Między gate'ami: Kraków
Lotnisko w Krakowie dysponuje najnowszym terminalem w kraju. Jednak budynek - choć bardzo ładny - nie jest zbyt praktyczny. Strefa handlowa jest ciasna i ciemna, a przez to niezbyt przyjazna pasażerom.
Reklama
Port lotniczy w Krakowie jako ostatni z dużych polskich lotnisk zbudował nowy terminal. Budynek o przepustowości do 8 mln pasażerów rocznie był oddawany etapami. Pierwszy etap prac zakończył się już w 2015 r. (tę cześć testowaliśmy w cyklu "Lądujemy w..."), ale całość nowego terminala została oddana do użytku dopiero w lipcu br. przed Światowymi Dniami Młodzieży. Ostatni etap inwestycji, symbolicznie zakończył się 19 grudnia. Recenzja nie obejmuje jednak tej części terminala.
Krakowski terminal został zaprojektowany w charakterystycznym kształcie pryzmatu i wyróżnia się sylwetką. Jednak jak na nowoczesne lotnisko terminal ma poważne niedociągnięcia - zaczynając od tego, że przez nachylone szyby od strony land-side do środka wpada bardzo mało światła. Z kolei szyby po stronie air-side są skierowane na północ, co nie poprawia sytuacji.
Również strefa handlowa lotniska jest słabo zaprojektowana. Według krążącej w branży anegdoty, projektanci terminalu w Krakowie uważali sklepy lotniskowe za zbędne i najchętniej w ogóle nie traciliby miejsca na travel retail - takie podejście, nieprzystające do realiów lotniczego biznesu widać podczas podróży ze stolicy Małopolski.
Strefa odlotów krakowskiego lotniska znajdują się na pierwszym piętrze. W strefie zastrzeżonej terminalu jest 10 sklepów o łącznej powierzchni 1200 m kw., a na całym lotnisku na działalność komercyjną przeznaczono 4200 m kw. powierzchni. To mniej niż w Gdańsku (5200 m kw.), ale więcej niż we Wrocławiu (3600 m kw.) czy Katowicach (3000 m kw.). Dane te obejmują także nierecenzowaną przez nas starą część terminala.
Po przejściu kontroli bezpieczeństwa pasażerowie kierowani są bezpośrednio do sklepu Aelia Duty Free, którego operatorem jest Lagardere (firma jest głównym operatorem strefy komercyjnej na lotnisku, poza nią operatorami są jeszcze Keraniss, Krakowski Kredens i Amber Jewellery). Nie jest to jednak w pełni sklep typu walk-through - pasażerowie mogą go ominąć bokiem. Jednak oznaczenia lotniskowego systemu wayfindingu prowadzą podróżnych przez sklep, inaczej niż w Warszawie, gdzie strzałki wskazują drogę obok sklepów.
Przedstawiciele lotniska tłumaczą, że zależało im na komforcie pasażerów niezainteresowanych zakupami, więc sklep zbudowano w sposób dający się ominąć.
Wzdłuż głównego przejścia przez sklep Aelii wyeksponowane są głównie alkohole, zwłaszcza polskich marek. To efekt strategii Lagardere, która zakłada promocję lokalnych produktów, a także reakcja na preferencje zakupowe klientów. Podróżni z zagranicy chętnie kupują bowiem na lotniskach lokalne wyroby na pamiątkę lub prezenty.
Wzdłuż głównego przejścia przez sklep Aelii wyeksponowane są głównie alkohole, zwłaszcza polskich marek. To efekt strategii Lagardere, która zakłada promocję lokalnych produktów, a także reakcja na preferencje zakupowe klientów. Podróżni z zagranicy chętnie kupują bowiem na lotniskach lokalne wyroby na pamiątkę lub prezenty.
Regały są ustawione dość ciasno, ale możliwe jest przejście między nimi z walizką na kółkach. Jednak gdyby sklep był większy (główny sklep Aelii w Krakowie ma 500 m kw.), z pewnością podniosłoby to komfort podróży i zakupów.
Podczas przechodzenia przez sklep Aelii najbardziej w oczy rzuca się eksportowa polska specjalność, czyli Żubrówka. Ta wódka jest przez obcokrajowców utożsamiana z Polską i notuje na lotniskach znacznie lepsze wyniki sprzedażowe niż w pozostałych sklepach.
Sklep został tak zaprojektowany, że główne przejście prowadzi między regałami z lokalnymi alkoholami oraz stoiskami promocyjnymi (na których można znaleźć m.in. miody pitne oraz wyroby cukiernicze krakowskiej marki "Wierzynek"). W ten sposób pasażerowie muszą przedostać się między najpopularniejszymi produktami - z jednej strony sklep w ten sposób zwiększa szanse na nakłonienie podróżnych do impulsu, ale z drugiej ułatwia zakupy pasażerom. Wiele osób planuje bowiem ostatnie zakupy alkoholu czy słodkich upominków na lotnisku, a taki układ sklepu powoduje, że są one łatwo dostępne.
