Nowe lotniska są potrzebne. Ale małe
Reklama
Zamiast budowy nowych lotnisk dla linii lotniczych, przekształcenie małych lotnisk sportowych w lotniska publiczne o ograniczonej certyfikacji. Takie podejście do rozwoju polskiej infrastruktury lotniczej proponuje Aeroklub Polski. Prawo daje możliwość, a koszty są znikome.
- W Polsce istnieje sieć małych lotniska użytku wyłącznego, ze skromną infrastrukturą, na których odbywają się głównie loty szkoleniowe i sportowe. Jest to jednak wielki kapitał. Lotniska te po zmianie ich kwalifikacji prawnej i tzw. upublicznieniu mogą stać się oknem na świat wszystkich regionów w Polsce - przekonują Mikołaj Doskocz i Bohdan Włostowski z Aeroklubu Polskiego w przesłanym do redakcji Pasazer.com artykule.
Lotniska użytku wyłącznego mogą być wykorzystywane jedynie przez zarządzającego tym lotniskiem oraz zgłoszone przy rejestracji organizacje. Ponadto można z nich wykonywać loty czarterowe śmigłowcami lub samolotami do 20 miejsc (10 ton masy startowej), loty lokalne oraz inne loty niehandlowe.
Takimi lotniskami najczęściej zarządzają aerokluby. Aeroklub Polski zarządza 31 z 56 zarejestrowanych w Polsce lotnisk. Prawo zezwala na przekształcenie ich w lotniska publiczne o ograniczonej certyfikacji. Taka możliwość pojawiła się po nowelizacji prawa lotniczego w 2011 r.
- Ten model lotniska nie będzie przeznaczony do obsługi regularnych przewozów pasażerskich. Będą to lotniska przeznaczone dla lotnictwo powszechnego, czyli lotów turystycznych, działalności taksówek powietrznych, lotnictwa biznesowego, szkoleniowego, ratowniczego i pasażerskiego w skali potrzebnej w danym regionie. Tego rodzaju miejsca z powodzeniem funkcjonują w krajach europejskich - podkreślają Doskocz i Włostowski.
Autorzy listu podkreślają, że po tym, jak Komisja Europejska nakazała zwrot dotacji publicznej lotnisku w Gdyni, w Polsce często krytykuje się plany rozbudowy kolejnych portów lotniczych. Dziennikarze są przeciwni m.in. inwestycjom w Kielcach, Białymstoku, Nowym Sączu czy Jeleniej Górze. Jednak wszędzie tam w planach są nie duże lotniska dla linii lotniczych, lecz właśnie małe, regionalne porty o ograniczonej certyfikacji - przekonuje AP.
Jak twierdzi Aeroklub, takie podejście jest wspierane przez Unię Europejską. Bruksela podkreśla, że lotniska muszą być rentowne, co nie jest możliwe przy dużych ambicjach budujących, jak np. w Gdyni. Ale lotniska publiczne o ograniczonej certyfikacji są w stanie na siebie zarabiać dzięki usługom lotniskowym i okołolotniskowym, bo do zagospodarowania jest często nawet kilkaset hektarów. Jak podkreśla AP, już teraz lotniska lokalne są rentowne w bardzo wysokim stopniu.
Taki właśnie model zastosowano w Niemczech, gdzie na 200 lotnisk publicznych aż 150 to lokalne lotniska publiczne. W Norwegii takich portów lotniczych jest 30.
- Na takich lotniskach wykonuje się tylko kilka tysięcy operacji rocznie, ale ich niskie koszty utrzymania pozwalają na wymierne korzyści ekonomiczne, również dla samorządów, jeżeli te są zaangażowane w ich funkcjonowanie - przekonuje AP. - Co ważne, by tak się stało potrzebne są stosunkowo niewielkie nakłady.
Potrzebna jest przede wszystkim modernizacja kilkudziesięcioletniej infrastruktury. Budowa lub utwardzenie drogi startowej o długości 800-1200 m, oświetlenie oraz stacje paliw to jednak nieduże wydatki. Aeroklub Polski szacuje, że doprowadzenie lotnisk do stanu umożliwiającego komfortowe użytkowanie przez cały rok to koszt równy 1-2 km autostrady. A za środki, które przeznaczono na budowę portu lotniczego w Gdyni, można by zmodernizować 20 lotnisk lokalnych.
Ustawa zwalnia też lotniska o ograniczonej certyfikacji z wymogów dotyczących np. ogrodzenia, służb ratowniczych czy administracji. To dodatkowo obniża koszty.
- Koszt takiej inwestycji szacuje się od kilku do kilkunastu milionów złotych na jedno lotnisko - twierdzą przedstawiciele AP. - W naszym założeniu lotniska lokalne mogą funkcjonować bardzo tanio, zarabiając na siebie. Będą uzupełniały sieć transportową naszego kraju, współpracując z dużymi portami lotniczymi.
Rozpoczęły się już działania związane z przekształceniami lotnisk. Po zmianie prawa lotniczego Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju pracuje nad rozporządzeniem, które ułatwi inwestowanie środków publicznych w lotniska lokalne.
Aeroklubowi Polskiemu i właścicielom lotnisk w ich przekształceniu pomaga spółka Aero Partner. Obydwa podmioty są zaangażowane w negocjacje dotyczące sposobu wydania unijnych środków z Regionalnych Programów Operacyjnych 2014-2020.
Dominik Sipiński
fot. Aeroklub Polski