LOT poleci do Bangkoku i Seulu
Polskie Linie Lotnicze LOT zapowiedziały uruchomienie od 2016 r. łącznie 17 nowych tras. To trzy połączenia długodystansowe: do Bangkoku, Seulu i ogłoszonego już w piątek Tokio. W Europie przewoźnik przywróci wiele tras i otworzy trzy nowe: do Wenecji, Klużu-Napoki i Lublany.
Reklama
Ofensywa LOT-u ma
związek ze zniesieniem unijnych restrykcji nałożonych w związku z
otrzymaną przez linię pomocą publiczną. Do końca 2015 r. polski
przewoźnik musiał zmniejszyć liczbę oferowanych tras, zamykając
także wiele rentownych.
Nowe połączenia LOT ogłosił na konferencji prasowej w swojej siedzibie w Warszawie.
Połączenie do Tokio zostało już ogłoszone w ubiegłym tygodniu i będzie obsługiwane trzy razy w tygodniu od 13 stycznia 2016 r. Na razie nie są znane częstotliwości i dokładne daty startu połączeń do Seulu i Bangkoku. Jak wynika z naszych informacji, będą one obsługiwane obecną flotą sześciu boeingów 787 Dreamliner. Dostawa siódmego jest zaplanowana na koniec 2016 r.
Nowe połączenia LOT ogłosił na konferencji prasowej w swojej siedzibie w Warszawie.
Połączenie do Tokio zostało już ogłoszone w ubiegłym tygodniu i będzie obsługiwane trzy razy w tygodniu od 13 stycznia 2016 r. Na razie nie są znane częstotliwości i dokładne daty startu połączeń do Seulu i Bangkoku. Jak wynika z naszych informacji, będą one obsługiwane obecną flotą sześciu boeingów 787 Dreamliner. Dostawa siódmego jest zaplanowana na koniec 2016 r.
Wśród połączeń
europejskich w siatce LOT-u od 2016 r. pojawią się trzy zupełnie
nowe trasy: do Wenecji i Klużu-Napoki od stycznia oraz do Lublany od
marca.
Przewoźnik przywróci także trasy zamknięte w związku z nałożonymi przez Komisję Europejską ograniczeniami. Od stycznia 2016 r. do siatki połączeń przewoźnika wrócą trasy do: Barcelony, Belgradu, Dusseldorfu, Erywania, Kiszyniowa, Zagrzebia oraz pomiędzy Gdańskiem a Krakowem. W marcu przywrócone zostaną lotu z Warszawy do Aten, Nicei, Zurychu i Bejrutu.
- Warszawa - Zurych
- Warszawa - Nicea
- Warszawa - Cluj Napoca
- Warszawa - Lublana
- Warszawa - Wenecja
- Warszawa - Barcelona
- Warszawa - Ateny
- Warszawa - Bejrut
Godziny połączeń mają być ułożone w taki sposób, aby przede wszystkim ułatwić przesiadki w Warszawie.
- Otwieranie nowych połączeń dalekodystansowych to dla nas warunek rozwoju, dlatego uruchamiamy je jak najszybciej. Już teraz połączenia Dreamlinerami stanowią najbardziej dochodową część biznesu, a LOT jest jedyną linią, która oferuje na większą skalę dogodne, regularne połączenia z Polski i Nowej Europy do Nowego Jorku, Chicago, Toronto i Pekinu. Do czterech obecnych tras dołączą trzy kolejne, a jesienią nie wykluczamy ogłoszenia następnych dwóch. Oznacza to, że po otwarciu pięciu nowych kierunków w przyszłym roku LOT będzie miał ponad dwa razy większą siatkę połączeń długodystansowych niż obecnie. Chcemy aby razem z nami rozwijał się nasz hub. Otwierając też kilkanaście tras europejskich gwarantujemy jeszcze więcej wygodniejszych transferów dla kolejnych grup pasażerów z Polski i całego regionu. Nowe połączenia to nie wszystko. W przyszłym roku planujemy także zwiększyć naszą obecność na wybranych trasach, na których już teraz operujemy. Oznacza to na przykład zwiększanie częstotliwości rejsów do Nowego Jorku i Chicago w sezonie zimowym – mówi Sebastian Mikosz, prezes Polskich Linii Lotniczych LOT.
Ogłoszone trasy to nie koniec nowości. LOT zapowiada, że jesienią tego roku może ogłosić kolejne nowe połączenia na 2016 r., w tym także trasy długodystansowe.
LOT zmieni także wizerunek klas podróży. Będzie opierał się na zróżnicowaniu kolorystyki w zależności od klasy podróży: klasa biznes będzie kojarzyła się z kolorem jasnoniebieskim z akcentami granatowymi, klasa premium będzie związana z nieco ciemniejszą barwą niebieską, a klasa ekonomiczna będzie ciemnoniebieska z akcentami grafitowymi. W ciągu najbliższych kilku miesięcy zmiany obejmą wnętrza kabin samolotów, strefy odpraw na lotnisku oraz podstrony internetowe.
