Gość Pasażera: Artur Tomasik (Katowice, ZRPL)
Pasazer.com: Katowice to czarterowe centrum Polski. Czy odczuwają państwo kryzys linii czarterowych związany z sytuacją geopolityczną? Czy wpływa ona na zmianę kierunków?
Artur Tomasik: Pomimo skomplikowanej sytuacji politycznej w Egipcie, Tunezji i Turcji, czyli krajach, które od lat były najpopularniejszymi kierunkami wypoczynku Polaków, nie odczuwamy kryzysu na rynku czarterów, ale dynamiczne zmiany zainteresowania wybranymi kierunkami. Kosztem Egiptu i Turcji znacząco zyskały Grecja, Hiszpania oraz Bułgaria i to właśnie te trzy kraje będą najpopularniejszymi kierunkami wakacji z wylotem z Pyrzowic w 2016 r. Stosunkowo wysoka odporność naszego rynku połączeń czarterowych na trapiące ten segment co jakiś czas kryzysy to efekt konsekwentnej współpracy z naszymi partnerami tj. biurami podróży i liniami czarterowymi, które konsolidują swoją ofertę w Katowice Airport. Nasi partnerzy doceniają nową infrastrukturę portu, odpowiednią przepustowość pola manewrowego, nową drogę startową o długości 3,2 km czy zaplecze techniczne do obsługi statków powietrznych, z odpowiednim wsparcie kadrowym. Atutem jest także bardzo dobre skomunikowanie drogowe. Dzięki temu w promieniu 2 godzin jazdy samochodem od Katowice Airport mieszka 13 mln osób. Po wybudowaniu odcinka autostrady A1 do Częstochowy wartość ta wzrośnie do 15 mln. Zaletą jest również fakt, że port ze względu na swoje położenie nie ma żadnych ograniczeń nocnych w liczbie operacji, na co także z przychylnością spoglądają nasi partnerzy. Dzięki konsekwentnej realizacji strategii i optymalnemu wykorzystywaniu atutów, jesteśmy aktualnie największym polskim regionalnym portem w zakresie obsługi ruchu czarterowego.
Pasazer.com: Jaki w związku z tym będzie w tym roku udział czarterów i jak to się ma do zeszłego roku?
Artur Tomasik: W tym roku obsłużymy rekordowe ok. 1,1 mln pasażerów w tym segmencie, co przełoży się na kilkuprocentowy wzrost, co na tle rynku jest dobrym wynikiem. Na koniec tego roku czartery stanowić będą ponad 30 proc. całości rynku przewozów pasażerskich z Katowice Airport. W kolejnych latach potencjał wzrostu upatruje w kilku czynnikach. Z pewnością rozwijać będzie się rynek dalekodystansowych, bezpośrednich połączeń czarterowych. Sukces połączenia do Dominikany pokazał, że jest popyt na tego typu trasy. Ponadto infrastrukturalnie jesteśmy gotowi do obsługi samolotów szerokokadłubowych, którymi realizowane są połączenia dalekodystansowe. Z pewnością zwiększać będzie się oferowanie na sprawdzonych kierunkach, które mają opinię bezpiecznych. Ponadto w przyszłym roku do walki o klienta powinna wrócić Turcja. W przypadku Egiptu i Tunezji gorzej już nie będzie, ale w mojej ocenie szanse na szybki powrót do znaczącego zainteresowania tymi kierunkami są niewielkie.
Pasazer.com: Na lotnisku w Katowicach zakończyła się duża rozbudowa. Czy to koniec prac?
