Kupują paliwo za 140$ zamiast za 40$
Reklama
LOT nadal płaci krocie za paliwo, choć cena ropy na rynku spadła o 100 USD za baryłkę.
To efekt umów, gdyż Polskie Linie Lotnicze LOT w lipcu 2008 roku podpisały dwuletnią umowy na zakup paliwa po stałej cenie 140 USD za baryłkę. Obecnie cena paliwa wynosi mniej niż 30% tej kwoty - 40 USD.
W grudniu 2008 roku zarząd przewoźnika oszacował straty z tego tytułu na 280 mln zł.
LOT nie jest jedyną linią lotniczą, która wpadła w zeszłym roku w taką pułapkę. Wiele linii zawarło bowiem kontrakty stabilizujące ceny paliw, gdy te ostro szły w górę, nie spodziewając się tak ostrego z kolei spadku ich cen. Przykładem może być kilku amerykańskich gigantów, jak United Airlines oraz Delta Air Lines, które obecnie muszą oddawać wiele milionów dolarów swoim partnerom handlowym z tytułu spłaty tych kontraktów.
Sytuacja z paliwowymi kontraktami może negatywnie odbić się na pasażerach, gdyż linie, szukając oszczędności, zabiorą się za ograniczanie sieci połączeń, a także za poszukiwanie nowych przychodów, jak chociażby opłaty za bagaż nadawany. Cięcia połączeń oznaczają zaś większy tłok w samolotach i wzrost cen biletów. A nowe opłaty zwiększają jeszcze koszty podróży.
Paweł Cybulak, Marcin Jędrzejczak
To efekt umów, gdyż Polskie Linie Lotnicze LOT w lipcu 2008 roku podpisały dwuletnią umowy na zakup paliwa po stałej cenie 140 USD za baryłkę. Obecnie cena paliwa wynosi mniej niż 30% tej kwoty - 40 USD.
W grudniu 2008 roku zarząd przewoźnika oszacował straty z tego tytułu na 280 mln zł.
LOT nie jest jedyną linią lotniczą, która wpadła w zeszłym roku w taką pułapkę. Wiele linii zawarło bowiem kontrakty stabilizujące ceny paliw, gdy te ostro szły w górę, nie spodziewając się tak ostrego z kolei spadku ich cen. Przykładem może być kilku amerykańskich gigantów, jak United Airlines oraz Delta Air Lines, które obecnie muszą oddawać wiele milionów dolarów swoim partnerom handlowym z tytułu spłaty tych kontraktów.
Sytuacja z paliwowymi kontraktami może negatywnie odbić się na pasażerach, gdyż linie, szukając oszczędności, zabiorą się za ograniczanie sieci połączeń, a także za poszukiwanie nowych przychodów, jak chociażby opłaty za bagaż nadawany. Cięcia połączeń oznaczają zaś większy tłok w samolotach i wzrost cen biletów. A nowe opłaty zwiększają jeszcze koszty podróży.
Paweł Cybulak, Marcin Jędrzejczak