Trump chce skomercjalizować kontrolę lotów
Amerykański prezydent Donald Trump zaprezentował listę priorytetów jego administracji w
zakresie infrastruktury. Znalazło się na niej wydzielenie kontroli lotów z
Federalnej Administracji Lotnictwa i komercjalizacja tej działalności.
Reklama
Prywatyzacja
amerykańskiej kontroli lotów to pojawiający się od dawna jeden z pomysłów na
usprawnienie i doinwestowanie tej działalności. Obecnie jest to jeden z
obowiązków Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA), czyli amerykańskiego
odpowiednika Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Według planów
Trumpa, kontrola ruchu lotniczego miałaby zostać wydzielona jako osobny
podmiot, a następnie w ramach konkurencyjnego procesu przydzielona prywatnej
firmie. Prezydent zapewnił, że taki system pozwoli na samofinansowanie i
doinwestowanie kontroli ruchu lotniczego. Nowy podmiot miałby prawny zakaz
generowania zysku, co ma zapobiec nadmiernym wzrostom opłat lotniskowych.
Prywatny podmiot
byłby rozliczany m.in. pod względem wydajności kontroli obszarowej oraz
redukcji opóźnień.
Zwolennikami
wydzielenia kontroli ruchu lotniczego z FAA od dawna są politycy Partii
Republikańskiej, w tym szef Komisji Transportu i Infrastruktury w Izbie
Reprezentantów, Bill Shuster.
Według danych
podanych przez przedstawicieli administracji Trumpa, tylko w trakcie ostatniej
kadencji prezydenta Baracka Obamy nakłady budżetu federalnego na kontrolę ruchu
lotniczego sięgnęły 7 mld dolarów. W ciągu ostatnich 40 lat rachunek to ponad
50 mld dolarów. Mimo tego amerykański system kontroli lotniczej jest
nieefektywny i przestarzały, co wpływa m.in. na liczne opóźnienia samolotów,
zwłaszcza w gorszej pogodzie.
Kontrolą ruchu
lotniczego w niektórych państwach europejskich zarządzają prywatne lub publiczno-prywatne spółki - tak jest m.in. w Wielkiej Brytanii. W Niemczech agencja DFS jest w pełni publiczna, ale działa jako spółka - podobnie jest np. w Norwegii czy Holandii. W innych,
np. w Polsce, zajmują się tym państwowe agencje. W żadnym z państw unijnych
zadania urzędu lotnictwa cywilnego oraz kontroli ruchu lotniczego nie są
połączone.
Przedstawione
przez Trumpa plany to na razie tylko priorytety, za którymi nie poszła żadna
inicjatywa ustawodawcza.