Gość Pasażera: Kayah

7 listopada 2015 21:02
32 komentarzy
O Kayah było niedawno głośno w świecie lotniczym przez "aferę buraczkową". Ale mało kto pomyślał, by porozmawiać z artystką o jej podróżach - i tych muzycznych, i samolotowych. Za lataniem Kayah zresztą... nie przepada.
Reklama
Redaktor naczelny Pasazer.com, Paweł Cybulak, chwilę po rozpoczęciu afery z drogim jedzeniem na Lotnisku Chopina leciał tym samym samolotem co Kayah. Wtedy artystka nie przejmowała się już "buraczkami" - była zaaferowana swoim następnym występem, w samolocie ćwiczyła teksty i była zupełnie pogrążona w myślach.

Pasazer.com miał okazję porozmawiać chwilę dłużej z Kayah. O "buraczki" musieliśmy zapytać, ale przecież artystka, koncertująca po całej Europie i mająca dom w Rio de Janeiro, lata mnóstwo. Dowiedzieliśmy się, że choć samego latania się boi, to jej ulubioną linią jest Emirates. Natomiast portów lotniczych nie lubi - na wszystkich czuje się obco.

Wywiad z Kayah inauguruje nowy cykl rozmów Pasazer.com. Będziemy spotykać się z artystami (przez duże "A") i znanymi ludźmi z wybitnymi osiągnięciami, by porozmawiać o ich podróżach. W cyklu planujemy rozmowy z osobami, które faktycznie dużo latają, czerpią inspiracje z obcych kultur i faktycznie mają godne pozazdroszczenia osiągnięcia.

Pasazer.com: Podobno boisz się latać…

Kayah: Owszem, tysiąc razy wolałabym teleportację [śmiech].

Pasazer.com: Z racji twojego strachu przed lataniem muszę zapytać: jaki zatem był twój najdłuższy lot?

Kayah: Mam dom w Rio, więc bywam tam. Niestety kawał drogi!

Pasazer.com: Podróż samolotem to często oprócz stresu także dużo czasu dla samej siebie. Podczas twojego ostatniego lotu widziałem, że intensywnie ćwiczyłaś tekst do koncertu flamenco. To dobry czas na ostatnie przygotowania? Co Kayah robi w samolocie?

Kayah: Przede wszystkim się modli. Nasłuchuje silników, ale na długich trasach potrafi nawet zasnąć. Czasem pracuje. Tak jak ostatnio.


Pasazer.com: Lubisz podróżować uchem po mapie… Jak podróże inspirują cię w twojej twórczości?

Kayah: Muzyka etniczna jest moja ulubioną i rzeczywiście wykorzystuję moje muzyczne spotkania podczas podróży. Nawiązuje dużo kontaktów z muzykami z Afryki, Brazylii, Izraela, Hiszpanii, Turcji… Z każdej wizyty przywożę mnóstwo płyt, ale też i kontaktów.

Pasazer.com: Pierwsze skojarzenie na hasło "Kayah" to - dla mnie - przede wszystkim "bregoviczowskie" Bałkany i ostatnio "transorientalny" Bliski Wschód. To twoje ulubione miejsca?

Kayah: Orient jest mi bardzo bliski. Bałkany zdecydowanie mniej. Ale lubię eksperymentować. Muzyka jest cudownym międzynarodowym językiem.

Pasazer.com: Na pewno zwracasz uwagę na muzykę i sztukę w krajach, które odwiedzasz. Które są twoimi ulubionymi? Czy to jeden z czynników, którymi kierujesz się wybierając kierunek?

Kayah: Brazylia rzeczywiście stała się dla mnie ważna ze względu na muzykę. To muzyka mnie do niej przyciągnęła. Podobnie jest z Marokiem.

Pasazer.com: Często podróżujesz?

Kayah: Całe moje życie siedzę na walizkach. Tego wymaga moja praca, ale też nie umiem usiedzieć w jednym miejscu. Jestem ciekawa innych kultur. Szczególnie tych odmiennych od naszej. Najbliższe miesiące też spędzę w podróży - ruszamy w jubileuszową trasę na dwudziestolecie płyty "Kamień". Ta podróż będzie dla mnie bardzo emocjalna, to właśnie "Kamieniem" zaczęła się moja solowa kariera. Ta płyta wciąż jest ważna dla wielu moich fanów ibardzo się cieszę, że będę mogła dla nich zaśpiewać ten materiał.

Pasazer.com: Czy podróżując na koncerty starasz się znaleźć czas na zwiedzanie? Czy raczej rozdzielasz podróże służbowe i prywatne?

Kayah: Zazwyczaj niewiele mam czasu na zwiedzanie. Jestem skoncentrowana na pracy. Ale gdy śpiewam za granicą, staram się wyegzekwować czas wolny. Wtedy mam pakiet [śmiech].

Pasazer.com: Wiem, że nie lubisz Azji ze względu na stosunek do zwierząt, jaki tam panuje. Jakie jest twoje ulubione miejsce na świecie, do którego lubisz wracać?

Kayah: Uwielbiam Stambuł, Izrael, Maroko, Dubaj… ale trochę komplikuje się świat i miejsca bardzo się zmieniają, nie są już tak bezpieczne.

Pasazer.com: W podróży podążasz za przewodnikiem czy własnymi ścieżkami?

Kayah: Nie lubię być typowym turystą, staram się zawsze poznać prawdziwe życie, dlatego spotykam się z lokalnymi mieszkańcami, czasem żyję wśród nich.

Pasazer.com: Jest takie miejsce, do którego nie wróciłabyś nigdy więcej?

Kayah: Tak, ale niepolitycznie byłoby je wymienić.

Pasazer.com: Masz swoją ulubioną linie lotniczą, swoje ulubione lotnisko?

Kayah: Emirates! Mega wygoda! Wysoki poziom usług. Ale lotniska… czuję się na nich bezdomna.

Pasazer.com: Wróćmy jeszcze na chwilę do afery "buraczkowej". Niektórzy twierdzili nawet, że to twoja zaplanowana akcja marketingowa. Przypuszczałaś, że jednym facebookowym postem wywołasz taką burzę?

Kayah: Nie i uważam, że jest to śmieszne i smutne zarazem. Buraczki stały się wiadomością równą z informacją o literackim Noblu. To świadczy tylko o poziomie dziennikarstwa w naszym kraju, ale i niestety o ogólnej tabloizacji naszego społeczeństwa. Załuję, że o mioch artystycznych sukcesach, szczególnie tych zagranicznych, tyle się nie mówi.

Pasazer.com: Często podróżujesz z Lotniska Chopina? Rzeczywiście jest tak drogo czy może trafiłaś do najdroższej lotniskowej "jadłodajni"?

Kayah: Jestem częstym gościem na Okęciu i lubię to lotnisko. Nawet śpiewałam na otwarciu nowego terminalu. Myślę, że jest przyjazne, ładne, a mój post o buraczkach nie był wycelowany przeciw lotnisku. Są tam przecież ajenci, którzy sami decydują o swoich cenach. Są tańsze miejsca, by zjeść, ale wtedy cena mnie zszokowała. Dziś będę skrupulatniej wybierać bary. Zawsze można wziąć ze sobą kanapki [śmiech].

fot. Piotr Porebsky
Komentowanie tego wątku zostało wyłączone.
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy