Wild: Jedynie Radom może być lotniskiem zapasowym Okęcia
Ani Modlin ani Łódź nie spełniają warunków by stać się zapasowymi portami lotniczymi dla Lotniska Chopina, mówi w rozmowie z Rynkiem Lotniczym pełnomocnik rządu ds. budowy CPK.
Reklama
Port Lotniczy Radom jest jedynym, naturalnie poza Lotniskiem Chopina, portem, który może obsługiwać aglomerację warszawską, ponieważ spełnia oba konieczne do tego warunki – znajduje się w dostatecznej odległości i z uwagi na fakt, że Przedsiębiorstwo Porty Lotnicze mogą nad radomskim lotniskiem uzyskać „stosunkowo łatwo kontrolę operacyjną”, przekonuje Mikołaj Wild, wiceminister infrastruktury i pełnomocnik rządu ds. budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego.
Warunków nakreślonych przez Wilda nie spełniają jego zdaniem dwa inne porty lotnicze działające na Mazowszu.
- Modlin nie spełnia tego drugiego warunku, a Łódź jest zbyt daleko. Zgodnie z analizami, do których miałem dostęp, Łódź nie zapewnia dostępności komunikacyjnej, umożliwiającej obsługę aglomeracji warszawskiej - mówi Wild.
Nawet jeśli zdaniem ministra Modlin oraz Łódź nie mają szansy przejąć roli portu zapasowego, Wild liczy na ich dalszy rozwój, gdyż wygenerowany przez nie ruch będzie mógł być w przyszłości skonsumowany przez CPK.
-
Budujemy potencjał, z którego będzie mógł korzystać w przyszłości również CPK. W tym zakresie wydaje mi się, że powinniśmy się kierować twardymi danymi - wyjaśnia Wild.
W pozytywnym tonie o lotnisku w Radomiu wypowiadają się także przedstawiciele PLL LOT, sugerując iż narodowy przewoźnik mógłby obsługiwać połączenia z lotniska, na którym od końca października ubiegłego roku nie są realizowane żadne połączenia rozkładowe.
- LOT z Modlina latać nigdy nie będzie. Ale już np. nie wykluczam pojawienia się naszych maszyn w Radomiu, na zasadzie, na jakiej jesteśmy obecni m.in. w: Rzeszowie, Lublinie, czy Poznaniu, skąd latamy do Izraela, czy na lotnisku w Szymanach, skąd latamy na Ukrainę. Żadne podśmichywanie się z jakiegokolwiek polskiego miasta nie będzie przez nas tolerowane - powiedział Rafał Milczarski, prezes PLL LOT w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Na razie toczą się rozmowy w sprawie przejęcia lotniska z Radomiu przez PPL.
- PPL są w procesie negocjacji z miastem Radom, więc nie chciałbym komentować negocjacji przed ich zakończeniem. Mamy również porozumienie między ministrem infrastruktury a ministrem obrony narodowej, które zapewnia otwartość z obydwu stron wobec obecność PPL-u na tym lotnisku. Potrzebujemy jeszcze odrobinę czasu, żeby zapadły ostateczne decyzje - zdradza Wild.
Szanse na to, że lotnisko w Radomiu trafią pod zarząd PPL wydają się więc spore. W tej chwili utrzymanie portu lotniczego, który przynosi pokaźne straty, jest dla miasta sporym obciążeniem, które włodarze Radomia chętnie odstąpią PPL. Z kolei przedstawiciele rządu wskazują Radom jako jedyny wybór dla PPL.
-
Na dzień dzisiejszy Port Lotniczy Radom jest jedynym lotniskiem, które będzie mogło stanowić port zapasowy dla Okęcia - konkluduje Wild.