Artur Tomasik: Wpływowy amerykański krytyk architektury, nauczyciel akademicki i pisarz Reyner Banham w kontekście dynamicznego procesu przekształceń lotnisk wojskowych na cywilne, który miał miejsca w USA w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego wieku, postawił tezę, że takie porty nigdy nie będą skończone i zawsze będzie tam coś do zrobienia. Ta obserwacja idealnie pasuje do Katowice Airport, który przez dekady służył wojsku i dopiero od 17 lat jest całkowicie cywilnym lotniskiem. Faktem jest, że w ostatniej dekadzie dynamicznie, sprawnie i zgodnie z planem realizowaliśmy rozbudowę portu, ale to z pewnością nie koniec. Warto przypomnieć, że w ciągu ostatnich ośmiu lat przygotowaliśmy, pozyskaliśmy finansowanie i zrealizowaliśmy inwestycje o łącznej wartości ok. 500 mln zł. Ponad dwukrotnie powiększyliśmy liczbę stanowisk postojowych rozbudowując płyty, powstało serce lotniska, czyli nowa droga startowa o długości 3200 m, nowe drogi kołowania, płyta postojowa dla samolotów cargo i nowa płyta do odladzania. Dzięki tym inwestycjom zwiększyliśmy zdecydowanie przepustowość pola manewrowego i jako jedyne lotnisko regionalne w Polsce dysponujemy kodem referencyjnym 4E. Wymienione inwestycje umożliwiły też udostępnienie procedur lądowań w drugiej kategorii i nowych, obniżonych minimów do startów, co znakomicie poprawiło dostępność operacyjną. Inwestowaliśmy też w infrastrukturę kubaturową. Powstała baza techniczna do obsługi statków powietrznych, na którą składają się dwa hangary. Wybudowaliśmy terminal pasażerski C, dokąd przenieśliśmy cały ruch przylotowy. Przebudowę i generalny remont przeszedł terminal pasażerski A. Dzięki tym inwestycjom roczna przepustowość infrastruktury terminalowej wzrosła do 6 mln pasażerów. Ponadto w południowo-wschodniej części portu powstała nowa baza cargo wraz z infrastrukturę towarzyszącą.
Pasazer.com: Jakie inwestycje są w planach?
Artur Tomasik: Wysiłek organizacyjny i finansowy związany z inwestycjami był duży, co nie zmienia faktu, że nie ustajemy w procesie rozbudowy, ponieważ potrzeby ciągle są spore. Trwa przedsięwzięcie związane z przekształceniem starej drogi startowej w drogę kołowania oraz dostosowania pola manewrowego do drugiej kategorii operacji lotniczych. Przygotowujemy się do budowy niewielkiej strefy general aviation, która skupiona będzie wokół zachodniej części starej drogi startowej. W przyszłym roku rozpocznie się rozbudowa płyty postojowej dla samolotów cargo. Pracujemy także nad przygotowaniem inwestycji budowy bazy paliwowej. Głębokiej analizie poddajemy także temat przebudowy i generalnego remontu terminalu pasażerskiego B. W najbliższych latach będziemy także modernizować i poprawiać standard naszych parkingów. Na lotnisku inwestują także nasi partnerzy. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej rozpocznie w przyszłym roku budowę nowej wieży kontroli lotniska. Najwyższy tego typu obiekt w Polsce ma zostać oddany do użytku pod koniec 2018 r. Zaawansowane jest także przygotowanie do budowy hotelu Moxy, marki należącej do Marriotta.
Pasazer.com: Jak wygląda strategia rozwoju cargo na pyrzowickim lotnisku?
Artur Tomasik: Od lat konsekwentnie i z uporem dbamy o rozwój cargo. W ostatniej dekadzie, segment transportu towarów urósł w Pyrzowicach z 5,6 tys. ton w 2005 r., do 16,1 tys. ton w 2015 r. Naszym priorytetem było zapewnienie odpowiednich możliwości rozwoju firmom kurierskim, które prowadzą u nas działalność. Dlatego podjęliśmy decyzję o budowie w południowo-wschodniej części lotniska całkowicie nowej infrastruktury do obsługi ruchu towarowego. Powstała płyta postojowa cargo i aktualnie najnowocześniejszy w Polsce terminal towarowy. Jeszcze na etapie budowy wynajęliśmy praktycznie całą powierzchnię obiektu. Jeśli dodamy do tego inwestycje poczynione przez naszych najemców w oparciu o nowy terminal np. system automatycznego sortowania przesyłek, jestem przekonany, że ten segment naszego rynku będzie nadal stabilnie rósł. Ponadto prowadzimy intensywne działania, których celem jest uruchomienie regularnego połączenia all-cargo. Rynek w tym segmencie jest niezwykle konkurencyjny. Wyzwaniem jest koncentracja odpowiedniej ilości, regularnego frachtu w jednym miejscu oraz organizacja ładunku na rejsy powrotne. Duża część ładunków ucieka z kraju przez niemieckie i austriackie lotniska. Dlatego w opcję wchodzą nie tylko rejsy all-cargo typu point-to-point, ale też takie, w których Pyrzowice wpisane zostaną w realizowaną już regularną, dalekodystansową trasę cargo.
