LCC Lufthansy poleci na Airbusach A330-300
Rada nadzorcza grupy Lufthansa poinformowała, że jej zależna i
niskokosztowa linia
dalekodystansowa, która wystartuje jesienią przyszłego roku, rozpocznie
loty siedmioma Airbusami A330-300 szerokokadłubowymi oraz ma posiadać
trzy bazy operacyjne.
Reklama
Samoloty będą przeniesione z floty Lufthansy, a ich pokład będzie skonfigurowany w dwie
klasy podróży: ekonomiczną oraz ekonomiczną premium. Planowana
nazwa projektu to WorldWings.
Utworzenie własnej spółki niskokosztowej, która obsługiwać ma przede wszystkim loty azjatyckie, to dla Lufthansy scenariusz efektywnej konkurencji na trasach pomiędzy Europą a Azją z liniami z Bliskiego Wschodu (Emirates, Etihad Airways, Qatar Airways).
- Chcemy wystartować jesienią 2015 roku. Jeśli nasza taktyka dotycząca tego rodzaju biznesu pójdzie zgodnie z planem, to nie zatrzymamy się tylko na siedmiu maszynach, ale rozważymy zamówienie także nowych samolotów A350 lub B787 - powiedział Carsten Spohr, prezes i dyrektor generalny Lufthansy.
Obecnie wiadomo, że nowa linia ma mieć trzy bazy operacyjne na lotniskach w Monachium, Dusseldorfie oraz Kolonii/Bonn i obsługiwać trasy z przeważającym niskopłatnym ruchem turystycznym. Wśród potencjalnych miast do których poleci nowa linia jest Bangkok, Kuala Lumpur, Kalkuta, Hyderabad, Chennai, Guangzhou, Nanjing, Qingdao oraz Shenyang.
Jednak z ostatnich doniesień niemieckiej prasy wynika, że negocjacje z portem w Dusseldorfie i Monachium zakończyły się fiaskiem. Kwestią sporną pozostaje wysokość opłat za lądowanie samolotu. Zagrywka lotniska w Dusseldorfie, to prawdopodobnie celowe działanie i próba zmniejszenia konkurencji dla linii airberlin, która jest największym przewoźnikiem na lotnisku.
Jedną z możliwości realizacji nowej linii, może być platforma oparta o linię Sun Express, będącą po równo joint venture Lufthansy i Turkish Airlines. Rozmowy z tym partnerem z sojuszu Star Alliance są więc kontynuowane. Wcześniej niemieckie linie lotnicze wskazywały SunExpress (współpraca z Turkish Airlines) jako podstawę dla nowej spółki zależnej.
Związek zawodowy pilotów Lufthansy "Vereinigung Cockpit" sprzeciwia się planom przewoźnika i przygotowuje obecnie ankietę wśród swoich członków w celu uzyskania potencjalnej zgodny na akcję protestacyjną w tej kwestii.
Piotr Bożyk
Fot. Piotr Bożyk
Utworzenie własnej spółki niskokosztowej, która obsługiwać ma przede wszystkim loty azjatyckie, to dla Lufthansy scenariusz efektywnej konkurencji na trasach pomiędzy Europą a Azją z liniami z Bliskiego Wschodu (Emirates, Etihad Airways, Qatar Airways).
- Chcemy wystartować jesienią 2015 roku. Jeśli nasza taktyka dotycząca tego rodzaju biznesu pójdzie zgodnie z planem, to nie zatrzymamy się tylko na siedmiu maszynach, ale rozważymy zamówienie także nowych samolotów A350 lub B787 - powiedział Carsten Spohr, prezes i dyrektor generalny Lufthansy.
Obecnie wiadomo, że nowa linia ma mieć trzy bazy operacyjne na lotniskach w Monachium, Dusseldorfie oraz Kolonii/Bonn i obsługiwać trasy z przeważającym niskopłatnym ruchem turystycznym. Wśród potencjalnych miast do których poleci nowa linia jest Bangkok, Kuala Lumpur, Kalkuta, Hyderabad, Chennai, Guangzhou, Nanjing, Qingdao oraz Shenyang.
Jednak z ostatnich doniesień niemieckiej prasy wynika, że negocjacje z portem w Dusseldorfie i Monachium zakończyły się fiaskiem. Kwestią sporną pozostaje wysokość opłat za lądowanie samolotu. Zagrywka lotniska w Dusseldorfie, to prawdopodobnie celowe działanie i próba zmniejszenia konkurencji dla linii airberlin, która jest największym przewoźnikiem na lotnisku.
Jedną z możliwości realizacji nowej linii, może być platforma oparta o linię Sun Express, będącą po równo joint venture Lufthansy i Turkish Airlines. Rozmowy z tym partnerem z sojuszu Star Alliance są więc kontynuowane. Wcześniej niemieckie linie lotnicze wskazywały SunExpress (współpraca z Turkish Airlines) jako podstawę dla nowej spółki zależnej.
Związek zawodowy pilotów Lufthansy "Vereinigung Cockpit" sprzeciwia się planom przewoźnika i przygotowuje obecnie ankietę wśród swoich członków w celu uzyskania potencjalnej zgodny na akcję protestacyjną w tej kwestii.
Piotr Bożyk
Fot. Piotr Bożyk