SpacerSeat: Recepta na ciasne fotele
W czasach coraz ciaśniej ustawionych foteli w samolotach każda metoda na zwiększenie przestrzeni jest mile widziana. Poduszka SpacerSeat pomaga zwłaszcza wyższym pasażerom, minusem jest jej rozmiar.
Reklama
Zasada działania SpacerSeat jest prosta: to poduszka dopasowana wymiarem do standardowego fotela samolotowego klasy ekonomicznej. Ma wysokość ok. 7 cm i jest dość twarda. Po położeniu na fotelu podwyższa punkt siedzenia, dzięki czemu pasażer nie zgina kolan pod kątem prostym, lecz może je nieco bardziej wyprostować. To z kolei przekłada się na poprawę komfortu lotu.
Tyle teoria - w praktyce SpacerSeat faktycznie jest bardzo wygodna i zwiększa ilość dostępnego miejsca na nogi, ale za to trudno się z nią podróżuje.
Przede wszystkim należy podkreślić, że zaletą SpacerSeat jest niezwykła prostota i wysoki poziom komfortu. Jako poduszkę na fotel można ją stosować także w domu czy pracy. Dzięki dwóm przyszytym uchwytom SpacerSeata można łatwo przenosić. Sama poduszka waży zaledwie kilkaset gramów, więc nie jest żadnym utrudnieniem. Do tego jest bardzo dobrze i starannie wykonana z dobrej klasy tkaniny.
Jednak przy podróży lotniczej zaczynają pojawiać się problemy. Przede wszystkim - rozmiar. SpacerSeat ma wprawdzie wymiary umożliwiające zabranie go jako bagażu podręcznego, ale w praktyce nie mieści się w standardowej walizce kabinowej. To zmusza, by zabierać go jako drugi bagaż podręczny, a na to nie wszystkie linie pozwalają. Jest to też bardzo niekomfortowe podczas city breaków lub innych wylotów, gdy cały czas podróżujemy z bagażem.
Ten problem częściowo rozwiązuje oferowana przez tę samą firmę torba podróżna do SpacerSeata - jednak nadal musi to być nasz drugi bagaż.
Już podczas podróży SpacerSeat jest bardziej praktyczny. Poduszkę można stosować tylko wtedy, gdy wyłączona jest sygnalizacja "zapiąć pasy". Dlatego testujemy ją na wysokości przelotowej. Podczas startu i lądowania poduszkę najwygodniej schować pod poprzedzające siedzenie.
Po położeniu poduszki na fotelu faktycznie od razu da się odczuć zmianę pozycji i poprawę komfortu. Dzięki podwyższeniu wysokości siedzenia można wyprostować nogi, a z drugiej strony SpacerSeat jest wygodniejszy niż samolotowe fotele.
Jednak poduszka ma też dużą wadę - ponieważ powoduje, że pasażer siedzi wyżej, uniemożliwia wygodne rozłożenie stolika. Opiera się on bowiem o nogi pasażera i całkowite rozłożenie wymaga lekkiej gimnastyki.
Podczas korzystania ze SpacerSeat można mieć zapięte pasy, ale z uwagi na brak turbulencji podczas lotu nie byliśmy w stanie ocenić, czy poduszka wpływa w jakiś sposób na poziom bezpieczeństwa.
W ocenie Pasazer.com SpacerSeat to ciekawy produkt - poduszka faktycznie zwiększa poziom komfortu i ilość miejsca na nogi. Jednak z praktycznego punktu widzenia jej stosowanie może być trochę problematyczne. Nie można z niej skorzystać w liniach lotniczych, które egzekwują limit jednej sztuki bagażu podręcznego. Niewygodne jest też podróżowanie ze SpacerSeat wtedy, gdy musimy dalej przemieszczać się z bagażem.
SpacerSeat testowaliśmy na pokładzie samolotu bombardier Q400 LOT-u - układ foteli w tych maszynach pozostawia względnie dużo miejsca na nogi. Do tego autor recenzji nie ma 180 cm wzrostu, a producenci zwracają uwagę, że dopiero od tego wzrost można w pełni odczuć korzyści z poduszki. Dlatego podczas testu przez wyższą osobę w liniach niskokosztowych efekty stosowania SpacerSeat byłyby jeszcze bardziej odczuwalne.
fot. Dominik Sipinski