Problemy z transatlantykiem
Reklama
W czerwcu br. z wielką pompą inaugorowano otwarcie bezpośrednich lotów PLL LOT z Rzeszowa do Nowego Jorku. Początkowo połączenie miało funkcjonować jako sezonowe tylko do września br. Jednak pod wpływem nacisków rzeszowskich polityków LOT zdecydował się pozostawić połączenie na sezon zimowy - raz na dwa tygodnie. Od zainteresowania lotami w październiku LOT uzależnia, czy w następnych miesiącach będzie je kontynuował. LOT loty pozostawił, ale pozostawił je również bez promocji.
- No tak, promocji nie ma. Nie dość, że decyzja o uruchomieniu dwóch rejsów w październiku zapadła zbyt późno, to jeszcze nikt ich nie reklamuje - mówi Gazecie Wyborczej Wiesław Mardosz, dyrektor Portu Lotniczego w Jasionce.
W promocję połączenia nie włączyło się ani miasto, ani lotnisko. Na stronie internetowej portu nie ma żadnej reklamy dotyczącej zimowych rejsów do USA. Widnieje stary rozkład lotów za ocean, w rozkładzie brakuje również nowego połączenia do Bristolu, które już za miesiąc zainauguruje Ryanair.
Brak aktualizacji witryny zaś spowodowany jest faktem, iż wszystkie zmiany na stronie internetowej rzeszowskiego portu wykonywane są przez centralę.
- Reklamy pojawią się - zapewnia Mardosz
W magistracie padają zapewnienie iż na drogach wylotowych z Rzeszowa pojawią się billboardy. Będę one informować, że z Rzeszowa można latać do Dublina, Londynu, Bristolu i Nowego Jorku.
Przypomnijmy, iż decyzja o pozostawieniu rejsów zapadła na początku września, chwile później rejsy pojawiły się w systemie rezerwacyjnym. Trudno więc spodziewać się na rejs miesiąc później dużej ilości sprzedanych biletów. Taka decyzja powinna zapaść przynajmniej 3 miesiące wcześniej. Podróży za ocean nie planuje się z dnia na dzień, dodatkowym utrudnieniem w planowaniu podróży jest konieczność posiadania wizy amerykańskiej.
- LOT uruchomił sprzedaż biletów bardzo późno, dodatkowo pozostawił połączenie na lotnisko Kennedy'ego zamiast do Newarku. To drugie cieszyłoby się większą popularnością - słyszymy w porcie.
- Ruch atlantycki wykazuje jeszcze większą sezonowość niż ruch europejski. Mamy do czynienia z gigantycznym wzrostem przewozów latem i gwałtownym spadkiem już od drugiej części września. Zdecydowanie lepiej urzymywać takie połączenie w wersji sezonowej, niż eksploatować je cały rok i uczynić je trwale deficytowym - argumentował w czerwcu Leszek Chorzewski były rzecznik prasowy PLL LOT.
Obłożenie na dotychczasowych rejsach wynosiło ponad 90%. O losach rzeszowskiego transatlantyka będziemy informować w Pasazer.com.
Paweł Cybulak
- No tak, promocji nie ma. Nie dość, że decyzja o uruchomieniu dwóch rejsów w październiku zapadła zbyt późno, to jeszcze nikt ich nie reklamuje - mówi Gazecie Wyborczej Wiesław Mardosz, dyrektor Portu Lotniczego w Jasionce.
W promocję połączenia nie włączyło się ani miasto, ani lotnisko. Na stronie internetowej portu nie ma żadnej reklamy dotyczącej zimowych rejsów do USA. Widnieje stary rozkład lotów za ocean, w rozkładzie brakuje również nowego połączenia do Bristolu, które już za miesiąc zainauguruje Ryanair.
Brak aktualizacji witryny zaś spowodowany jest faktem, iż wszystkie zmiany na stronie internetowej rzeszowskiego portu wykonywane są przez centralę.
- Reklamy pojawią się - zapewnia Mardosz
W magistracie padają zapewnienie iż na drogach wylotowych z Rzeszowa pojawią się billboardy. Będę one informować, że z Rzeszowa można latać do Dublina, Londynu, Bristolu i Nowego Jorku.
Przypomnijmy, iż decyzja o pozostawieniu rejsów zapadła na początku września, chwile później rejsy pojawiły się w systemie rezerwacyjnym. Trudno więc spodziewać się na rejs miesiąc później dużej ilości sprzedanych biletów. Taka decyzja powinna zapaść przynajmniej 3 miesiące wcześniej. Podróży za ocean nie planuje się z dnia na dzień, dodatkowym utrudnieniem w planowaniu podróży jest konieczność posiadania wizy amerykańskiej.
- LOT uruchomił sprzedaż biletów bardzo późno, dodatkowo pozostawił połączenie na lotnisko Kennedy'ego zamiast do Newarku. To drugie cieszyłoby się większą popularnością - słyszymy w porcie.
- Ruch atlantycki wykazuje jeszcze większą sezonowość niż ruch europejski. Mamy do czynienia z gigantycznym wzrostem przewozów latem i gwałtownym spadkiem już od drugiej części września. Zdecydowanie lepiej urzymywać takie połączenie w wersji sezonowej, niż eksploatować je cały rok i uczynić je trwale deficytowym - argumentował w czerwcu Leszek Chorzewski były rzecznik prasowy PLL LOT.
Obłożenie na dotychczasowych rejsach wynosiło ponad 90%. O losach rzeszowskiego transatlantyka będziemy informować w Pasazer.com.
Paweł Cybulak