi). Piloci nie zgłosili żadnych problemów ani nie nadali wezwania pomocy. Nagrania z czarnych skrzynek wykazały jednak, że czujniki wykryły dym w przedniej łazience i wnęce awioniki, która znajduje się pod kokpitem. Potwierdziły to także badania wraku, podczas których wykryto znaczące uszkodzenia od ognia w przedniej części samolotu. Więcej na temat feralnego lotu pisaliśmy tutaj.

Łatwopalne baterie

O ile pożar jest bezsporną przyczyną katastrofy, o tyle źródło ognia wciąż nie jest znane. Spekulacje obejmowały atak terrorystyczny przy użyciu materiałów wybuchowych, zwarcie awioniki pod kokpitem oraz pożar w samym kokpicie. Francuscy badacze stwierdzili w rozmowie z gazetą Le Parisien, że istnieje „niepokojąca analogia” pomiędzy pozornym źródłem ognia a miejscem, w którym jeden z pilotów odłożył swojego iPada mini 4 i iPhone’a 6s.

Oba urządzenia były wyposażone w baterie litowe, które pozostają przedmiotem licznych kontrowersji pod względem bezpieczeństwa. Znane są przypadki, gdy akumulatory tego typu ulegały samozapłonowi w wyniku przegrzania. W grudniu 2010 roku pożar wybuchł na pokładzie samolotu linii Air France, lecącego z Atlanty do Paryża. Przyczyną był zapłon baterii litowej wciśniętej pod siedzenie. Innym przykładem jest niewielki pożar z maja 2013 roku, powstały w wyniku zapłonu urządzenia w trakcie ładowania, który także miał miejsce podczas lotu Air France – tym razem z Paryża do São Paulo w Brazylii. W 2016 roku świat obiegły liczne doniesienia o samoistnych zapłonach telefonów Samsung Galaxy Note 7, o czym również informowaliśmy na łamach naszego portalu.

Eksperci rozkładają ręce

Jak donosi Le Parisien, nagrania z telewizji przemysłowej na lotnisku de Gaulle’a wyraźnie pokazują osobiste rzeczy drugiego pilota (telefon, tablet i butelki perfum kupione przed wejściem na pokład), które leżą na osłonie przeciwsłonecznej. Twierdzenie to podważa jednak David Learmount – redaktor ds. bezpieczeństwa w magazynie Flight Internantional oraz były pilot.

- Po pierwsze, piloci nie kładą przedmiotów na desce rozdzielczej, ponieważ wiedzą, że podczas startu spadną im one na kolana lub podłogę i mogą zablokować ster. Ponadto telefon płonący tuż przed przednią szybą jest rzeczą dość niespotykaną podczas lotu, więc piloci zgłosiliby to kontroli naziemnej. Nic takiego nie miało miejsca. Kluczową kwestią są jednak to, że wraz z ostrzeżeniami z systemów ogrzewania okien pojawiły się alarmy przeciwpożarowe w toalecie i wnęce awioniki pod podłogą. Jak ogień miałby dostać się na dół? To nie ma sensu.
Moim zdaniem niewielki komputer we wnęce awioniki został uszkodzony przez ogień i wysłał fałszywe ostrzeżenia (…). Przyczyną pożaru mogło być zwarcie lub wybuch – powiedział Learmount w rozmowie z The Telegraph.

Fot. Mehmet Mustafa Celik, źródło: Wikipedia, licencja: CC BY-SA 4.0

Egipcjanie twierdzą, że pożar mógł być wynikiem eksplozji materiałów wybuchowych. Francuscy śledczy sceptycznie odnoszą się do twierdzenia, jakoby miały być one podłożone na paryskim lotnisku. BEA – francuska agencja zajmująca się wypadkami lotniczymi stwierdziła, że „na tym etapie nie można wyciągnąć żadnych wniosków na temat przyczyn katastrofy”. Francuzi zarzucają również władzom Egiptu, że te nie dostarczyły „wystarczająco szczegółowych informacji odnośnie warunków, w jakich pobierano próbki mające dowieść wykrycia rzekomych śladów materiałów wybuchowych”.

Apple na wokandzie

Rozbieżne opinie ekspertów nie przeszkodziły jednak rodzinom części ofiar w złożeniu pozwu przeciwko firmie Apple. Wierzą one, że zebrany materiał dowodowy okaże się wystarczający, by pociągnąć amerykański koncern do odpowiedzialności za śmierć ich bliskich. Pozew skierowany jest także przeciwko EgyptAir. Apple zaprzecza oskarżeniom:

- Żandarmeria Transportu Lotniczego (ang. Air Transport Gendarmerie – ATG), ani żaden inny organ badający ten tragiczny wypadek nie kontaktował się z nami. Nie widzieliśmy raportu, lecz rozumiemy, że nie ma żadnych dowodów łączących to wydarzenie z produktami Apple. Jeżeli śledczy mają do nas pytania, oczywiście pomożemy w każdy możliwy sposób. Rygorystycznie testujemy nasze produkty aby mieć pewność, że spełniają one lub przekraczają międzynarodowe standardy bezpieczeństwa – możemy przeczytać w oświadczeniu wystosowanym przez Apple’a do Business Insider’a.

Każda katastrofa lotnicza jest wielką tragedią i nie sposób postawić się na miejscu osób, które utraciły w nich swoich bliskich. Sprawa lotu 804 jest jednak zawiła, a śledczy nie są w stanie ustalić jednoznacznej przyczyny katastrofy. Mając to na względzie trudno wyzbyć się wrażenia, że pozew przeciwko Apple jest w istocie jedynie próbą sięgnięcia przez prawników do przepastnych kieszeni koncernu.

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
gość_f4d4b 2018-05-16 09:57   
gość_f4d4b - Profil gość_f4d4b
no tak pieniadze zawsze pozwalaja zapomniec o smierci bliskich
gość_ff669 2018-05-15 14:48   
gość_ff669 - Profil gość_ff669
Business Insidera. Tylko tak.
gość_e73a3 2018-05-15 14:21   
gość_e73a3 - Profil gość_e73a3
dobrze napisane
 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy