Gość Pasażera Pro: Ville Haapasaari (Helsinki Airport)

5 października 2016 09:51
Prezes lotniska w Helsinkach w rozmowie z Pasazer.com podkreśla, że fiński hub rozwija się dzięki dopracowanej do perfekcji sprawności operacyjnej w trudnych warunkach, bliskiej współpracy z Finnairem i atrakcyjności dla pasażerów ze Wschodu.
Reklama
Ville Haapasaari, wiceprezes Finavii (państwowego operatora lotnisk w Finlandii) odpowiedzialny za lotnisko w Helsinkach, jest dumny z osiągnięć operacyjnych lotniska. Od 2003 r., mimo wymagającego klimatu, pogoda ani razu nie doprowadziła do zamknięcia portu. To z kolei ułatwia budowanie wizerunku niezawodnego i komfortowego hubu przesiadkowego między Europą a Azją - podkreśla w rozmowie z Dominikiem Sipinskim z Pasazer.com.

Haapasaari opowiada o planowanej rozbudowie lotniska. Dodaje też, że obserwuje plany rozwoju LOT-u oraz dyskusję o Centralnym Porcie Lotniczym w Polsce. Polski przewoźnik chce bowiem rywalizować z Finnairem. Jednak Haapasaari groźniejszej konkurencji upatruje w liniach z rejonu Zatoki Perskiej. Dodaje, że ruch do i z Azji rośnie na tyle szybko, że skorzystać na tym mogą i LOT, i Finnair.

Pasazer.com:
Helsinki są znane z tego, że to jedyne duże lotnisko w Europie, gdzie zima nie przeszkadza w lotach. Jak radzicie sobie z trudnym klimatem? W 2015 r. ponad 15 proc. pasażerów w Helsinkach to były osoby przesiadające się, dla których niezawodność połączeń jest chyba najważniejsza.

Ville Haapasaari: Musimy uwzględnić kilka czynników. Pierwszym jest oczywiście ekstremalny klimat. Lotnisko w Helsinkach działa od 60 lat i przez cały ten czas uczymy się. Najważniejsze jest to, by zaplanować działania i zapewnić odpowiedni personel, szczególnie w dziale operacyjnym. Do tego dochodzi technologia, np. najwyższej klasy pługi i dmuchawy śnieżne. Na to nakłada się faktyczny sposób wykonywania operacji lotniczych. Pod tym względem też mamy doświadczenie. W Helsinkach są trzy drogi startowe, w tym dwie równoległe. Są one potrzebne przede wszystkim z uwagi na ruch na lotnisku - w tym roku będzie to ok. 17 mln pasażerów i ok. 200 tys. operacji. Jednak również ze względów pogodowych trzy drogi zapewniają ciągłość operacji. Niezależnie od wiatru czy śnieżycy, jeden lub dwa pasy zawsze są oczyszczone i otwarte, a w tym czasie trwają prace na pozostałych. Dzięki temu, już mówiąc praktycznie, od 2003 r. ani na chwilę nie zamknęliśmy lotniska z uwagi na warunki pogodowe. Oczywiście nie wliczam tutaj chmury pyłu wulkanicznego znad Islandii. Wyróżniamy się tym nawet od naszych skandynawskich rywali, którzy każdego roku na kilka dni zamykają lotniska.


Pasazer.com: Musicie być bardzo dumni z takiej sprawności operacyjnej.

Ville Haapasaari: Jesteśmy. Zwłaszcza z naszej organizacji. W najgorszych momentach nad oczyszczaniem dróg startowych może pracować nawet 60-65 osób naraz. Do tego jesteśmy dumni z planowania i tego, że wszyscy wiedzą co, gdzie i jak należy zrobić.

Pasazer.com: Finnair to główny przewoźnik w Helsinkach, ma ok. 66 proc. udziału w ruchu z i do stolicy Finlandii. Jak blisko Finavia współpracuje z linią, nie tylko podczas zimowych utrudnień, ale przez cały rok?

Ville Haapasaari: Ta współpraca przebiega naprawdę płynnie na wszystkich poziomach - strategicznym, operacyjnym itp. Finnair ma swoje centrum zarządzania hubem na lotnisku i osoby tam pracujące są w nieustannym kontakcie z pracownikami lotniska. Ruch musi przez cały rok przebiegać bez utrudnień, więc nie chodzi tylko o koordynację między lotniskiem a Finnairem, ale także innymi liniami i kontrolą ruchu lotniczego. Jedną z ostatnich zmian było wprowadzenie całkiem nowego sposobu podejmowania decyzji, który jest nastawiony na współpracę i efekt w postaci nieprzerwanych operacji. Byliśmy pierwszym nordyckim lotniskiem, które wprowadziło taką metodę.

