Samolot zahaczył o światła podejścia
Reklama
Dzisiaj (28.10) w nocy o 3:07 podczas lądowania na lotnisku w Katowicach samolot Boeing 737-800 należących do linii lotniczych Air Europa zniszczył system świateł naprowadzających maszyny na pas startowy. Wracali nim polscy żołnierze z misji pokojowej. Na pokładzie było 114 polskich żołnierzy i 11 członków załogi.
- Na lotnisku panowała mgła, jednak nie uniemożliwiała lądowania. Widoczność wynosiła około 600 metrów. Podchodząc do lądowania maszyna zeszła zbyt nisko i ścięła lampy na odcinku 870 metrów - powiedział portalowi Pasazer.com rzecznik portu, Cezary Orzech.
Ze strony służb lotniskowych cały proces lądowania prowadzony był prawidłowo, a okoliczności i przyczyny incydentu wyjaśni komisja ds. badania wypadków lotniczych.
Samolot zniszczył kilkadziesiąt świateł. W niedzielę rano trwało jeszcze precyzyjne szacowanie szkód. Po incydencie sprawdzono, czy na pasie nie leżą elementy uszkodzonych lamp lub samolotu, mogące zagrażać innym lądującym maszynom.
Dzisiaj operacje odbywają się bez problemów. Problemy mogą się pojawić w przypadku złych waruków pogodowych. Trzy tygodnie zaś potrwa naprawa systemu świateł podejścia.
Obecnie na lotnisku pracuje kilka grup elekrtyków, którzy montują uproszczony system świateł podejścia (podobny do tego z drugiej strony pasa), który pozwoli na normalne wykonywanie operacji lądowania. Tymczasowy system ma zacząć działać jeszcze przed zmrokiem.
Paweł Cybulak
- Na lotnisku panowała mgła, jednak nie uniemożliwiała lądowania. Widoczność wynosiła około 600 metrów. Podchodząc do lądowania maszyna zeszła zbyt nisko i ścięła lampy na odcinku 870 metrów - powiedział portalowi Pasazer.com rzecznik portu, Cezary Orzech.
Ze strony służb lotniskowych cały proces lądowania prowadzony był prawidłowo, a okoliczności i przyczyny incydentu wyjaśni komisja ds. badania wypadków lotniczych.
Samolot zniszczył kilkadziesiąt świateł. W niedzielę rano trwało jeszcze precyzyjne szacowanie szkód. Po incydencie sprawdzono, czy na pasie nie leżą elementy uszkodzonych lamp lub samolotu, mogące zagrażać innym lądującym maszynom.
Dzisiaj operacje odbywają się bez problemów. Problemy mogą się pojawić w przypadku złych waruków pogodowych. Trzy tygodnie zaś potrwa naprawa systemu świateł podejścia.
Obecnie na lotnisku pracuje kilka grup elekrtyków, którzy montują uproszczony system świateł podejścia (podobny do tego z drugiej strony pasa), który pozwoli na normalne wykonywanie operacji lądowania. Tymczasowy system ma zacząć działać jeszcze przed zmrokiem.
Paweł Cybulak