Pasazer.com: Czy lotnisko ma jakieś konkretne plany pozyskania nowych tras lub przewoźników?
Artur Tomasik: Linie operujące na trasach regularnych mają około 65-proc. udział w całości ruchu pasażerskiego z Katowice Airport. W 2016 r. w tym segmencie obsłużone zostanie rekordowe 2,1 mln pasażerów. Prowadzimy rozmowy z wieloma liniami lotniczymi na temat ich wejścia na nasze lotnisko, a już obecne staramy się zachęcić do rozwijania siatki połączeń. Możemy tutaj pochwalić się konkretnymi efektami. W maju 2017 r. Transavia, która jest nową linią w Katowice Airport, zacznie latać do Amsterdamu. Ponadto, po okresie pewnego przestoju, Wizz Air wrzucił wyższy bieg i znowu wszedł na ścieżkę rozwoju. Z początkiem sezonu zima 2016/2017 uruchomi trasy do Dubaju, na Lanzarote i Teneryfę. Od wiosny 2017 r. w pyrzowickiej bazie Wizz Aira pojawi się szósty Airbus A320, a dzięki temu będzie można polecić na Islandię, Maltę, do Lizbony i Katanii. Nie ustajemy w działaniach, które mają na celu uruchomienie kolejnych połączeń, wśród nich jest Turyn, Monachium, Madryt i Hamburg.
Pasazer.com: Które z obecnych połączeń cieszą się największym powodzeniem?
Artur Tomasik: Jeśli chodzi o najpopularniejsze trasy, to tutaj od lat największym zainteresowaniem cieszą się kierunki do Niemiec i Wielkiej Brytanii. Stanowią one około 60 proc. przewozów regularnych z Katowice Airport. Coraz większy udział w rynku zyskują połączenia, które otwierane są głównie w celach turystycznych, zarówno pod city-breaki, jak i dłuższe pobyty wakacyjne. Taka zmiana struktury cieszy, ponieważ udowadnia, że rynek się zmienia. Nie latamy tylko do pracy, rodziny, czy w biznesie lub na zorganizowane wakacje ale coraz częściej także całkowicie na własną rękę chcemy zwiedzać Europę i organizować sobie wypoczynek. Jestem optymistą, jeśli chodzi o wzrost ruchu w najbliższych latach. W tym roku obsłużymy ok. 3,2 mln pasażerów, w przyszłym ok. 3,5 mln, do końca dekady rocznie obsługiwać będziemy ok. 4 mln podróżnych.
Pasazer.com: Jest pan także prezesem zarządu Związku Regionalnych Portów Lotniczych. Jaki to będzie rok dla tych lotnisk i jakie wyniki finansowe notują porty regionalne?
