uważam że zasadą powinno być pytanie co było wcześniej: osiedle czy lotnisko? W tym kontekście zupełnie inaczej należy rozpatrzywać poznańską Ławicę a zupełnie inaczej podlubelski Świdnik
gosc_c9e21: Polacy... Też wydaje mi się, że chodzi tylko o kasę. W nocy operacji na lotnisku nie ma, a jeśli są to raz na jakiś czas, w dzień to nie jest problem - tak jak piszesz, ludzie są bardziej narażeni na hałas przy np. krajowej drodze. Po pewnym czasie do samolotów się przyzwyczaja. Na hałas mogą się skarżyc mieszkańcy Heathrow - tam faktycznie jest to uciążliwe, ale Poznań, który dziennie obsługuje raptem 20 rejsów ? !
gosc_c9e21
2013-03-30 14:10
Moim zdaniem mieszkańcy chcą tylko wyciągnąć kasę i się wzbogacić w dobie kryzysu. Mieszkam przy ruchliwej drodze po której non stop jeżdżą tiry i nikt mi nie wypłaca kasy bo jest ruch i hałas przez który się budzę w nocy. Jeszcze na studiach mieszkałem w bloku przy linii kolejowej relacji Poznań - Szczecin przejeżdżający w nocy pociąg ICC robił taki hałas, że aż podłoga drżała ale nikt z tego powodu nie zlikwidował linii kolejowej. Przejeżdżające ulicami tramwaje również powodują hałas i drgania szyb w kamienicach. Wszyscy i wszędzie musieliby dostać odszkodowania. Takie są uroki mieszkania w dużym mieście. Jak komuś to przeszkadza to niech przeprowadzi się na wieś. Lotnisko tam jest od 1913 roku także moim zdaniem odszkodowanie to mogą dostać osoby, które budowały się tam przed 1913 r. Co więcej dla przykładu podam, że w LIS droga lądowanie przebiega nad miastem, w LHR przebiega nad Hounslow, a to są znacznie większe i ruchliwsze lotniska jak Ławica