Ostatni dzień Eurolotu. Q400 będą miały przerwę
Dziś (31.3) ostatni dzień działalności Eurolotu. Spółka zostanie zlikwidowana i od jutra nie będzie już obsługiwała żadnych lotów. Flotę Eurolotu "sukcesywnie" przejmie LOT, ale z systemu rezerwacyjnego wynika, że jutro żaden z bombardierów Q400 nie będzie wykorzystywany.
Reklama
Ostatni lot krajowy Eurolotu odbędzie się dziś na trasie Kraków-Gdańsk. Bombardier Q400 polskiego przewoźnika ma wystartować rozkładowo o godz. 20:15 i wylądować w Gdańsku o 21:35 wykonując rejs K2 108. Natomiast ostatni międzynarodowy rejs to lot K2 488 z Zurychu do Krakowa, który wyląduje na krakowskim lotnisku o 22:40.
Jak wynika z informacji w systemie rezerwacyjnym LOT-u, w dniu jutrzejszym bombardiery w barwach Eurolotu nie zostaną wykorzystane na żadnych trasach krajowych tego przewoźnika. Pojedyncze rejsy w kolejnych dniach według systemu rezerwacyjnego będą wykonywane przez linię Sprint Air samolotami Saab 340.
LOT zapowiada jednak, że stopniowo włączy te samoloty do swojej floty. Nie udało nam się jednak ustalić, ile spośród leasingowanych do tej pory Q400 trafi do LOT-u. Wiadomo, że do tej pory narodowy przewoźnik wykorzystywał na zasadzie leasingu ACMI (czyli z załogami) jedynie kilka spośród 10 bombardierów znajdujących się we flocie. To właśnie dzięki temu Eurolot mógł uruchomić własne trasy.
Biuro prasowe przewoźnika nie odpowiedziało nam na pytanie, jaki jest harmonogram przejmowania eurolotowskich bombardierów i ile z nich trafi do LOT-u. Nie wiemy także, co stanie się z pozostałymi (o ile LOT nie zdecyduje się na wykorzystanie wszystkich).
- Samoloty bombardier Q400 będą włączane do naszej floty sukcesywnie. Najpierw musimy zakończyć procedury formalne w tym dotyczące umów leasingowych oraz przeprowadzić niezbędny i określony precyzyjnymi regulacjami odbiór techniczny maszyn - wyjaśnił nam LOT.
Przejmowane Q400 mogą zastąpić stopniowo wycofywane przez LOT embraery 170. Przewoźnik podkreśla jednak, że harmonogram tego procesu jest niezależny od likwidacji Eurolotu, a jego szczegóły są poufne.
LOT posiadał we flocie 10 embraerów 170. Dwa z nich zostały już zwrócone leasingodawcom. Obydwie te maszyny (SP-LDA i SP-LDD) latają obecnie w barwach linii Air Burkina. Kolejne trzy E170 są już przygotowywane do zwrotu, gdyż nie są wykorzystywane do obsługi lotów regularnych. Na siatce połączeń LOT-u lata jeszcze pięć embraerów 170.
Bombardiery Q400, choć to samoloty turbośmigłowe, są stosunkowo szybkie i dysponują zasięgiem pozwalającym na obsługę tras dotychczas wykonywanych samolotami E170 w tylko nieco dłuższym czasie. Samoloty te są jednak nieznacznie większe. Q400 dysponują 78 miejscami w porównaniu do 70 miejsc w brazylijskich embraerach.
Poza "sukcesywnym" przejęciem floty Eurolotu LOT zaoferował też zatrudnienie pracownikom regionalnej linii. W procesie zatrudnienia uczestniczy należąca do LOT-u spółka LOTNIK1.
LOT przejmie także obsługę części tras Eurolotu. Przewoźnik utrzyma połączenia z Warszawy do Dusseldorfu, Kiszyniowa i Zagrzebia. LOT wprowadził do systemu rezerwacyjnego także przejęte od Eurolotu bezpośrednie połączenie Kraków-Gdańsk. Do tej pory były one obsługiwane dwa razy dziennie, LOT będzie latał raz dziennie. W kwietniu połączenia znajdują się w systemie rezerwacyjnym tylko w niektóre dni. Przykładowo loty nie odbędą się: 1, 3, 5, 6 i 10 kwietnia.
Zgodnie z ograniczeniami nałożonymi przez Komisję Europejską w związku z otrzymaniem przez LOT pomocy publicznej, spółka nie może zwiększać łącznego oferowania. Biuro Prasowe przewoźnika odpowiada jednak na pytanie o plany związane z reorganizacją floty i siatki bardzo enigmatycznie.
- Wykorzystanie samolotów regionalnych do 80 miejsc było zawarte w planie restrukturyzacji LOT-u od początku, a ich zabezpieczenie w obecnej sytuacji jest najbardziej korzystne pod względem zarówno kosztowym jak i operacyjnym. Wykorzystanie Q400 to również element strategii rozwoju LOT-u od 2016 r. - tłumaczy przewoźnik. - LOT niezmiennie realizuje swoją siatkę połączeń w oparciu o działania restrukturyzacyjne, mające na celu poprawę efektywności naszej siatki połączeń, co było zakładane w dotychczasowych planach spółki.
fot. Piotr Bożyk, Dominik Sipinski