Analiza: Albania rośnie w siłę
Albania, jeden z najmniejszych europejskich rynków lotniczych, w tym roku należy do liderów pod względem tempa wzrostów. Podaż rośnie o ponad 20 proc. To efekt rozwoju turystyki, ale też ruchu niskokosztowego dla emigrantów.
Reklama
Albania to jedno z najmniejszych i najbiedniejszych państw w Europie, wciąż noszące ślady autarkicznego reżimu Envera Hodży, uznanego za radykała nawet przez Związek Radziecki, oraz kryzysu bankowego z lat 90. Jej produkt krajowy brutto na głowę mieszkańca, po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej, to według Międzynarodowego Funduszu Walutowego niecałe 12 tys. dolarów rocznie. Biedniejsze w Europie są tylko sąsiednia Bośnia, Ukraina i Mołdawia.
Przez długi czas Albania prawie nie istniała też na mapach ruchu lotniczego. W kraju jest tylko jedno czynne lotnisko - port im. Matki Teresy w stolicy, Tiranie. Jeszcze 10 lat temu ledwo przekraczało ono poziom miliona pasażerów rocznie. W 2016 r. było to już ponad 2,2 mln, a w tym roku port lotniczy może zanotować nawet ponad 20-proc. wzrost, co oznaczałoby wyraźne przekroczenie 2,5 mln podróżnych. Ruch rośnie szczególnie od 2014 r., gdy Albania zaczęła przejmować turystów z postrzeganych za niebezpieczne państw basenu Morza Śródziemnego.
1. Rośnie turystyka
Za nagły skok ruchu do i z Albanii odpowiada przede wszystkim wzrost ruchu turystycznego. Kraj ten od dawna starał się pozyskać zagranicznych gości, ale silnym bodźcem dla rozwoju był kryzys geopolityczny i obawy touroperatorów o bezpieczeństwo w Tunezji, Turcji i Egipcie. Wiele biur podróży zdecydowało się wtedy przekierować ofertę na nowe rynki - w pierwszej kolejności Grecję, Bułgarię i Hiszpanię, ale także na dotąd niszowe kraje, takie jak Czarnogóra czy właśnie Albania.
Dobrze widać to w statystykach. Zgodnie z danymi albańskiego urzędu statystycznego, w okresie od stycznia do lipca 2017 r. do Albanii przyjechało 1,05 mln turystów z zagranicy. To o 36 proc. (niemal 300 tys.) więcej niż w tym samym okresie 2016 r. Istotną grupę stanowią turyści z Polski - w pierwszych siedmiu miesiącach br. było ich 58,7 tys., o 71,1 proc. więcej niż rok temu. Gości z Polski jest niemal tyle samo co Niemców (62,9 tys.) i więcej niż Szwajcarów (33,3 tys.), choć w obydwu tych krajach żyje liczna diaspora albańska i kosowska.
Fundamentem ruchu do i z Albanii pozostaje jednak emigracja zarobkowa, szczególnie do Włoch. Spośród dziesięciu głównych tras do Tirany aż siedem to loty do tego kraju, w tym najpopularniejsze połączenia do i z Rzymu-Fiumicino i Mediolanu-Malpensy.
2. Nowy przewoźnik narodowy
Rynek albański przeżył duże załamanie w 2014 r. po bankructwie prywatnej i największej w tym kraju spółki Belle Air. W 2013 r. Belle Air oferowała z i do Tirany 1,48 mln miejsc, co stanowiło aż 55,2 proc. całej podaży z tego miasta i kraju. W 2014 r. luka po tym przewoźniku pozostała bardzo duża - Albania zanotowała spadek liczby lotów aż o 13,2 proc., a podaży miejsc - o 5,1 proc.
Jednak w 2016 r. działalność rozpoczęła prywatna linia Albawings, która jest jedynym przewoźnikiem pasażerskim zarejestrowanym w Albanii. Dysponuje wprawdzie tylko jednym boeingiem 737-500, ale mimo to w tym roku, pierwszym pełnej działalności, jest już trzecim pod względem udziału rynkowego przewoźnikiem w Albanii i odpowiada za prawie 10 proc. całej podaży. Przewoźnik oferuje obecnie loty z Tirany wyłącznie do Włoch - do Wenecji-Treviso, Werony, Bolonii, Ancony, Rimini, Florencji, Perugii i Bari. Rozwój przewoźnik bazującego w Tiranie i planującego pozyskanie kolejnych samolotów może być istotnym czynnikiem napędzającym albański rynek także w 2018 r.
3. Dwie nowe linie niskokosztowe
Duże znaczenie dla rozwoju albańskiego rynku mają też linie niskokosztowe odkrywające ten rynek. Szczególny wpływ na wzrost przewozów mają dwie: włoska firma Ernest Airlines, która działa dopiero od tego roku i specjalizuje się w lotach między Włochami a Albanią, oraz Wizz Air.