Pasazer.com: Finnair opiera się w dużej mierze na ruchu do i z Azji. Czy lotnisko także stara się być atrakcyjne dla pasażerów z tego regionu? Ciekawą akcją było zatrudnienie chińskiego malarza Pan Jianfenga do ozdobienia terminala w Helsinkach.

Ville Haapasaari: Oczywiście z jednej strony chcemy faktycznie zmieniać się dla tych pasażerów. Dzięki takim akcjom stajemy się znani wśród pasażerów z Chin - Helsinki mają tam pewną markę. Ale chodzi też o marketing wśród nowych lotnisk, autoprezentację. Teraz jesteśmy na etapie rozwijania ruchu do drugorzędnych miast w Chinach. Dlatego badamy naszych pasażerów na poziomie bardziej szczegółowym niż tylko demografię - chcemy znać ich preferencje zakupowe, model zachowań na lotnisku. Na podstawie tego zmieniamy się tak, aby podróżni ci mieli ciekawą ofertę na lotnisku, mieli co robić podczas przesiadki.

Pasazer.com: Z punktu widzenia lotniska hubowego, jak ważne dla Helsinek są wpływy z działalności pozalotniczej? Nie pytam tylko o liczby, ale także o strategiczne myślenie o tego typu działalności.

Ville Haapasaari: W Helsinkach cały czas opieramy się na założeniu, że przychody z opłat lotniskowych powinny pokrywać koszty działalności lotniczej portu. Ale oczywiście w branży jest silny lobbing, choćby ze strony stowarzyszenia Airlines for Europe, by obniżać te opłaty. I wtedy w grę wchodzą wpływy z działalności pozalotniczej. Tak naprawdę działalność handlową, pozalotniczą, intensywnie rozwijamy od trzech-czterech lat. Jednak nadal ok. 60 proc. przychodów pochodzi z opłat lotniskowych. Pewnie należy się spodziewać dalszej presji na obniżki opłat. Jednak chciałbym nadmienić, że w kwotach rzeczywistych nasze stawki w ciągu ostatnich 15 lat spadł. Dlatego lobbing linii powinien być skierowany przede wszystkim na największe, najdroższe lotniska.

Pasazer.com: Niedawno do lotniska w Helsinkach została doprowadzona kolej podmiejska. Czy lotnisko planuje jakieś dalsze inwestycje związane już bezpośrednio ze spółką Finavia?

Ville Haapasaari: W tym roku obsłużymy 17 mln pasażerów, mamy już 24 trasy dalekodystansowe, a Finnair co roku odbiera nowe samoloty (airbusy A350). A to nie jedyne linie, które otwierają do nas nowe trasy. Dlatego musimy zwiększyć przepustowość. Proces inwestycyjny trwa tak naprawdę od połowy 2014 r., jest warty ok. 800-900 mln euro. Przebudowujemy płyty postojowe, terminal, a nawet przestrzeń powietrzną wokół lotniska, głównie pod kątem połączeń dalekodystansowych. W ciągu najbliższych dwóch-trzech lat rozbudujemy istniejący terminal. Do 2020 r. chcemy obsługiwać 20 mln pasażerów rocznie i potem dalej rosnąć.


Pasazer.com: Polski LOT planuje dynamiczny rozwój oparty częściowo na nowych trasach do Azji. Linia wprost odnosi się zresztą do Finnaira jako do wzoru i rywala. Mówi się też o możliwości budowy nowego Centralnego Portu Lotniczego. Czy z fińskiej perspektywy to realna konkurencja?

Ville Haapasaari: Oczywiście, że zwracamy uwagę na te zmiany. Nie tylko Helsinki i Warszawa, ale większość europejskich hubów chce pozyskać ruch z Azji, bo tam wzrost rynku jest najszybszy. Z tego powodu ma tu miejsce naturalna konkurencja i to zrozumiałe, że rywale chcą odebrać Finlandii połączenia długodystansowe. Ale według mnie ten rynek jest tak wielki, że miejsca wystarczy dla wszystkich. A trzeba pamiętać, że prawdziwa rywalizacja nie odbywa się wewnątrz Europy, ale między Europą a Bliskim Wschodem.

Pasazer.com: Czyli bardziej boi się pan, że pasażerów Helsinkom odbierze Doha lub Dubaj niż Warszawa?

Ville Haapasaari: Jakąś część z nich, tak. Ale na naszą korzyść przemawia położenie geograficzne, idealne pod względem lotów do północnych Chin, Japonii i Korei. Linie lotnicze mogą obsłużyć te kierunki w ciągu 24-godzinnej rotacji. To nie jest możliwe z innych części świata.

rozm. Dominik Sipinski
fot. Finavia, Mirosław Pachowicz

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy