Problemy Singapore Airlines? Wiceprezes odpowiada
W ostatnim czasie świat obiegła informacja, że linia Singapore Airlines traci od kilku lat na większości swoich połączeń dalekodystansowych. Sprawę wyjaśnia nam jej wiceprezes, który także odniósł się do anulowania z zamówienia kilku airbusów A350.
Reklama
Singapore na wielu trasach dalekiego zasięgu ma niemal niezmiennie
straty od 2009 r. W tym czasie jego konkurenci udoskonalili swoje
strategie i z powodzeniem zwiększyli swoją obecność na rynku
singapurskim. Według Mohshina Aziza, dyrektora ds. rynków w malezyjskim banku inwestycyjnym Maybank, zarząd Singapore Airlines (SIA) stwierdził, że jeżeli chodzi o przyszłość linii, to jej analizy rynku są bardziej optymistyczne niż firm specjalistycznych.
- Nasz główny przekaz wyniesiony z briefingu finansowego SIA jest taki, że przyszłość linii jest bardzo nieciekawa jeżeli nie zmieni ona sposobu prowadzenia swojej działalności lotniczej. Dni w których Singapur i linia Singapore koncentrowały wszystkie rejsy dalekodystansowe z regionu już się skończyły - powiedział Aziz.
Mimo iż zarząd SIA pozostaje skupiony przede wszystkim na działalności w sektorze premium, to Aziz uważa, że strategia rozwoju przewoźnika jest sprzeczna z coraz bardziej zmieniającym się profilem pasażerów i zwiększającym się podróżowaniem niskokosztowym w rejonie Azji Południowo-Wschodniej. Według analityka regionalni i niskokosztowi przewoźnicy ostro wkroczyli na singapurski rynek lotniczy. Do tego trójka arabskich linii zabiera kolejne części tego rynku. Loty dalekodystansowe są w fazie strukturalnego spadku, natomiast krótko- i średniodystansowe, to te gdzie są pieniądze dla linii. Przyszłość SIA, to częściowe zmniejszenie wielkości floty i siatki połączeń.
- Jesteśmy przekonani, że kierownictwo Singapore, to obecnie najlepsi z najlepszych. Ale nie można oczekiwać, aby iść pod prąd i mieć nadzieję, że uda się wyjść z kłopotów. Według mnie SIA musi zmniejszać swoją działalność dalekodystansową, ale przede wszystkim skasować w pierwszej kolejności rejsy, które przynoszą największe straty. Należy skupić się przede wszystkim na trasach regionalnych i średniego zasięgu, które okazałyby się bardziej stabilne i wytrzymałe na zmiany rynkowe. Linia Singapore jest zwyczajnie po prostu za duża i nie pasuje do obecnego rynku w Singapurze - podsumował Aziz.
,
Zapytaliśmy o wyjaśnienie tej sytuacji Nicholasa Ionidesa, wiceprezesa linii Singapore Airlines.
- Z pewnością jest niewłaściwie sugerować, że Singapore będą chciały odejść od usług dalekodystansowych. Jesteśmy zobowiązani do obsługi tych tras bo są one kluczowym elementem naszej strategii i siatki połączeń. Zresztą chyba nie ma na świecie linii lotniczej, w której wszystkie trasy dalekiego zasięgu byłyby rentowne - powiedział nam Nicholas Ionides.
- Chociaż nie mogę komentować rentowności każdej z tras, ponieważ jest to ściśle poufna i wrażliwa informacja handlowa, to strategią Singapore Airlines jest budowanie silnego produktu lotniczego, w wielu segmentach rynku oraz pod różnymi markami. Loty dalekodystansowe są bardzo ważnym elementem tej strategii. Mamy zróżnicowaną sieć połączeń, której celem jest zapewnienie integralnej całości dla naszego hubu w Singapurze, który bardzo potrzebuje połączeń krótko-, średnio- i długodystansowych - dodaje Ionides.
