Norwegian nadal nie ma zgody na loty transsyberyjskie
Podczas międzyrządowych rozmów norwesko-rosyjskich nie udało się rozwiązać kwestii dostępu do tras nad Syberią dla Norwegiana - informuje ch-aviation.com. To oznacza, że linia musi nadal latać do Azji okrężną trasą.
Reklama
Obecna międzyrządowa umowa norwesko-rosyjska z 1956 r. daje wyłączność dostępu do tras transsyberyjskich linii SAS. Nad Rosją nie obowiązuje otwarte niebo - każda nowa linia musi uzyskać desygnację rządową do obsługi tras nad Syberią, a potem jeszcze wynegocjować odpowiednią liczbę zezwoleń i zapłacić za te prawa. Wpływy z tego tytułu są w dużej mierze przekazywane do kasy Aerofłotu.
Nad Syberią wiodą najkrótsze trasy z Europy do Azji Wschodniej.
Norwegian obecnie lata z Oslo, Kopenhagi i Sztokholmu do Bangkoku, jednak musi omijać Syberię. W przypadku lotów do Tajlandii jest to możliwe, choć wiąże się z niewielkim nadłożeniem trasy. Jednak w przypadku połączeń do Chin, Japonii czy Korei konieczność omijania Syberii w praktyce uniemożliwia rentowne wykonywanie tych operacji.
Norwegian boryka się z podobnymi problemami w Hiszpanii - zgodnie z pochodzącą z czasów ZSRR umową, loty transsyberyjskie mogą być wykonywane jedynie z Madrytu. Tymczasem norweski przewoźnik chciałby latać na Daleki Wschód z Barcelony.