Sieć wi-fi "bomba na pokładzie" przyczyną awaryjnego lądowania
Podczas lotu liniami Turkish Airlines na trasie Nairobi - Stambuł pewien pasażer postanowił nazwać swój hotspot "bomb on board". Tym mało zabawnym żartem wywołał niemałe zamieszanie wsród załogi i innych pasażerów.
Reklama
Po odkryciu sieci o nazwie "bomba na pokładzie" piloci zdecydowali się na awaryjne lądowanie w Sudanie. Po wylądowaniu ponad 100 pasażerów zostało dokładnie sprawdzonych przez ochronę. Po inspekcji załoga wraz z pasażerami mogła kontynuować lot do Stambułu. Linie jednak nie podały czy właściciel sieci został zidentyfikowany.
- Pasażerowie od razu mogli wrócić na pokład, po tym jak wznowiono odprawę. Sieć, która wywołała panikę, została stworzona na pokładzie samolotu - tak sprawę komentowali przedstawiciele Turkish Airlines, w rozmowie z agencją Reutersa.

Fot. Ercan Karakaş