Komentarz Pasazer.com
Prezes LOT-u, Sebastian
Mikosz, od kilku miesięcy zapowiadał, że z początkiem 2016 r.
linia przystąpi do ofensywy rozkładowej. Ogłoszone nowości w
siatce połączeń nie zawiodły. LOT faktycznie bardzo mocno
zwiększy oferowanie od razu po zniesieniu unijnych ograniczeń.
Liczba ogłoszonych
tras pokazuje, jak mocno Komisja Europejska ograniczyła możliwości
LOT-u. Zwraca uwagę na obecnie niewykorzystywane możliwości
flotowe. Polski przewoźnik uruchomi trzy (a być może jesienią
dowiemy się, że nawet więcej) nowe trasy długodystansowe z
wykorzystaniem wyłącznie obecnie posiadanej floty. Jak wynika z
naszych informacji, możliwe jest też zwiększenie częstotliwości
na już obsługiwanych trasach - to wszystko oznacza, że
oferowanie LOT-u w segmencie długodystansowym może się nawet
podwoić.
Wybrane kierunki nie
zaskakują. Tokio i Seul od dawna były pewnymi trasami. Stoi za nimi
duży przepływ pasażerów biznesowych oraz liczne inwestycje i
rosnąca wymiana handlowa. Na obydwu jest duża konkurencja, dlatego
LOT musi jak najszybciej dążyć do zwiększenia częstotliwości do
codziennych rejsów (takie są najkorzystniejsze dla pasażerów
biznesowych). Produkt na pokładzie polskich dreamlinerów jest
bardzo dobry, dlatego przy skutecznym marketingu i korzystnych cenach
LOT ma szansę zaistnieć na tych dwóch połączeniach. Łatwo jednak z całą pewnością nie będzie. Polski przewoźnik musi nawiązać walkę z liniami już ustabilizowanymi na tych trasach i mocno zainwestować w promocję.
Większą niewiadomą
jest Bangkok. Na tej trasie również jest bardzo duża konkurencja,
a ruch jest w dużej mierze turystyczny, a tym samym niskopłatny.
Wożenie samych turystów może nie być rentowne - wynikom tej
trasy będziemy się bacznie przyglądać.
W segmencie tras
krótko- i średniodystansowych jeszcze wyraźniej widać, jak niski
był do tej pory wskaźnik wykorzystania embraerów, bombardierów i
boeingów 737 LOT-u. Bez zwiększania floty przewoźnik da radę
otworzyć aż 14 nowych połączeń. Tak duża liczba nowych tras stwarza jednak ryzyko, że nowa siatka połączeń będzie bardzo napięta, a to grozi opóźnieniami i utrudnionymi przesiadkami podczas np. złej pogody.
Spośród nowych tras
europejskich dwie są wyraźnie nastawione na transfery: Kluż i
Lublana. Obydwa te miasta mają niewielką ofertę linii
tradycyjnych. O ile Lublana powinna wygenerować odpowiedni ruch, to
znakiem zapytania pozostaje Kluż-Napoka, która obecnie jest
zdominowana przez Wizz Aira. Ta trasa wydaje się najmniej obiecująca
spośród nowo ogłoszonych.
Trudniej ocenić
charakter ruchu na trasie do Wenecji - na pewno skorzystają z niej
turyści, ale tego typu niskopłatny ruch nie był w stanie zapewnić
rentowności rejsów do Rzymu. LOT-owi może być trudno zdobyć
pasażerów przesiadkowych - na trasach europejskich Warszawa w
większości przypadków będzie oznaczała duże nadłożenie drogi
z i do Wenecji, a na trasach dalekodystansowych LOT będzie musiał
wygrać konkurencję m.in. z Alitalią, oferującą loty z Wenecji do Abu Zabi.
Najmniejsze obawy budzą
przywracane trasy europejskie. LOT zamykał je jako połączenia
rentowne (wymusiła to Komisja Europejska), dlatego ma szansę
względnie łatwo odzyskać na nich rynek. W większości przypadków
od ich zamknięcia minęło kilka-kilkanaście miesięcy, więc
pasażerowie pamiętają jeszcze o ofercie lotów.
Z tej grupy najmniej
pewnymi decyzjami są loty do Aten, których powodzenie w bardzo
dużym stopniu zależy od rozwoju sytuacji gospodarczej tego kraju.
Nie wiadomo też, czego oczekiwać po lotach do Kiszyniowa. Z kolei
na trasie do Belgradu bardzo silną pozycję ma oferująca wysoki
komfort i dobre ceny Air Serbia, z którą LOT będzie musiał
stoczyć zaciekłą rywalizację. Zagrzeb jest kierunkiem mocno
sezonowym, ale jeśli LOT dobrze zbuduje rozkład, może przyciągnąć
pasażerów tranzytowych z Chorwacji.
Najmniej obaw należy
mieć o powodzenie lotów do Barcelony, Zurychu, Nicei, Bejrutu i
Dusseldorfu, które powinny być dobrze wypełnione i rentowne.