Przeżył wypadek, został milionerem, odda pieniądze
Mohammad Basheer Abdul Khadar był na pokładzie podczas lotu EK521, który w ubiegłym tygodniu miał wypadek podczas lądowania na lotnisku w Dubaju. Hindus kupił bilet, żeby spędzić wakacje z rodziną w ich rodzinnej miejscowości w Indiach.
Zaledwie kilka dni później jego bilet lotniczy został wylosowany w loterii spółki zarządzającej portem lotniczym. Był to 17. w życiu bilet kupiony przez Abdul Khadara. W grudniu br. ma on przejść na emeryturę.
- Ta wygrana to błogosławieństwo. Jeśli pytacie mnie o moje plany, to oczywiście chcę pomóc dzieciom w Kerali, którym się mniej poszczęściło w życiu niż innym i potrzebują pomocy finansowej oraz medycznej. Nie chcę przeznaczyć pieniędzy na działalność charytatywną czy na biznes. Chcę po prostu pójść i znaleźć ludzi, którzy naprawdę potrzebują pomocy i dać im te pieniądze. Ja też byłem biedny i wiem, przez co przechodzą ci ludzie - powiedział cytowany przez "Gulf News" zwycięzca loterii w Dubaju.
Khadar żyje w Dubaju od 1978 r. Po przejściu na emeryturę chce znaleźć pracę w Indiach, dzięki której będzie mógł pomagać potrzebującym.
Hindus zarabia obecnie 8 tys. dirhamów miesięcznie (ok. 8,3 tys. zł), ale wiele kosztuje go opieka nad 21-letnim sparaliżowanym po wypadku synem. Kilka lat temu musiał wziąć kredyt o wartości prawie 100 tys. dirhamów, żeby pokryć koszty operacji.
Mimo wygranej Kahadar nie planuje przejść na wcześniejszą emeryturę.
- Jestem wdzięczny za tę pracę. Będę pracować póki mogę. Nic nie daje mi większej satysfakcji niż pieniądze zarobione własnymi rękoma - mówi Kahadar.
To nie jedyna ciekawa historia zwycięzcy loterii w Dubaju. W 2007 r. hinduski mechanik Sadanand Raghavan wygrał 5 mln dirhamów w loterii Mashreq Bank, po czym założył własną firmę.