easyJet w Polsce stawia na Kraków
Brytyjska linia niskokosztowa easyJet nie będzie na razie wchodzić na inne polskie lotniska poza Krakowem. Dla przewoźnika priorytetem jest rozwój w Europie Zachodniej, na naszą część Europy przyjdzie kolej później.
Reklama
- Na przyszły sezon nie planujemy wejście na żadne nowe polskie lotniska. To kwestia priorytetów, bo nie możemy naraz rosnąć wszędzie. Naszą strategią zawsze był stopniowy rozwój o niskim ryzyku i teraz chcemy przede wszystkim umocnić swoją pozycję na tych rynkach, gdzie już jesteśmy - powiedział Thomas Haagensen, dyrektor easyJet na Europę Wschodnią, w rozmowie z Pasazer.com w siedzibie linii w Luton.

Haagensen przypomniał, że łącznie z zapowiedzianą na przyszłe lato trasą do Mediolanu easyJet będzie oferował z Krakowa dziesięć tras. Linia jest zadowolona z wyników na tym lotnisku i zwiększa częstotliwość połączeń do Londynu-Gatwick i Paryża-CDG.
Jak dodał regionalny dyrektor easyJeta, Kraków początkowo był dla linii typowym kierunkiem na krótkie wyjazdy (city breaki) dla pasażerów z Europy Zachodniej oraz dla Polaków latających do swoich rodzin i znajomych za granicą. Jednak w ostatnim czasie mocno zwiększa się popyt na te loty ze strony podróżnych biznesowych. Wynika to m.in. z tego, że wiele firm zagranicznych ma w Krakowie centra usług wspólnych.

- Budujemy naszą ofertę w Krakowie powoli, ale stabilnie - mówi Haagensen.
Taka strategia wzrostu jest typowa dla easyJeta. Linia od początku swojej działalności unika nadmiernego ryzyka i woli powoli zdobywać rynki. Haagensen przyznaje, że przez to spółka traci pewne szanse rynkowe, ale za to jest bardziej stabilna i przewidywalna.
Jednak dobre wyniki tras z i do Krakowa nie oznaczają, że easyJet będzie rozwijał się na innych lotniskach w Polsce. Haagensen zwrócił uwagę, że cała Europa Środkowo-Wschodnia z wyjątkiem Niemiec nie jest obecnie wśród priorytetów easyJeta.
- 20 lat temu easyJet zaczynał jako linia brytyjska. Drugą fazą rozwoju była ekspansja w Europie kontynentalnej na zachodzie kontynentu. Teraz chcemy umocnić swoją pozycję, zdobyć stabilny udział w rynku, który da nam pierwszą lub drugą pozycję w każdym kluczowym kraju. Szczególnie patrzymy teraz na Niemcy i północne Włochy - wyjaśnia Haagensen.
Dodaje, że rozwój w Krakowie na razie na pewno nie będzie wiązał się z bazą easyJeta w tym mieście. Przewoźnik koncentruje się na tym, by najpierw otworzyć trasy do wszystkich lub przynajmniej większości istniejących baz (easyJet ma ich w tej chwili 26).
Wkrótce na Pasazer.com opublikujemy pełen wywiad z Thomasem Haagensenem.
fot. Dominik Sipinski