Spółka Icelandaira zarządza TACV Cabo Verde Airlines

4 października 2017 07:30
Od sierpnia br. Loftleidir Icelandic, spółka zależna grupy Icelandair, zarządza pogrążonymi w kryzysie TACV Cabo Verde Airlines. Celem jest przekształcenie linii z Wysp Zielonego Przylądka w rentownego przewoźnika skupionego na połączeniach między czterema kontynentami.
Reklama
Umowa między TACV, islandzką firmą i rządem Republiki Zielonego Przylądka została podpisana w 10 sierpnia br. w Prai. Opiewa na 925 tys. euro za roczne usługi doradcze dotyczące marketingu, planowania siatki, sprzedaży, dystrybucji i restrukturyzacji. Możliwe będzie także przedłużenie porozumienia na kolejny rok. W związku z tym wprowadzone zostały zmiany w zarządzie afrykańskiej linii, chociaż prezesem pozostał José Luís Sá Nogueira. Jednak Loftleidir Icelandic wprowadził także swoją osobę - Portugalczyka Mario Chavesa, który stał się dyrektorem zarządzającym.


TACV pogrążone jest od dłuższego czasu w poważnym kryzysie. Linia ma ok. 100 mln euro długu. W związku z tym już 1 sierpnia br. wstrzymała operacje na trasach krajowych oddając je w całości do zielonoprzylądkowego oddziału linii Binter z Wysp Kanaryjskiej. Wywołało to zresztą strajki pracowników, które odbyły się w stolicy Republiki - Prai.

Celem przeprowadzonej restrukturyzacji ma być m.in. optymalizacja floty. Obecnie (stan na początek października br.) w barwach kabowerdyjskiej linii lata tylko jedna maszyna typu boeing 757 obsługująca pięć tras międzynarodowych (do Lizbony, Paryża, Providence, Fortalezy i Recife). Mniejsze samoloty - ATR-y 72 - prawdopodobnie nie zostały zwrócone do leasingodawców, a jedyne okresowo uziemione. Obsługiwały one połączenia krajowe oraz międzynarodowe średniego zasięgu (m.in. do Dakaru i Bissau).


Zgodnie z zapowiedziami jeszcze w tym roku park maszynowy TACV ma zostać zasilony dwoma samolotami wypożyczonymi od Icelandair. W 2018 r. dołączą kolejne trzy. Docelowo, w ciągu najbliższych trzech lat, flota ma liczyć 11 samolotów.

Elementem strategii przekształcania TACV jest stworzenie hubu przesiadkowego, który mógłby optymalnie wykorzystać podstawowy atut Wysp Zielonego Przylądka, jakim jest położenie na styku czterech kontynentów: Ameryki Północnej, Ameryki Południowej, Europy i Afryki. W tym celu głównym portem stanie się lotnisko im. Amilcara Cablara na wyspie Sal. Bowiem tylko ono na tę chwilę, spośród wszystkich tego typu obiektów na archipelagu, dysponuje najlepszą infrastrukturą, najwyższymi certyfikatami bezpieczeństwa i największymi możliwościami rozbudowy. Dodatkowo obsługuje największy ruch turystyczny. Wcześniej przewoźnik opierał się także o dwa inne porty - w Prai i na São Vicente.


Co ciekawe, o zaangażowaniu Icelandair w restrukturyzację TACV mówiło się już w czerwcu br., a w portugalskiej prasie pojawiły się informacje o przejęciu 49 proc. udziałów w afrykańskiej linii. Wtedy islandzka firma stanowczo zaprzeczyła tym doniesieniom. Jednak w sierpniu, podczas ogłoszenia strategicznej współpracy, José da Silva Gonçalves, minister gospodarki i zatrudnienia Republiki Zielonego Przylądka nie wykluczył zaangażowania kapitałowego Icelandair w późniejszym czasie, ale w oparciu o wszystkie niezbędne regulacje prawne.

Restrukturyzacja TACV pośrednio wymusiła także na rządzie Republiki decyzję o zniesieniu dla obywateli Unii Europejskiej wiz wjazdowych na archipelag. Ma to poprawić dostępność regionu dla turystów i wpłynąć na zwiększenie przewozów lotniczych.


fot. Mirosław Pachowicz

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy