Można tu dotrzeć wyłącznie malutkim samolotem albo łodzią, przebijając się przez nieprzyjazne rozlewiska pełne krokodyli i wijących się bez końca kanałów. Życie w Tortuguero skupia się w niewielkiej osadzie położonej przy szerokich plażach, które stały się ulubionym miejscem lęgowym żółwi morskich. To właśnie im Tortuguero zawdzięcza swoją nazwę i popularność. Zapraszamy do krótkiej wizyty w tym niezwykłym miejscu.

W Tortuguero nie ma ani jednego samochodu. Nawet gdyby jakiś był, to nie miałby gdzie jeździć. Główna ulica przecinająca miasteczko nie jest szersza od zwykłego chodnika. Nie ma śladu asfaltu. Mieszkańcy wszędzie poruszają się pieszo lub na rowerach. Do niektórych jednośladów doczepione są domowej konstrukcji mini-przyczepy. Służą one do przewożenia cięższych towarów z nabrzeża do lokalnych sklepików działających w Tortuguero. Właściciele pensjonatów mogą zaś w ten wymyślny sposób zabrać bagaże przybywających do parku turystów.

W Tortuguero, podobnie jak w całej Kostaryce, na śniadanie obowiązkowo serwuje się gallopinto, czyli tłumacząc dosłownie z hiszpańskiego "malowanego koguta". Pod tą zaskakującą nazwą kryje się bardzo proste, ale zarazem pożywne danie. To biały ryż smażony z czerowną i czarną fasolą, chili i mlekiem kokosowym. Podaje się go zazwyczaj z jajkami, grzankami lub świeżymi owocami. Pochodzenie potrawy nie jest znane, ale być może jej receptura dotarła do Ameryki Środkowej aż z Afryki wraz z pierwszymi niewolnikami.

Karaibskie wybrzeże Kostaryki to przede wszystkim królestwo żółwi morskich, które w rejonie Tortuguero od kwietnia do października składają jaja na tutejszych plażach. Przy odrobinie szczęścia można pod osłoną nocy śledzić dziesiątki żółwich mam zakopujących jaja w piaskowych jamach. Nowo wyklute maluchy wrócą później do oceanu.

Pływając po licznych kanałach otaczających Tortuguero można podziwiać tropikalne gatunki zwierząt i roślin. Za sprawą tutejszego klimatu mają tu znakomite warunki do rozwoju. Na wybrzeżu przez cały rok jest ciepło i bardzo wilgotno. Nie radzę jednak wkładać rąk do wody - chwila nieostrożności może mieć przykre następstwa. Bagniste tereny pełne są krokodyli, a na terenie parku często można natknąć się na węża koralowego, jednego z najbardziej jadowitych gadów świata.

Kontakt mieszkańców Tortuguero ze światem odbywa się głównie za pomocą łodzi, które codziennie przemierzają rozlewiska oddzielające park od reszty kraju. Podróż szybką motorówką zajmuje bite dwie godziny i wiedzie przez dzikie, nieprzyjazne kanały. Bardzo łatwo w nich zabłądzić, utknąć na mieliźnie lub... zostać napadniętym. Po okolicznych wodach grasują bowiem szajki złodziei czyhające na ładunki przewożone do Tortuguero. Dlatego transport towarów zawsze odbywa się pod zbrojną eskortą. Ochrona towarzyszy także łodziom przewożącym pasażerów, a kanały często patrolują motorówki policyjne.

fot. Marek Stus