PLL LOT skarży Modlin do UOKIK-u
Polskie Linie Lotnicze LOT złożyły dziś (18.01) zawiadomienie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów dotyczące nadużycia pozycji dominującej przez lotnisko w Modlinie.
Reklama
"Działania portu doprowadziły do sytuacji, w której zarządzający lotniskiem użytku publicznego zagwarantował jednemu przewoźnikowi warunki eliminujące konkurencję, co w świetle zasady równego traktowania użytkowników publicznego portu lotniczego, nie powinno nigdy mieć miejsca" - czytamy w piśmie do UOKiK, który cytuje Polska Agencja Prasowa.
W skardze do UOKiK-u, LOT wskazuje, że od kilku lat z lotniska korzysta jedna linia lotnicza, Ryanair. Podczas, gdy przewoźnik zarabia miliony, lotnisko, które od początku swojego istnienia jest deficytowe (do końca października 2017 roku zanotowało łączną stratę w wysokości ok. 123,5 mln zł) skorzystało z dotacji w wysokości 95 mln zł. To według LOT-u wystarczający powód, aby UOKiK zbadał, czy nie była to niedozwolona pomoc publiczna na rzecz Ryanaira.
W 2015 roku Modlin był na plusie ok. 2 mln zł, za pierwsze trzy kwartału ub. roku strata wyniosła 816 tys zł.
"W kontekście zniżek, do których jest uprawniony Ryanair, ten przewoźnik jest w pozycji uprzywilejowanej i tym samym już na wstępie dyskryminuje potencjalnych użytkowników portu, co z kolei narusza generalną zasadę ustanowioną na podst. art. 67 ust 1 Ustawy z dnia 3 lipca 2002 Prawo Lotnicze oraz przepisów prawa lotniczego i unijnego" – czytamy w piśmie.
Umowa Modlina z Irlandczykami jest objęta tajemnicą. Jej zapisy gwarantują degresywne stawki opłaty pasażerskiej. Umowa została podpisana na 10 lat i obowiązuje do 2023 roku.
Przy wolumenie obsłużonego ruchu na poziomie 3 milionów pasażerów, a prawie tyle w 2017 roku wygenerował Ryanair, przewoźnik wpłaca do kasy portu 6 zł opłaty pasażerskiej za każdego pasażera. W Modlinie, podobnie jak na innych lotniskach, obowiązuje cennik degresywny, co oznacza, że im więcej pasażerów odprawia linia, tym mniejszą płaci jednostkową opłatę pasażerską. Ryanair płaci 6 zamiast wyjściowych 40 zł, ale tylko dlatego, że obsługuje maksymalne wolumeny. Każda nowa linia, wchodząc do Modlina, płaciłaby 40 zł za pasażera, tylko wtedy gdy obsłużyłaby mniej niż 50 tys. pasażerów. Teoretycznie każdy nowy przewoźnik może przy odpowiednim wolumenie ruchu otrzymać tak samo atrakcyjne stawki jak Ryanair. W praktyce jednak nikt nie wygeneruje w Modlinie porównywalnego do Ryanaira ruchu, bo lotnisko po prostu nie ma takiej przepustowości. Terminal nie jest w stanie obsłużyć kolejnych kilku mln pasażerów rocznie, a na płycie postojowej brakuje wolnych miejsc.
Port lotniczy w Modlinie planuje w najbliższym czasie zmienić strukturę cennika oraz obniżyć stawkę opłaty pasażerskiej dla nowych linii. Miałoby to pomóc przyciągnąć kolejnych przewoźników.
Sytuacja finansowa spółki pogarsza się jednak z powodu blokady inwestycji jednego z udziałowców - Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze". Podwarszawski port, co prawda sam finansuje obecnie inwestycje w drogi kołowania, ale pilnie potrzebuje 60 mln zł na kolejne. Sprzeciwia się temu PPL, który wczoraj podpisał list intencyjny w sprawie przejęcia lotniska w Radomiu. PPL chce zastąpić Modlin Radomiem i stworzyć tam niskokosztowe lotnisko dla Warszawy. Dzień później na Modlin skarży się do UOKIK-u LOT.
Udziałowcami spółki w Modlinie są PPL, który posiada 30,39 proc. udziałów, Agencja Mienia Wojskowego - 34,43 proc, Województwo Mazowieckie - 30,37 proc. oraz Nowy Dwór Mazowiecki - 4,81 proc. udziałów.
Komentarz
Dlaczego PLL LOT skarży Modlin i dlaczego akurat w tym momencie? Modlin boryka się z problemami finansowymi i nie może dalej się rozwijać, gdyż jest blokowany przez jednego z udziałowców. Nałożenie przez UOKIK kary na podwarszawski port mogłoby doprowadzić do poważnych jego problemów a finalnie nawet do upadłości. Moment złożenia skargi przez LOT również nie jest przypadkowy. Skarga przeciw Modlinowi wpisuje się w większy polityczny plan, który urzeczywistnia się na naszych oczach.