ERA popiera rozbudowę Heathrow
Jeśli lotnisko Heathrow nie zostanie szybko rozbudowane, najwięcej stracą europejscy przewoźnicy regionalni. To właśnie dla tras obsługiwanych małymi samolotami najszybciej zabraknie miejsca - przestrzega Stowarzyszenie Europejskich Regionalnych Linii Lotniczych (ERA).
Reklama
ERA podkreśla w oświadczeniu prasowym, że niezależne badania zwracają uwagę na problem braku przepustowości lotnisk zarówno w Wielkiej Brytanii, jak i w Europie kontynentalnej. Jednak najpilniej rozbudowane powinno zostać lotnisko Londyn-Heathrow.
Obecne wykorzystanie Heathrow zbliża się już do 100 proc., co oznacza, że linie mogą otwierać nowe połączenia jedynie w miejsce innych. Taka sytuacja jest wysoce niekorzystna dla regionalnych linii lotniczych. Badania pokazują, jak twierdzi ERA, że to właśnie loty obsługiwane najmniejszymi samolotami, w tym przez linie regionalne dla dużych przewoźników, jako pierwsze są kasowane z uwagi na brak przepustowości.
Taka sytuacja, przestrzega jednak ERA, to nie tylko problem dla zatłoczonych hubów. Gorsza sytuacja regionalnych linii lotniczych odbije się na całym europejskim lotnictwie.
- Te lotniska potrzebują decyzji, które umożliwia ich wzrost i rozwój, a nie utrudnią je. Działania muszą zostać zainicjowane na poziomie UE, jak również w poszczególnych krajach, by sprostać temu poważnemu problemowi. ERA wzywa do opracowania europejskiego planu rozbudowy przepustowości lotnisk, który skoncentruje się na budowie nowych dróg startowych oraz terminali - powiedział Simon McNamara, dyrektor generalny ERA.
Jak pokazują badania Eurocontrol, do 2035 r., zgodnie z obecnymi planami inwestycyjnymi, w Europie będzie brakowało przepustowości odpowiadającej dziewięciu nowym drogom startowym w największych hubach.