Ryanair nie chce pijanych pasażerów
W związku ze wzrostem liczby aresztowań pijanych pasażerów, Ryanair zażądał od brytyjskich lotnisk, aby te wprowadziły bardziej restrykcyjne przepisy w sprawie sprzedaży alkoholu.
Reklama
Według statystyk otrzymanych od brytyjskiej policji, liczba aresztowań pijanych pasażerów w okresie od lutego 2016 r. do lutego 2017 r. wzrosła o połowę z 255 do 387. Po wprowadzeniu zakazu spożywania kupionego alkoholu na pokładzie swoich samolotów, Ryanair zaapelował do brytyjskich lotnisk o całkowity zakaz sprzedaży alkoholu do godziny dziesiątej. Linia chce też, by po tej godzinie ograniczać liczbę sprzedawanych drinków w barach i salonikach do maksymalnie dwóch na osobę.
- Wzywamy do wprowadzenia znaczących zmian w zakazie sprzedaży alkoholu na lotniskach, szczególnie w porze nocnej i kiedy loty są opóźnione - powiedział Kenny Jacobs, dyrektor ds. marketingu w Ryanair.
Według badań członków personelu pokładowego, ponad połowa respondentów odpowiedziała, że byli świadkami niezdyscyplinowania pijanych pasażerów latających z portów lotniczych w Wielkiej Brytanii. Pod koniec 2016 roku, Ally Murphy, kierownik ds. personelu pokładowego w Virgin Atlantic zrezygnowała z pracy po 14 latach tłumacząc to nadmiarem negatywnych doświadczeń z pijanymi pasażerami na pokładzie, którzy zachowywali się arogancko, próbując dotykać jej miejsc intymnych.
Ryanair nie jest pierwszą linią, która ingeruje w przepisy dotyczące sprzedaży alkoholu. Rok temu brytyjska linia Jet2 wprowadziła zakaz sprzedaży alkoholu na lotach wczesnoporannych, do godziny ósmej.