Ernest Airlines to włoska linia, uruchomiona w tym roku, której główna baza znajduje się w Mediolanie-Malpensa. Choć niedawno spółka poinformowała o uruchomieniu lotów na Ukrainę, jej głównym rynkiem pozostaje Albania. Obecnie Ernest Airlines lata do Tirany z aż 11 miast we Włoszech, częściowo powielając ofertę Albawings, choć jej siatka obejmuje również Mediolan-Malpensę, Bergamo, Cuneo i Pizę. Linia posiada obecnie jednego airbusa A319 i jednego A320, ale oczekuje na dostawę dwóch kolejnych A320. Jeśli posłużą one do zwiększenia liczby lotów między Albanią a Włochami, to w 2018 r. Ernest Airlines może stać się drugim przewoźnikiem na albańskim rynku po zdecydowanym liderze, Blue Panorama Airlines - zwłaszcza w obliczu redukcji oferty znajdującej się na skraju upadłości Alitalii.
Wizz Air w Albanii jest na razie mało liczącym się graczem - trasa do Budapesztu daje mu tylko 1,1 proc. udziału w rynku pod względem oferowanie. Jednak biorąc pod uwagę rosnącą popularność Albanii wśród turystów z Europy Środkowo-Wschodniej, można spodziewać się kolejnych tras Wizz Aira do Tirany, być może także z Polski.
Ofertę o ponad jedną trzecią w 2017 r. zwiększyły także włoskie linie niskokosztowe Mistral Air.
W ślad za wzrostem popularności samolotów niskokosztowych poszedł wzrost średniej wielkości samolotów wykorzystywanych na trasach do i z Tirany. Jeszcze w 2013 r. na samolot przeciętnie przypadało 127,6 miejsca. W 2017 r. wskaźnik ten wzrósł do 148 miejsc.
4. Wciąż daleko za konkurencją
Mimo tak dynamicznego rozwoju, Albania pozostaje jednym z najmniejszych rynków lotniczych w Europie. Według danych OAG Schedules Analyser, w 2017 r. w Europie mniejsza podaż miejsc jest w Bośni i Hercegowinie, Słowenii, Czarnogórze, Macedonii i Słowacji. Albania wypada zatem względnie korzystnie na tle regionu pozaunijnych państw bałkańskich (przegrywa jedynie z Serbią i Chorwacją), ale na tle całego kontynentu jest daleko w tyle. Lepszą dostępność lotniczą mają m.in. Mołdawia oraz Malta.
Dzięki rozwojowi Ernest Airlines i Albawings oraz prawdopodobnemu zwiększeniu liczby tras Wizz Aira w przyszłym roku Albania może utrzymać wysokie, dwucyfrowe tempo rozwoju. Jednak aby w pełni zrealizować turystyczny potencjał tego kraju, potrzebne są przede wszystkim nowe trasy spoza Włoch. Tiranę wymienia się wśród potencjalnych przyszłych tras LOT-u - byłaby to z pewnością ciekawa trasa również pod kątem połączeń transferowych w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. LOT musiałby jednak rywalizować z Austrian Airlines, Lufthansą i Turkish Airlines, których huby położone są znacznie bliżej Tirany.
5. Potrzebne inwestycje w infrastrukturę
Aby rynek albański mógł rozwijać się szybciej, niezbędne są inwestycje infrastrukturalne. W planach jest uruchomienie dla międzynarodowego ruchu cywilnego drugiego lotniska w Kukes na północnym-wschodzie kraju. Byłaby to dobra baza dla turystów udających się m.in. nad jezioro Koman, do Szkodry czy też do Kosowa. Potrzebna jest jednak budowa terminala pasażerskiego i płyty postojowej.
Lotnisko w Tiranie po dużej rozbudowie i modernizacji kilkanaście lat temu nie wymaga obecnie dalszych inwestycji. Jest ono w pełni prywatne, zarządza nim fundusz China Everbright, który ma kapitał na dalsze inwestycje.
Jednak Albania potrzebuje wielkich inwestycji w sieć drogową i odbudowę sieci kolejowej, w tym linii prowadzącej nad malownicze jezioro Ochrydzkie na granicy z Macedonią. Władze tego kraju starają się rozwijać turystykę w sposób zrównoważony, aby nie doprowadzić do zadeptania wciąż mało popularnych wybrzeży Adriatyku w tym kraju, ale jeśli w ślad za wzrostem ruchu lotniczego nie pójdą inwestycję w podstawową choćby infrastrukturę, to zamiast turystów i inwestorów samoloty nadal będą woziły głównie emigrantów zarobkowych do Włoch.
grafika Dominik Sipinski