- Dodam, że nasza nowa flota airbusów A350 da nam wiele oszczędności m.in. w ilości spalanego paliwa. Pierwsze maszyny pojawią się już z początkiem 2016 r. Sądzę, że te samoloty zwiększą naszą konkurencyjność i zaoferują nam możliwości otworzenia kolejnych i bezpośrednich tras dalekodystansowych - podsumowuje Ionides.
Singapore Airlines zostaną piątą linią na świecie, po Qatar Airways, Vietnam Airlines, Finnairze i TAM, która otrzyma A350XWB. Singapurski przewoźnik zamówił łącznie 70 samolotów A350-900XWB i jest drugim co do wielkości na świecie, po Qatar Airways, klientem programu A350. Nowe maszyny będą obsługiwać prestiżowe dla linii trasy średnio i dalekodystansowe.
Wielu analityków jednak stawia Singapore Airlines i innych przewoźników (np. Emirates, Qatar Airways) w gronie linii, które zamówiły za dużo samolotów (tzw. over-ordered airlines). Kilka dni temu pojawiła się informacja, że singapurska linia zrezygnowała z siedmiu maszyn A350 na prośbę producenta. Do tej pory nie wiadomo dla czego Airbus o to poprosił. Sam producent tylko potwierdził tę informację i nie podał szczegółów.
- Co do pytania o zamówieniu A350, to powstrzymam się od komentowania konkretnych analityków. Jednak, jak podkreślono w naszym sprawozdaniu przy publikacji wyników finansowych, anulowanie tych maszyn odbyło się na wniosek Airbusa, a nie na odwrót. Opcje (20) pozostają bez zmian, a samo zmniejszenie zamówienia nie ma jakiegokolwiek wpływu na nasze plany i rozwój. Naszym priorytetem jest nowoczesna i wygodna flota, dlatego obecnie mamy tyle samo zamówionych samolotów co tych latających. Ale jest to logiczne podejście przewoźnika, który planuje długoterminowo i chce posiadać nową i elastyczną flotę - wyjaśnia Nicholas Ionides.
Obecnie flota linii SIA składa się ze 105 samolotów: 31 airbusów A330-300, 19 A380, 23 boeingów B777-200ER oraz 32 większych B777: siedmiu B777-300 oraz 25 B777-300ER. Przewoźnik oczekuje obecnie na dostawę 103 samolotów: trzech airbusów A330-300, 63 A350-900XWB, pięciu A380-800, dwóch B777-300ER oraz 30 B787-10 Dreamliner.
Fot. Piotr Bożyk
- Nasz główny przekaz wyniesiony z briefingu finansowego SIA jest taki, że przyszłość linii jest bardzo nieciekawa jeżeli nie zmieni ona sposobu prowadzenia swojej działalności lotniczej. Dni w których Singapur i linia Singapore koncentrowały wszystkie rejsy dalekodystansowe z regionu już się skończyły - powiedział Aziz.
Mimo iż zarząd SIA pozostaje skupiony przede wszystkim na działalności w sektorze premium, to Aziz uważa, że strategia rozwoju przewoźnika jest sprzeczna z coraz bardziej zmieniającym się profilem pasażerów i zwiększającym się podróżowaniem niskokosztowym w rejonie Azji Południowo-Wschodniej. Według analityka regionalni i niskokosztowi przewoźnicy ostro wkroczyli na singapurski rynek lotniczy. Do tego trójka arabskich linii zabiera kolejne części tego rynku. Loty dalekodystansowe są w fazie strukturalnego spadku, natomiast krótko- i średniodystansowe, to te gdzie są pieniądze dla linii. Przyszłość SIA, to częściowe zmniejszenie wielkości floty i siatki połączeń.
- Jesteśmy przekonani, że kierownictwo Singapore, to obecnie najlepsi z najlepszych. Ale nie można oczekiwać, aby iść pod prąd i mieć nadzieję, że uda się wyjść z kłopotów. Według mnie SIA musi zmniejszać swoją działalność dalekodystansową, ale przede wszystkim skasować w pierwszej kolejności rejsy, które przynoszą największe straty. Należy skupić się przede wszystkim na trasach regionalnych i średniego zasięgu, które okazałyby się bardziej stabilne i wytrzymałe na zmiany rynkowe. Linia Singapore jest zwyczajnie po prostu za duża i nie pasuje do obecnego rynku w Singapurze - podsumował Aziz.
