Chińska ofensywa w polskim lotnictwie
Air China uruchomi loty do Warszawy, chińscy inwestorzy pomogą zbudować nowe lotnisko, a na koniec Air China zainwestuje jeszcze w LOT - tym żyją od kilku dni polskie media. To pierwsze jest pewne, drugie - prawdopodobne, trzecie - na razie tylko możliwe.
Reklama
Air China może zacząć latać z Pekinu do Warszawy już we
wrześniu. Przewoźnik otrzymał zgodę chińskiego urzędu lotnictwa cywilnego na
cztery rejsy tygodniowo, a proponowany rozkład doskonale uzupełnia połączenia
LOT-u, oferowane trzy dni w tygodniu.

Na razie nie wiadomo, kiedy chińska linia uruchomi trasę,
ale oficjalne ogłoszenie spodziewane jest w przyszłym tygodniu.
- Jesteśmy zainteresowani bliską współpracą z Air China na
tej trasie - mówi portalowi Pasazer.com Adrian Kubicki, dyrektor ds. komunikacji
LOT-u.
Obydwie linie należą do sojuszu Star Alliance i mogą
współdziałać m.in. poprzez umowę code-share. Takie partnerstwo umożliwiłoby
LOT-owi rozwożenie pasażerów po Europie, a z kolei osoby podróżujące polską
linią miałyby lepsze możliwości dotarcia do innych miast w Chinach poza
Pekinem.
Wiadomo, że do Warszawy przylatuje w przyszłym tygodniu duża
delegacja chińskich przedstawicieli branży lotniczej.
"Rzeczpospolita" podała, że poza lotami do Warszawy,
Chińczycy są też zainteresowani inwestycjami w Polsce. Mieliby przejąć 49 proc.
akcji LOT-u. Wicepremier i minister rozwoju Mateusz Morawiecki potwierdził, że
inwestorzy z tego kraju są wśród potencjalnych chętnych na LOT, ale zaznaczył,
że negocjacje będą trwały długo.

Również nasi informatorzy podkreślają, że na razie rozmowy
są na bardzo wstępnym etapie i nie należy na razie spodziewać się żadnych
decyzji.
Przejęcie mniejszościowego pakietu akcji LOT-u przez Air
China nie jest jednak wykluczone. Państwowa linia dotąd wprawdzie nie
przejmowała spółek z zagranicy, ale ma udziały m.in. w Shenzhen Airlines,
Cathay Pacific i Air Macau. Do tego ma wolny kapitał i polityczne wsparcie w ekspansji.
A władze w Pekinie przychylnie patrzą na Polskę i chcą zaangażować się tu w
segment transportu.
Air China nie jest co prawda największą chińską linią
(więcej pasażerów przewożą również państwowe China Southern Airlines i China
Eastern Airlines), ale ma tytuł narodowego przewoźnika i najsilniejszą markę.
Ministerstwo Skarbu Państwa wyklucza sprzedaż powyżej 49
proc. akcji LOT-u. Z uwagi na unijne ograniczenia, Air China i tak nie mogłyby stać
się większościowym udziałowcem.
Z zaangażowaniem Chin wiąże się plan polskiego rządu, by
rozwijać infrastrukturę lotniskową w centralnej Polsce. Wśród władz ścierają
się dwie propozycje: budowy nowego Centralnego Portu Lotniczego między Łodzią a
Warszawą i rozbudowy Modlina. Prace analityczne prowadzi powołany w
Ministerstwie Infrastruktury zespół ds. CPL.
Przez długi czas resort był zwolennikiem budowy zupełnie
nowego lotniska. Od jednej z najlepiej poinformowanych osób w polskim
lotnictwie usłyszeliśmy wprost - cała strategia lotnicza powstaje w taki
sposób, by uzasadnić potrzebę budowy nowego CPL.
W nieoficjalnych rozmowach z Pasazer.com takie podejście
krytykowali nawet wyspecjalizowani w infrastrukturze posłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Według jednego z naszych rozmówców, strategia powinna być gotowa już dawno
(poprzednia obejmowała okres do 2013 r.), ale skoro jej nie ma, to nie można
podjąć decyzji o CPL-u.
Także przedstawiciele branży od dawna apelują o aktualizację
strategii, a dopiero potem o ustalenie, czy w Polsce potrzebne jest zupełnie
nowe lotnisko.
Takie rozwiązanie byłoby niezwykle kosztowne (szacunki mówią
o ponad 20 mld zł), wymagałoby budowy nowych dróg i linii kolejowych, a także
przekonania Polaków do latania z lotniska położonego daleko od Warszawy.
Przeciwko budowie CPL protestują władze Warszawy i lotniska w Modlinie, a
nieoficjalnie także osoby związane z PPL.
Dlatego, jak donosi Fly4Free, coraz większe poparcie w
kręgach rządowych ma pomysł rozbudowy lotniska w Modlinie i przerobienia go na
CPL. Lotnisko Chopina zostałoby wtedy zapewne miejskim portem lotniczym dla
połączeń typowo biznesowych.
Zwolennikami koncepcji takiego duoportu jest większość
przedstawicieli branży, z którymi rozmawialiśmy. Przyznają oni, że w Polsce
jest potrzebne zwiększenie przepustowości lotnisk w okolicy Warszawy, ale
budowa gigantycznego CPL jest przesadzona.
Niezależnie od wybranego wariantu kapitał chiński będzie
kluczowy dla sfinansowania inwestycji. Unia Europejska niechętnie dofinansowuje
lotniska, a Chińczycy są skorzy do zaangażowania się, m.in. w ramach
forsowanego przez nich tzw. Nowego Jedwabnego Szlaku.
Polski rząd obawia się jednak oddania Chinom zbyt dużej kontroli
nad polską infrastrukturą, np. poprzez oddawanie udziałów w spółkach drogowych
lub lotniskowych. Nad zasadami wpuszczenia do Polski chińskiego kapitału
pracuje obecnie zespół w Kancelarii Premiera - szefuje mu wiceminister rozwoju
odpowiedzialny za współpracę zagraniczną, Radosław Domagalski.