Indyjski SpiceJet chce latać wodnosamolotami

Zakup ma związek z ogłoszoną przez premiera Indii Narendrę Modiego planem rozwoju krajowego rynku lotniczego. Choć już teraz jest on trzeci co do liczby pasażerów na świecie, po Chinach i Stanach Zjednoczonych, ambicje władz w New Delhi sięgają dalej. Obecnie komercyjne loty pasażerskie są wykonywane jedynie na ok. 75 lotnisk spośród 450 wyznaczonych przez indyjską administrację. Spośród ok. 375 lotnisk pozbawionych ruchu większość jest zbyt zaniedbana lub nie ma wystarczającej infrastruktury, by obsługiwać duże samoloty pasażerskie.

W Indiach na trasach krajowych lata rocznie ok. 100 mln pasażerów, ale ponad miliard osób nie ma żadnego dostępu do lotnictwa. Brak odpowiednich lotnisk utrudnia też dostęp do niektórych obszarów turystom. Z kolei na największych lotniskach, m.in. w Bombaju i New Delhi, brakuje wolnej przepustowości.

- Lotnisk w Indiach jest zbyt mało. Wzrost koncentruje się w mniejszych miastach, ale tam brakuje lotnisk lub są one zbyt słabo obsługiwane. Dlatego szukamy możliwości, aby uruchomić loty do miast, gdzie nie ma lotnisk - powiedział Ajay Singh, prezes SpiceJet, w rozmowie z Bloombergiem.

Dzięki pozyskaniu wodnosamolotów Kodiak, wyposażonych równocześnie w koła, linia mogłaby lądować w dziesiątkach nowych miejsc. Jednak realizacja tego planu wymaga zmiany indyjskiego prawa - obecnie komercyjne loty pasażerskie samolotami jednosilnikowymi są zabronione ze względów bezpieczeństwa. Do tego niektóre z proponowanych miejsc lądowania budzą sprzeciw ekologów i mieszkańców.

Indyjskie władze mają zdecydować o możliwości uruchomienia lotów w modelu proponowanym przez SpiceJeta na 20 pierwszych lotnisk jeszcze w tym roku.

SpiceJet oferuje obecnie ok. 2,4 tys. lotów krajowych tygodniowo i ma 12 proc. udziału w rynku krajowym w Indiach. Daje mu to czwarte miejsce za IndiGo, Jet Airways i Air India.

Plany rozwoju krajowego ruchu w oparciu o wodnosamoloty ma też Grecja.