IAG poprawił wynik w III kwartale

Równocześnie koszty grupy spadły o podobną wartość - o 4,1 proc. do 5,28 mld euro. Największym wydatkiem były koszty paliwa (1,31 mld euro, o 18,7 proc. mniej niż rok temu) i pracowników (1,19 mld, spadek o 6,5 proc.). Wyraźnie, bo aż o 10,5 proc. do 619 mln euro, wzrosły wydatki na opłaty lotniskowe i nawigacyjne.

Zysk operacyjny koncernu spadł o 3,6 proc. do 1,15 mld euro.

Wzrost zysku netto i przychodów wynika m.in. z większej liczby pasażerów. W okresie od lipca do września linie wchodzące w skład IAG przewiozły 30,85 mln pasażerów, o 11,9 proc. więcej niż rok temu. Średnie wypełnienie było niemal takie samo jak rok temu i wyniosło 85,6 proc.

Wyraźnie zmalał jednak przychód jednostkowy (o 13,7 proc. do 6,96 centa na ASK) i yield (o 13,5 proc. do 8,13 centa na RPK). IAG skompensował jednak te spadki redukcją kosztów jednostkowych aż o 12,5 proc. do 6,33 centa na ASK. Koszty jednostkowe paliwa spadły aż o 25,8 proc., a koszty pozapaliwowe o 6,9 proc.

- Wyniki są bardzo dobre, jednak mogłyby być lepsze, gdyby nie trudne warunki, w których działamy. Szczególnie dotyczy to kursów walut. Głównie przez osłabienie funta straciliśmy 162 mln euro. Do tego dochodzą ciągłe strajki kontrolerów ruchu lotniczego - skomentował Willie Walsh, prezes IAG.

W całym roku IAG planuje zarobić ok. 2,5 mld euro netto. Przewoźnik w komunikacie wynikowym nie odniósł się do możliwych skutków Brexitu, choć zaznaczył, że opuszczenie Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię na pewno odbije się na biznesie lotniczym.