Podobnie jak w sklepach Aelii na innych lotniskach, przy wejściu ustawione są kosze z wodą - to dla wielu podróżnych podstawowa potrzeba po kontroli bezpieczeństwa, przez którą nie wolno przenosić płynów.
Po przejściu przez sklep pasażerowie wychodzą wprost na przeszklenie, za którym znajdują się gate'y. Już wcześniej krytykowaliśmy taki sposób zaprojektowania terminala - szklane przegrody zmniejszają ilość dostępnej przestrzeni i powodują, że w godzinach szczytu w wąskim przejściu między gate'ami robi się niezwykle tłoczno. Dojście do kontroli dokumentów dla osób lecących poza strefę Schengen znajduje się po prawej stronie wyjścia ze sklepu, pozostali pasażerowie udają się w lewą stronę.
Teoretycznie sklep Aelii można obejść z obydwu stron, przez co nie jest on typowym walk-through, jednak wiąże się to ze znacznym nadkładaniem drogi. Przejście z prawej strony sklepu prowadzi wprost do stanowisk kontroli paszportowej. Natomiast w dwóch bocznych przejściach znajdują się inne sklepy i punkty usługowe.
W butiku The Fashion Place wyeksponowane są luksusowe produkty m.in. biżuterię Svarovskiego, zegarki Tissot i Certina...
... a w Food Gate mamy okazję zakupu lokalnych przysmaków.
... a w Food Gate mamy okazję zakupu lokalnych przysmaków.
W lewej części strefy handlowej nowego terminala znajduje się także salon Virgin z książkami, prasą i muzyką. W jego pobliżu znajdują się wyjścia do samolotów dla pasażerów podróżujących w obrębie strefy Schengen.
Obok sklepu Food Gate znajduje się jeszcze kawiarnia So! Coffee. Korytarze między sklepami są dość wąskie, a przede wszystkim bardzo ciemne - w ogóle nie dociera tutaj światło dzienne. Jedynym wyjątkiem jest sam koniec kawiarni So! Coffee, gdzie można usiąść przy dużych szybach i obserwować samoloty na płycie postojowej.
Przechodząc obok Food Gate pasażerowie trafiają do strefy gate'ów, a tuż obok znajduje się wyjście z głównego sklepu Aelia Duty Free.
Przechodząc wąskim przejściem między gate'ami a sklepem Aelii pasażerowie udają się do kontroli paszportowej, za którą mieści się strefa odlotów poza strefę Schengen. Operatorem sklepów w tej części jest Keraniss, który prowadzi sklep duty free. Po jego prawej stronie znajduje się Coffee Bistro.
W strefie działa też mały punkt z prasą, wyrobami tytoniowymi, pamiątkami, zabawkami, farmaceutykami oraz słodyczami, również firmowany marką Keraniss.
W trakcie naszej wizyty na krakowskim lotnisku stary terminal był przebudowywany, co uniemożliwiło nam recenzję strefy handlowej w tej części portu.
Jednak wizyta w nowym terminalu - teoretycznie najnowocześniejszym w kraju - rozczarowuje. Budynek jest bardzo ładny z zewnątrz, wyróżnia się na tle innych lotnisk, ale traci na tym praktyczność. Wnętrze jest przede wszystkim ciasne i ciemne. Światło dzienne niemal nie dociera do sklepów i korytarzy, a nawet do strefy poczekalni przy gate'ach (to problem ukośnych szyb oraz tego, że fasada air-side terminala wychodzi na północ). Kraków wypada słabo na tle bardzo jasnych i przestronnych terminali w Gdańsku czy Wrocławiu.
Do tego strefa handlowa krakowskiego lotniska jak na tak duże, obsługujące ok. 5 mln pasażerów rocznie lotnisko, jest po prostu mała. Same dane dotyczące powierzchni już wskazują na dysproporcję wobec innych, mniejszych lotnisk, brak przestrzeni odczuwa się przede wszystkim subiektywnie. Nawet główny sklep Aelii jest ciasny. W strefie non-Schengen brakuje dużych sklepów. Łatwo dostrzec, że podczas projektowania lotniska to nie travel retail był priorytetem.
fot. Paweł Cybulak
#KOREKTA: sprecyzowaliśmy, że ukośne szyby są tylko po stronie land-side, po stronie air-side światło nie dociera do wnętrza terminala z innych powodów#