Sloty zmniejszą opóźnienia. Ale zwiększają ich liczbę
Wprowadzenie pełnej koordynacji operacji na lotniskach, czyli przydział slotów, zwiększa częstotliwość opóźnień w porównaniu do braku takiego systemu. Jednak średnia długość opóźnienia maleje.
Reklama
W marcu 2016 r. na
koordynowanych lotniskach w Unii Europejskiej opóźnionych było aż
21,6 proc. lotów. W tych portach lotniczych obowiązuje system
slotów - przydzielanych lub kupowanych zezwoleń na lądowanie i
start o konkretnej godzinie. W Stanach Zjednoczonych, gdzie nie
wprowadzono koordynacji i samoloty są obsługiwane według zasady "kto pierwszy, ten lepszy", opóźnionych było tylko 18,3 proc.
lotów. Różnica na korzyść Stanów utrzymuje się w innych miesiącach.
Czy to oznacza, że
amerykański, mniej sformalizowany system, jest lepszy? Niekoniecznie - jak wynika z badań centrum analitycznego Parlamentu
Europejskiego (plik pdf), w Europie opóźnień jest wprawdzie więcej, ale są
one krótsze niż w Stanach.
Wybór między systemem
slotów a "kto pierwszy, ten lepszy" to w istocie - tłumaczy
raport Europarlamentu - decyzja między zgodą na pewien
skalkulowany poziom powszechniejszych opóźnień, a nieplanowanymi,
rzadszymi, ale za to znacznie większymi nieregularnościami.
Badacze w Brukseli
wzięli pod lupę dwa przeciwstawne systemy rozwiązywania problemów
z zatłoczeniem lotnisk. W Europie aż 107 lotnisk (w tym 93 w Unii, wśród nich Poznań i Warszawa)
to porty lotnicze w pełni koordynowane, czyli takie, na których
przed lądowaniem przewoźnik musi pozyskać slot na określoną
godzinę. W Stanach Zjednoczonych takie lotniska są tylko dwa
(Newark i Nowy Jork-JFK) - na pozostałych samoloty lądują w
takiej kolejności, w jakiej zgłoszą się do kontrolerów.
W raporcie zaznaczono,
że jednym z powodów wprowadzenia systemu slotów w Europie jest
brak odpowiedniej przepustowości lotnisk. Według Eurocontrol, 15
największych portów lotniczych na Starym Kontynencie operuje na
granicy możliwości przez średnio 12 godzin na dobę.
System slotów jest
oparty o tzw. grandfather rights,
czyli "prawo zasiedzenia". Linie, które mają przydzielone
sloty, otrzymają je też w następnym sezonie, chyba że będą je
wykorzystywać rzadziej niż w 80 proc. możliwości. To utrudnia wejście na rynek nowym graczom - duże linie
mogą gromadzić sloty i latać nieco mniejszymi samolotami, ale z
większą częstotliwością. Dla porównania, w Stanach
Zjednoczonych nawet nowo utworzona linia lotnicza może wygryźć
starych graczy dzięki sprawnie obsługiwanym lotom i łutowi
szczęścia.
Raport
zwraca uwagę, że to właśnie losowość jest dużą różnicą
między systemami.
W
Europie liczba slotów jest skalkulowana na bazie przeciętnej
przepustowości. To oznacza, że przy idealnej pogodzie i płynnych
operacjach lotniczych często ląduje mniej samolotów, niż mogłoby.
Z drugiej strony moderowane są nieregularności podczas np. złej
pogody. Koordynatorzy slotów godzą się na pewien akceptowalny
poziom opóźnień, ale potem działają tak, by tego poziomu nie
przekroczyć.
Z
kolei w Stanach opóźnienia występują losowo i nie da się nimi
zarządzać. O ile w przypadku doskonałych warunków lotniska
działają pełną parą, to przy zakłóceniach natychmiast
pojawiają się coraz większe opóźnienia. Nieregularności często
spiętrzają się w ciągu dnia, a najgorsza sytuacja jest
wieczorami.
Wnioski
te potwierdzają dane. W badanym przez analityków Parlamentu
Europejskiego okresie średnia długość opóźnienia samolotu w
Unii oscylowała wokół 40 min, podczas gdy w Stanach była to
niemal godzina.
Badanie
pokazało, że ryzyka związane z systemem slotów są generalnie
osłabiane przez ogólny wzrost ruchu. Analitycy sugerują jednak, że
rozwiązanie można by usprawnić poprzez wprowadzenia wtórnego
rynku slotów lub aukcji slotów. Zaznaczają jednak, że obydwa
rozwiązania mają swoje wady i mogłyby spotkać się ze sprzeciwem
linii lotniczych.