,
Zapytaliśmy o wyjaśnienie tej sytuacji Nicholasa Ionidesa, wiceprezesa linii Singapore Airlines.
- Z pewnością jest niewłaściwie sugerować, że Singapore będą chciały odejść od usług dalekodystansowych. Jesteśmy zobowiązani do obsługi tych tras bo są one kluczowym elementem naszej strategii i siatki połączeń. Zresztą chyba nie ma na świecie linii lotniczej, w której wszystkie trasy dalekiego zasięgu byłyby rentowne - powiedział nam Nicholas Ionides.
- Chociaż nie mogę komentować rentowności każdej z tras, ponieważ jest to ściśle poufna i wrażliwa informacja handlowa, to strategią Singapore Airlines jest budowanie silnego produktu lotniczego, w wielu segmentach rynku oraz pod różnymi markami. Loty dalekodystansowe są bardzo ważnym elementem tej strategii. Mamy zróżnicowaną sieć połączeń, której celem jest zapewnienie integralnej całości dla naszego hubu w Singapurze, który bardzo potrzebuje połączeń krótko-, średnio- i długodystansowych - dodaje Ionides.
- Dodam, że nasza nowa flota airbusów A350 da nam wiele oszczędności m.in. w ilości spalanego paliwa. Pierwsze maszyny pojawią się już z początkiem 2016 r. Sądzę, że te samoloty zwiększą naszą konkurencyjność i zaoferują nam możliwości otworzenia kolejnych i bezpośrednich tras dalekodystansowych - podsumowuje Ionides.
Singapore Airlines zostaną piątą linią na świecie, po Qatar Airways, Vietnam Airlines, Finnairze i TAM, która otrzyma A350XWB. Singapurski przewoźnik zamówił łącznie 70 samolotów A350-900XWB i jest drugim co do wielkości na świecie, po Qatar Airways, klientem programu A350. Nowe maszyny będą obsługiwać prestiżowe dla linii trasy średnio i dalekodystansowe.
Wielu analityków jednak stawia Singapore Airlines i innych przewoźników (np. Emirates, Qatar Airways) w gronie linii, które zamówiły za dużo samolotów (tzw. over-ordered airlines). Kilka dni temu pojawiła się informacja, że singapurska linia zrezygnowała z siedmiu maszyn A350 na prośbę producenta. Do tej pory nie wiadomo dla czego Airbus o to poprosił. Sam producent tylko potwierdził tę informację i nie podał szczegółów.
- Co do pytania o zamówieniu A350, to powstrzymam się od komentowania konkretnych analityków. Jednak, jak podkreślono w naszym sprawozdaniu przy publikacji wyników finansowych, anulowanie tych maszyn odbyło się na wniosek Airbusa, a nie na odwrót. Opcje (20) pozostają bez zmian, a samo zmniejszenie zamówienia nie ma jakiegokolwiek wpływu na nasze plany i rozwój. Naszym priorytetem jest nowoczesna i wygodna flota, dlatego obecnie mamy tyle samo zamówionych samolotów co tych latających. Ale jest to logiczne podejście przewoźnika, który planuje długoterminowo i chce posiadać nową i elastyczną flotę - wyjaśnia Nicholas Ionides.
Obecnie flota linii SIA składa się ze 105 samolotów: 31 airbusów A330-300, 19 A380, 23 boeingów B777-200ER oraz 32 większych B777: siedmiu B777-300 oraz 25 B777-300ER. Przewoźnik oczekuje obecnie na dostawę 103 samolotów: trzech airbusów A330-300, 63 A350-900XWB, pięciu A380-800, dwóch B777-300ER oraz 30 B787-10 Dreamliner.
Fot. Piotr Bożyk