Irkut MC-21 odbył pierwszy lot
W Irkucku w niedzielę (28.05) w swój pierwszy lot wystartował rosyjski odrzutowiec średniego zasięgu irkut MC-21. Samolot ma stanowić konkurencję dla airbusów A320, boeingów 737 i chińskich COMAC-ów C919.
Reklama
Rosyjski samolot wykonał półgodzinny lot w rejonie Irkucka, w trakcie którego sprawdzono zwrotność, stabilność i osiągi operacyjne maszyny. Odbyło się także jedno próbne lądowanie z odejściem na drugi krąg. Wszystkie testy wypadły pomyślnie.
Irkut MC-21 w testowanym wariancie -300 pomieści do 163 pasażerów. Tym samym będzie konkurował z modelami airbus A319neo oraz boeing 737 MAX 7. Producent planuje także montaż mniejszego modelu MC-21-200. Samolot został zaprojektowany wspólnie przez biura Irkut Corporation i Yakovlev Design Bureau, a jego produkcją zajmuje się konsorcjum United Aircraft Corporation. Jest to trzecia nowoczesna konstrukcja rosyjska po upadku ZSRR po tupolewie Tu-204 oraz regionalnym suchoju SSJ100.
Maszyna testowa jest napędzana silnikami Pratt&Whitney PW1000G - jednostki z tej samej rodziny są montowane m.in. w airbusach A320neo, embraerach E-Jet E2 i bombardierach CSeries. W przyszłym roku UAC planuje certyfikację rodzimego silnika Aviadvigatel PD-14 o nieco większym ciągu.
Do tej pory UAC zebrało jedynie 185 potwierdzonych zamówień na irkuta MC-21, z czego tylko 16 pochodzi spoza Rosji (z Azerbejdżanu i Egiptu). Samolot ma zadebiutować w ruchu pasażerskim w 2019 r. w barwach Aerofłotu.
Przewagą irkuta nad zachodnimi konkurentami ma być m.in. najszersza kabina w tym segmencie samolotów. Jednak pojemność samolotów idzie wbrew obecnym trendom, zgodnie z którymi samoloty wąskokadłubowe stają się coraz bardziej pojemne.
Rosyjski samolot początkowo nosił nazwę Jak-242, a potem przechrzczono go na MS-21. Rosyjska pisownia tej drugiej nazwy to MC-21 - ponieważ odbiorcy na zachodzi nieustannie mylili te nazwy, ostatecznie w 2013 r. producent zadecydował, że MC-21 będzie oficjalną nazwą maszyny. W 2012 r. Pasazer.com zwiedzał makietę irkuta MC-21 podczas salonu lotniczego w Singapurze.
fot. Dominik Sipinski