Elektryczne samoloty pasażerskie w ciągu dekady?
Amerykański start-up Wright Electric chce w ciągu 10 lat opracować w pełni elektryczny samolot pasażerski o pojemności ok. 150 pasażerów i zasięgu do ok. 500 km. Ma to znacząco obniżyć koszty biletów.
Reklama
Pomysł został zaprezentowany podczas drugiego dnia dorocznego pokazu najbardziej obiecujących start-upów wspieranych przez kalifornijski inkubator Y Generator. To oznacza, że projekt został przez ekspertów uznany za realistyczny i obiecujący. Y Generator wcześniej pomógł wystartować spółkom takim jak Airbnb czy Dropbox.
Z Wright Electric współpracuje też easyJet. Przewoźnik podkreśla, że aktywnie uczestniczy w pracach, aby przekazać producentowi potrzeby i oczekiwania linii lotniczych.
Samolot Wright Electric ma być krótkodystansowy i całkowicie bezemisyjny. Baterie będą zamontowane w specjalnym pojemniku przypominającym kontener na cargo, co umożliwi ich szybką wymianę na lotnisku. Samolot nie będzie zatem musiał oczekiwać na naładowanie baterii.
Maszyna ma być znacznie cichsza, a dzięki wyeliminowaniu kosztów paliwa także tańsza w obsłudze, co ma przełożyć się na niższe ceny biletów.
Na razie największym wyzwaniem dla Wright Electric jest pojemność baterii. Obecne baterie stosowane w samochodach elektrycznych wystarczają na pokonanie nawet do 500 km bez ładowania, ale zapotrzebowanie na energię w samolocie jest nieporównywalnie większe. Jednak eksperci zwracają uwagę, że w ostatnich latach tempo usprawnień baterii znacznie przyspieszyło. Są one coraz tańsze i bardziej pojemne, co pozwala mieć nadzieję, że w ciągu 10 lat plany Wright Electric będą bliższe realizacji.
Na razie spółka koncentruje się na zaprojektowaniu samego samolotu i czeka na opracowanie odpowiednich baterii. Wright Electric zapowiada też, że jeśli nie dojdzie do znacznego postępu w obszarze pojemności baterii, jej samolot będzie mógł też funkcjonować jako hybryda, co i tak powinno przynieść oszczędności.
fot. Wright Electric