Low-costy pomagają lotniskom? Dane z Hiszpanii

18 sierpnia 2014 07:29
Im więcej tanich linii na lotnisku, tym bardziej efektywnie jest ono zarządzane - takie wnioski płyną z badania hiszpańskich naukowców. Wynika to jednak przede wszystkim z większej liczby pasażerów, a nie typu linii.
Reklama
Grupa sześciu naukowców (pięciu z Uniwersytetu Kantabryjskiego w Santander oraz jeden z największego hiszpańskiego uniwersytetu UNED w Madrycie) opublikowała wyniki swoich badań w czasopiśmie naukowym "Journal of Air Transport Management". Postanowili ocenić wpływ dwóch czynników - wielkości lotniska oraz udziału linii niskokosztowych w łącznej liczbie pasażerów - na efektywność zarządzania danym portem.

Hiszpania to świetny kraj do prowadzenia tego typu badań, bo w ostatnich latach powstały tam dziesiątki nowych lotnisk. Wiele z nich było budowanych lub modernizowanych w okresie boomu gospodarczego za środki unijne i z myślą głównie o liniach niskokosztowych.

Plany te okazały się jednak zbyt ambitne, a spośród 47 lotnisk zarządzanych przez państwową agencję AENA część w ogóle nie obsługuje nie tylko ruchu regularnego, ale nawet okazjonalnego. Dwa lata pojawiły się nawet pomysły, by 30 spośród tych lotnisk całkowicie lub częściowo zamknąć.


Naukowcy z Santander i Madrytu zebrali dane dla 35 lotnisk z lat 2009-2011, czyli w okresie końca boomu i kryzysu.

Efektywność liczyli w oparciu o wskaźniki ekonomiczne, czyli koszty pracy, zainwestowany kapitał (czyli wartość aktywów trwałych) oraz koszty operacyjne. Obliczając wielkość lotniska, wliczali zarówno liczbę odprawionych pasażerów jak i cargo oraz liczbę operacji lotniczych.

Dane nie są zaskakujące - im większe lotnisko, tym bardziej efektywne. Wśród najbardziej wydajnie zarządzanych lotnisk, które uzyskały maksymalną ocenę (1,000) znalazły się m.in. Madryt-Barajas (1. miejsce pod względem wielkości) oraz Palma de Mallorca (3. miejsce), a druga pod względem wielkości Barcelona-El Prat otrzymała 0,935 punktu. Najmniej efektywne okazały się małe lotniska La Gomera, Vigo, Almeria, Melilla i El Hierro, a także Valladolid, Pampeluna i Murcia.

W rankingu efektywności skali nie zabrakło wyjątków, takich jak maksymalnie wydajne (1,000 punktu) małe lotniska Jerez de la Frontera, San Sebastian i Zaragoza, ale statystycznie nie zaburzyły one wyników.

Autorzy następnie sprawdzili, czy rozwój linii niskokosztowych na lotnisku poprawia jego efektywność. Wyniki potwierdziły tę hipotezę. Okazało się jednak, że wynika to przede wszystkim nie tyle z typu przewoźnika, lecz po prostu ze zwiększonej liczby pasażerów (zgodnie z założeniem, że większe lotniska są bardziej wydajne). Czyli teoretycznie napływ nowych linii tradycyjnych powinien wygenerować taką samą poprawę efektywności, choć oczywiście nigdy nie było to prawdopodobną możliwością.

Chociaż naukowcy nie sprawdzali wpływu przewoźników tradycyjnych, ich wnioski sugerują, że lotnisko staje się coraz bardziej wydajne po prostu wtedy, gdy rośnie liczba pasażerów. Nie potwierdzają natomiast szczególnego wpływu low-costów.

Można jednak przypuszczać, że lotniska zdominowane przez linie niskokosztowe, czyli z niższymi przychodami, muszą szukać większych oszczędności (poprawiać swoją efektywność) lub pogodzić się z tym, że będą nierentowne i nieefektywne ekonomicznie.

fot. Dominik Sipinski

Ostatnie komentarze

 - Profil gość
Reklama
Kup bilet Więcej
dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Wizy
Rezerwuj hotel
Wizy
Okazje z lotniska

dorośli
(od 18 lat)
młodzież
(12 - 18 lat)
dzieci
(2 - 12 lat)
niemowlęta
(do 2 lat)
Rezerwuj hotel
Wizy