Modlin: Są alternatywy dla CPL
- Zamiast budować nowy Centralny Port Lotniczy warto rozważyć projekty obarczone niższym ryzykiem, a rozbudowa Modlina może to ryzyko znacznie zmniejszyć - mówi Leszek Chorzewski, p.o. prezesa portu lotniczego w Modlinie.
Reklama
- Lotnisko Chopina jako projekt inwestycyjny jest skończone, ale należy rozważać inne opcje niż tylko budowa nowego lotniska gdzieś między Warszawą a Łodzią - przekonuje Leszek Chorzewski, p.o. prezesa i wiceprezes ds. sprzedaży i marketingu modlińskiego lotniska.
Chorzewski zwraca uwagę, że budowa nowego lotniska - co postuluje m.in. Rafał Milczarski, prezes LOT-u - jest projektem niezwykle ryzykownym. Zagrożenia dotyczą m.in. uwarunkowań środowiskowych, opóźnień inwestycyjnych, popytu na loty z lotniska oddalonego od centrum Warszawy, a przede wszystkim finansowania.
Nowe lotnisko według analiz EY z 2015 r. miałoby kosztować od 3 do 5 mld euro. Dyrektor Portów Lotniczych, Mariusz Szpikowski, który również popiera pomysł budowy Centralnego Portu Lotniczego (CPL), przyznaje, że kwota na pewno byłaby bliższa górnej granicy. Suma ta nie obejmuje jednak budowy dróg dojazdowych, linii kolejowych i innej infrastruktury transportowej. Według dyrektora departamentu lotnictwa w Ministerstwie Infrastruktury, Marka Kachaniaka, kwota ta sięgnęłaby raczej 30 mld zł.
- Do tego nie wliczamy kosztów likwidacji Lotniska Chopina, bo to przecież nie będzie takie proste, że wejdzie deweloper i zabuduje teren. Gdzieś trzeba by przenieść bazę lotnictwa państwowego. A do obsługi linii kolejowej do CPL potrzebny jest tabor - wylicza Chorzewski.
P.o. prezesa Modlina zwraca uwagę, że nakłady inwestycyjne na CPL mogą doprowadzić do tego, że przewoźnicy będą woleli latać z tańszego Modlina.
Do tego dochodzi kwestia trwałości projektów unijnych - przez pięć lat po zakończeniu inwestycji współfinansowanych przez Unię nie można likwidować tego lotniska. W przypadku Lotniska Chopina oznacza to, że musi ono działać do 2021 r.
Chorzewski zaznacza równocześnie, że Modlin ma duży potencjał rozbudowy. Dzięki nowym terminalom i drugiej drodze startowej lotnisko mogłoby obsługiwać nawet 40 mln pasażerów rocznie.
- Nawet prosta rozbudowa pozwoliłaby na osiągnięcie poziomu ruchu, który dziś obsługuje Lotnisko Chopina, czyli ponad 10 mln pasażerów rocznie - przekonuje Chorzewski.
- Mamy kilka lotnisk, które mogłyby spełniać rolę CPL do czasu jego budowy. Modlin można rozbudować do przepustowości ponad poziomu ruchu w Warszawie - dodaje Kachaniak.
Podczas prezentacji strategii LOT-u w Krynicy w ubiegłym tygodniu prezes Rafał Milczarski podkreślił, że linia potrzebuje nowego lotniska. Już w 2019 r., przy obecnie założonym tempie rozwoju linii, Lotnisko Chopina będzie dla niego zbyt małe. Milczarski postuluje budowę zupełnie nowego lotniska i likwidację warszawskiego portu. Zgadza się z tym dyrektor Portów Lotniczych, według którego Modlin ma złe położenie do tego, by stać się Centralnym Portem Lotniczym.
Według analizy EY budowa CPL trwałaby łącznie 17 lat. Szpikowski ocenia, że dałoby się to zrobić szybciej, a Milczarski mówi wprost o maksymalnie ośmiu latach. Marek Kachaniak uważa jednak, że tak szybka budowa CPL jest nierealna, bo tego typu inwestycje są bardzo długoterminowe - pokazuje to przykład m.in. z Berlina.