Artur Tomasik: Dane za pierwsze półrocze 2016 r. dotyczące ruchu pasażerskiego na polskich lotniskach regionalnych opublikowane niedawno przez Urząd Lotnictwa Cywilnego wskazują, że będzie to dobry rok. W pierwszych sześciu miesiącach w regionach obsłużonych zostało 9,7 mln pasażerów, o ponad milion więcej niż w tym samym okresie poprzedniego roku. Warto dodać, że w 2015 r. polskie porty lotnicze obsłużyły 30,4 mln pasażerów, z czego 19,2 mln skorzystało z połączeń oferowanych przez lotniska regionalne. Przekłada się to na 63-proc. udział w rynku. Dla porównania, w 2004 r. kształtował się on na poziomie 31 proc. Zdaniem ekspertów, trend wzrostowy dla regionalnych portów lotniczych jest naturalny i będzie kontynuowany w przyszłości ze względu na liberalizację rynku, preferencje pasażerów dla połączeń bezpośrednich, zmiany modelu działania linii niskokosztowych i wzrost znaczenia regionów w Europie. Lotniska regionalne odgrywają niebagatelną rolę w zrównoważonym rozwoju Polski. Poprawiają dostępność regionów dla podróży biznesowych, ich obecność wspiera decyzje inwestycyjne, pomaga w transporcie towarów i poprawia efektywność pracy oraz napływ turystów. Wpływ ten określany jest mianem katalitycznego. Pokazuje on w jaki sposób lotnisko wpływa na rozwój społeczno-gospodarczy regionów, tym samym uważany jest przez specjalistów za najważniejszy i w największym stopniu wyrażający korzyści z posiadania i rozwijania lotniska. Katalityczny wpływ polskich portów regionalnych w liczbach to ok. 220 tys. miejsc pracy i ok. 2 proc. PKB. Nie wszystkie polskie porty regionalne notują pozytywny wynik finansowy ale twarde dane, które przytoczyłem, znakomicie obrazują, że na funkcjonowanie portów regionalnych nie można patrzeć tylko z perspektywy wyniku finansowego, ale także policzalnych wartości dodanych, które przynoszą regionowi.
Pasazer.com: Rząd pracuje nad strategią dla sektora lotniczego - co powinno się w niej znaleźć? Jakie są potrzeby, gdzie rząd ma się nie wtrącać?
Artur Tomasik: Cieszy fakt, że rząd podjął prace nad nową strategią dla branży lotniczej. Dokument, który funkcjonuje od 2007 r., czyli Program Rozwoju Sieci Lotnisk i Lotniczych Urządzeń Naziemnych, skupiał się głównie na kwestiach związanych z dynamicznym i niezbędnym w tamtym czasie procesem rozwoju infrastruktury. Była to więc typowa strategia inwestycyjna. W mojej ocenie, etap związany z realizację największych inwestycji większość lotnisk ma za sobą. Zrealizowane w ostatnich latach przedsięwzięcia, pozwoliły znacząco skrócić dystans, jeśli chodzi o jakość infrastruktury, który dzielił nas od portów Europy Zachodniej. Niestety, proces ten wyhamuje. Wynika to głównie z braku środków unijnych w nowym budżecie UE na dofinansowanie inwestycji kubaturowych i liniowych na lotniskach. Znaczące projekty inwestycyjne będą realizowane tylko przez te spółki zarządzające portami, które będą wstanie same udźwignąć ciężar ich finansowania. Dlatego staramy się o to, żeby strategia uwzględniała konieczność poprawy efektywności infrastruktury na lotniskach regionalnych poprzez zdjęcie nadmiernych kosztów i innych obciążeń. Przykładowo w 2013 r., decyzją rządu, lotniska zostały zobowiązane do wzięcia na siebie kosztów kontroli bezpieczeństwa. Jednym z postulatów Związku Regionalnych Portów Lotniczych jest powrót do sytuacji sprzed zmiany Prawa lotniczego. Uważamy, że to służby państwowe powinny być odpowiedzialne za kontrolę bezpieczeństwa.
Ważnym zagadnieniem jest także uregulowanie kwestii funkcjonowania obszarów ograniczonego użytkowania. Uważamy, że aktualnie obowiązujące przepisy dyskryminują naszą branżę, szczególnie na tle innych rodzajów transportu, a do tego są bardzo restrykcyjne. W naszej ocenie spółki zarządzające lotniskami są narażone na zbyt wysokie koszty odszkodowań, co odbije się na ich sytuacji ekonomiczno-finansowej, a to niestety przełoży się na brak rozwoju w najbliższych latach. W tym kontekście chciałbym jeszcze raz podkreślić, że rozwój infrastruktury i siatki połączeń polskich portów regionalnych jest niezwykle ważny dla polskiej gospodarki i zrównoważonego rozwoju kraju.
