Ryanair: Rzadziej z Polski do Londynu
Reklama
Nadchodzi sezon zimowy, a wraz z nim zmiany w rozkładach linii lotniczych. Niestety, nie tylko na lepsze. Irlandzki przewoźnik, obecny prawie w każdym polskim porcie, zabrał się na początek (miejmy nadzieję, że na tym poprzestanie) za reorganizację lotów na londyńskie lotnisko Stansted.
Od 23 października Ryanair zmniejsza częstotliwość lotów na poniższych trasach:
Lotniskom w Katowicach oraz Krakowie udało się utrzymać częstotliwość lotów do Londynu.
Redukcja połączeń związana jest z wczoraj ogłoszonymi poważnymi cięciami na lotnisku Stansted. Ryanair zlikwiduje 30 proc. lotów i wycofa z lotniska 16 z obecnych 40 samolotów.
Chciałoby się rzec, a właściwie zapytać irlandzkie guru branży lotniczej, nieomylnego Michaela O'Leary, jak tak drastyczne ograniczenia, dotyczące przecież niemal całej Europy, mają się do planów wożenia ludzi w pozycji stojącej? Przecież na stojąco byłby w stanie upchnąć więcej pasażerów, a skoro ma takie plany - najwidoczniej już się nie wyrabia z zapewnieniem miejsc siedzących.
Jak to się ma do faktu, że przecież Ryanair nie traci a tylko i wyłącznie zarabia - co pozwala na nieustanny rozwój firmy jak i siatki połączeń?
No i czy Michael O'Leary zorganizuje (niewątpliwie niekonwencjonalną i jakże barwną) konferencję prasową, aby o cięciach poinformować latającą gawiedź? I w jaki sposób ją ubarwi? Proponujemy zabrać ze sobą wielkie nożyczki...
Anna Żuchlińska,
Od 23 października Ryanair zmniejsza częstotliwość lotów na poniższych trasach:
- Bydgoszcz - Londyn Stansted: do 23 października rejsy odbywają się codziennie, a w czwartki oraz niedziele dwa razy dziennie. Według nowego rozkładu loty na lotnisko Stansted będą się odbywały raz dziennie (siedem rejsów tygodniowo).
- Gdańsk - Londyn Stansted: obecnie loty z Gdańska odbywają się codziennie, a we wtorki oraz soboty dostępne jest również wieczorne połączenie. W rozkładzie zimowym na Stansted polecimy tylko 5 razy w tygodniu, całkowicie zlikwidowane zostaną połączenia we wtorki oraz czwartki.
- Łódź - Londyn Stansted: z Łodzi możemy teraz polecieć 8 razy w tygodniu do Stansted (dwa rejsy w sobotę), od końca października loty będą raz dziennie w każdy dzień tygodnia.
- Poznań - Londyn Stansted: rejsy z Poznania są obecnie wykonywane dziewięć razy w tygodniu. W nowym rozkładzie zaplanowano jedynie 5 rejsów tygodniowo, do Londynu nie polecimy w środy oraz piątki.
- Rzeszów - Londyn Stansted: z Rzeszowa do Londynu można polecieć teraz 8 razy w tygodniu. Od końca października ilość lotów została zmniejszona do sześciu tygodniowo, zlikwidowany został wtorkowy rejs na Stansted.
- Wrocław - Londyn Stansted: z obecnych dwunastu połączeń do Londynu w sezonie zimowym pozostanie siedem - raz dziennie polecimy z Wrocławia na Stansted.
- Szczecin - Londyn Stansted: w sezonie zimowym samoloty na tej trasie będą latać trzy razy w tygodniu.
Lotniskom w Katowicach oraz Krakowie udało się utrzymać częstotliwość lotów do Londynu.
Redukcja połączeń związana jest z wczoraj ogłoszonymi poważnymi cięciami na lotnisku Stansted. Ryanair zlikwiduje 30 proc. lotów i wycofa z lotniska 16 z obecnych 40 samolotów.
Chciałoby się rzec, a właściwie zapytać irlandzkie guru branży lotniczej, nieomylnego Michaela O'Leary, jak tak drastyczne ograniczenia, dotyczące przecież niemal całej Europy, mają się do planów wożenia ludzi w pozycji stojącej? Przecież na stojąco byłby w stanie upchnąć więcej pasażerów, a skoro ma takie plany - najwidoczniej już się nie wyrabia z zapewnieniem miejsc siedzących.
Jak to się ma do faktu, że przecież Ryanair nie traci a tylko i wyłącznie zarabia - co pozwala na nieustanny rozwój firmy jak i siatki połączeń?
No i czy Michael O'Leary zorganizuje (niewątpliwie niekonwencjonalną i jakże barwną) konferencję prasową, aby o cięciach poinformować latającą gawiedź? I w jaki sposób ją ubarwi? Proponujemy zabrać ze sobą wielkie nożyczki...
Anna Żuchlińska,