LOT uruchomi sprzedaż z Japonii po zgodzie urzędu
Przez stronę internetową LOT-u nie można kupić biletów na połączenie Tokio-Warszawa z wylotem z Japonii. Przewoźnik czeka na zgodę Japońskiego Biura Lotnictwa Cywilnego (JCAB). LOT uspokaja, że to standardowa procedura, która nie zagraża powodzeniu trasy.
Reklama
LOT ogłosił uruchomienie połączenia z Warszawy do Tokio już w ubiegłym tygodniu. Pierwszy rejs jest zaplanowany na 13 stycznia 2016 r. Na razie nie można jednak kupić biletów na tę trasę z wylotem z Japonii. Pasażerowie, którzy chcą rozpocząć podróż w Tokio, mogą jedynie założyć rezerwację przez biuro podróży lub agenta sprzedaży, ale bilet otrzymają za około dwóch miesięcy.
- Oczekujemy na zgodę Japońskiego Biura Lotnictwa Cywilnego (JCAB). W tej chwili możemy zakładać rezerwacje i pobierać opłaty, ale nie możemy wystawiać biletów elektronicznych - wyjaśnia w rozmowie z Pasazer.com Adrian Kubicki, p.o. rzecznik prasowy LOT-u. Uspokaja: - O taką zgodę można aplikować dopiero po ogłoszeniu połączenia, uzyskaniu slotów na lotnisku oraz podpisaniu wszystkich niezbędnych umów. To standardowa praktyka, nie ma możliwości, by JCAB nie wydało zgody na sprzedaż biletów.
Kubicki tłumaczy, że zgodnie z japońskim prawem przewoźnik musi złożyć pełną dokumentację do JCAB. Obejmuje ona m.in. przydzielone sloty (LOT otrzymał je w połowie czerwca) oraz umowy z obsługą naziemną. Dlatego nie da się zrobić tego w taki sposób, by w momencie ogłoszenia trasy już mieć prawo do sprzedaży e-biletów. Urząd ma dwa do trzech miesięcy na wydanie zgody. Rzecznik linii podkreśla, że LOT złożył pełną, bardzo dobrze przygotowaną dokumentację i ma dobre relacje z JCAB, więc liczy na szybką decyzję urzędu.
Ponieważ system rezerwacyjny na stronie internetowej LOT-u automatycznie wystawia e-bilety, przewoźnik zdecydował się wstrzymanie możliwości wyszukania tej trasy do czasu uzyskania zgody JCAB.
Kubicki podkreśla, że taka procedura nikogo w Japonii nie dziwi, a pomimo braku możliwości wystawienia e-biletów LOT zdobył już pierwsze rezerwacje grupowe w tym kraju.
- Każdy przewoźnik musi przechodzić przez tę samą procedurę i czekać 2-3 miesiące na prawo do wystawiania e-biletów w Japonii. Gdybyśmy uruchomili możliwość sprzedaży przez internet dla klientów spoza Japonii, to de facto pasażerowie z tego kraju też mogliby kupić bilety. Mogłoby to być źle odebrane - tłumaczy Kubicki.
Rzecznik LOT-u dodaje, że przez brak wystawiania e-biletów w tej chwili LOT nic nie traci. Dzięki temu, że postępuje zgodnie z zasadami i nie próbuje szukać drogi na skróty, może dużo zyskać w oczach japońskich regulatorów.
LOT będzie latał do Tokio-Narity trzy razy w tygodniu. Połączenie może zostać objęte porozumieniem code-share z linią ANA, która podobnie jak LOT jest członkiem sojuszu Star Alliance - na razie trwają na ten temat negocjacje.
fot. Dominik Sipinski