Kolejna kwestia związana jest z odpowiednim skonsumowaniem planowanego wzrostu ruchu pasażerskiego z korzyścią dla całej polskiej branży lotniczej. Prognozy wskazują, że w 2030 r. z połączeń z i do Polski skorzysta ok. 60 mln pasażerów. W naszej ocenie zdecydowana większość rynku będzie należała do portów regionalnych. Dlatego w interesie całej branży krajowej jest to, żeby większość planowanego wzrostu skonsumował LOT, co równoznaczne jest ze znaczącym zwiększeniem udziałów narodowego przewoźnika w ruchu z portów regionalnych. Według naszych danych tego lata udział LOT-u w liczbie oferowanych rejsów tygodniowo z polskich portów regionalnych kształtował się na poziomie 8 proc. Ponadto LOT z regionów nie lata aktualnie za granicę, oferuje tylko rejsy krajowe. Zależy nam na tym, żeby narodowy przewoźnik mocniej wspierał rozwój portów regionalnych nie tylko poprzez feedowanie pasażerów z regionów na lotnisko w Warszawie, ale także poprzez uruchamianie nowych połączeń typu point-to-point z portów regionalnych. Uważamy, że w przeciągu najbliższych lat LOT ma szansę odegrać kluczową rolę w poprawie connectivity z portów regionalnych.
Pasazer.com: Co sądzi pan o pomyśle budowy Centralnego Portu Lotniczego?
Artur Tomasik: Dyskusja o budowie Centralnego Portu Lotniczego jest niezwykle istotna z perspektywy rozwoju całej polskiej branży lotniczej w najbliższych dekadach. Analizę dotyczącą tego projektu warto przeprowadzić wielowariantowo. CPL z pewnością przejąłby rolę portu obsługującego ruch tranzytowy. Porty regionalne nigdy nie aspirowały do obsługi tego typu ruchu, zawsze była to domena Lotniska Chopina w Warszawie i pod tym kątem było rozbudowywane w ostatnich latach. Dlatego zasadne wydaje się postawienie pytania, czy CPL ma funkcjonować równolegle z Lotniskiem Chopina, czy też ma je zastąpić.
W naszej ocenie aktualnie funkcjonujący, zdecentralizowany model jest optymalny z perspektywy zrównoważonego rozwoju kraju. Wspominałem już o tym, jak wygląda podział ruchu pomiędzy portami regionalnymi a Lotniskiem Chopina. Warto też wspomnieć, że w ostatnich latach porty regionalne zrealizowały inwestycje, które znacząco podniosły ich przepustowość. Aktualnie na godzinę można z nich zrealizować 230 operacji, a łączna przepustowość pasażerska infrastruktury terminalowej kształtuje się na poziomie 11,5 tys. pasażerów na godzinę, 102 tys. na dobę i 32,7 mln na rok. Lotniska regionalne są przygotowane do obsługi prognozowanego na najbliższe lata coraz większego ruchu pasażerskiego.
Uważam, że analizując kwestie związane z CPL można też rozważyć, czy rolę tego typu lotniska nie powierzyć któremuś z portów regionalnych. W Polsce są lotniska, które mają spory zapas dostępnych gruntów pod rozbudowę, nie mają ograniczeń hałasowych, są dobrze skomunikowane drogowo i już teraz dysponują dobrą infrastrukturą, która daje silną bazę do dalszego rozwoju. Przekształcenia takiego lotniska w port spełniający funkcję CPL z pewnością byłoby o wiele łatwiejsze i tańsze niż budowa centralnego portu od podstaw.
Pasazer.com: Dziękuję za rozmowę.
rozm. Jakub Bujnik
fot. Katowice Airport